Zgodzę się z tym, że mycie niszczy włosy. Zwłaszcza mycie w twardej i
chlorowanej wodzie. Dlatego raz w tygodniu myję tylko Johnsonem dla dzieci i
często używam odżywek.
I muszę stwierdzić, że mimo że nie używam lokówki (lakierów itd.), nie
chodzę po słońcu i nie farbuję włosów(ani trwałej nie robię) - moje włosy
coraz gorzej wyglądają i wymagają więcej odżywek :). Umiem to tylko
wytłumaczyć moim wiekiem (jako dziecko miałam piękne, grube i połyskliwe
włosy - o rozdwajaniu nie było mowy mimo, że były do bioder). Jest jeszcze
jeden możliwy czynnik - nie jem tyle mięsa co w dzieciństwie - może jednak
to? Co Wy na to?

Drugie pytanie. Czy macie siwe włosy? Kiedy na ogół pojawiają się pierwsze
siwe włosy? Czy myślicie, że jest to genetyczne? Wg mnie raczej tak (poza
sytuacją, że ktoś osiwiał ze stresu - znam osobę która mając 35 lat
kompletnie osiwiała). Nie mam siwych, mam 28 lat (starsze rodzeństwo ok. 35
lat też nie ma).

Pozdrawiam
barbarella