No ja miałam to szczęście, że nawet godziny mogę w przybliżeniu podać. Wg
własnych ustaleń dzień owulacji przeważnie byłam w stanie wyczuć i po
krótkim wyliczeniu pisklak "jak w mordę strzelił" w wyliczony dzień się
wykluł. Aż się w szpitalu pytali czy sobie zażyczyłam na ten dzień poród.
Ech....
Pozdrawiam
Magda i dawno już nie pisklak Łuki [12.07.02]