Strona główna Grupy pl.sci.medycyna Czy nerwica istnieje???

Grupy

Szukaj w grupach

 

Czy nerwica istnieje???

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 54


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2009-05-21 14:59:10

Temat: Czy nerwica istnieje???
Od: "Mariola" <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc pisała
jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc sie nie
chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to jest
przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie to
zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic w
Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie istnieje...

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2009-05-21 15:27:29

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: "wt" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
> pisała
> jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc sie
> nie
> chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to jest
> przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie to
> zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic w
> Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie
> istnieje...
>
Jeśli zdefiniujemy nerwicę jako objaw choroby, podobnie jak temperatura
wskazuje na nieprawidłowości, to choroby trzeba dopiero szukać. Przyczyn
może być wiele. A nerwicą może być dotknięty nie tylko chory, ale i
otoczenie i tam też wypada szukać.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2009-05-21 16:06:45

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: Juanitos <j...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Mariola pisze:
> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc pisała
> jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc sie nie
> chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to jest
> przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie to
> zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic w
> Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie istnieje...
>
Pojecie nerwicy jest szerokie. Moim zdaniem nie istnieje nerwica tzw.
wegetatywna. To jest "przykrywka"...Istnieją jednak np. psychonerwice,
łagodnie mówiąc...
Juanitos

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2009-05-21 17:25:31

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mariola wrote:

> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
> pisała jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc
> sie nie chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to
> jest przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie
> to zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic
> w Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie
> istnieje...
>

a wszystko zaczęło się od mojej wizyty na forum "nerwica" i "wyleczeniu"
niemal każdej osoby, która przestrzegała paru prostych porad (zasad
zdrowego trybu życia).

To nie tak, że istnieje albo nie istnieje. To trochę jak z kaszlem. Niby nie
ma takiej jednostki chorobowej jak kaszel, a jednak czasem leczyć trzeba.
Tyle, że NIGDY nie powinno się leczyć samego kaszlu, nie wnikając skąd się
wziął.

Z nerwicami sprawę wyjaśnię łopatologicznie, upraszczając (i pewnie do
pewnego stopnia nawet fałszując) rzeczywistość. Każdy człowiek ma pewien
próg odporności na stres. Im więcej czynników stresogennych, tym większa
szansa, że ten próg zostanie w końcu przekroczony i będzie coś, co nazywa
się czasem załamaniem nerwicowym. Każdego z nas może to spotkać, tyle że w
przypadku zdrowego człowieka trzeba naprawdę nielichych bodźców, co więcej
bardzo szybko wraca się do zdrowia. Problem pojawia się wtedy, gdy ten prób
jest bardzo mocno obniżony - dla przykładu, zaburzenia pracy tarczycy
zawsze doprowadzają do silnej depresji i - zazwyczaj - nerwicy lękowej.
Tarczyca po prostu produkuje jeden z hormonów odpowiedzialnych za
samopoczucie - i nie jest to ani T3, ani T4. Mała zagadka - co będzie, gdy
pacjent z chorą tarczycą będzie leczony wyłącznie hormonem T4? Brawo,
będzie miał nerwicę, na którą będą mu sprzedawane leki. Koło fortuny się
kręci, oczywiście tylko dla lekarza. Pacjent cierpi... ale co tam, ważne
żeby płacił.

Kolejna sprawa - magnez. Bardzo wiele osób sobie go wypłukuje, a co za tym
idzie, bardzo mocno osłabia komórki nerwowe. One bez magnezu po prostu nie
są w stanie funkcjonować, w przypadku nasilonych czynników stresogennych
stają się bezradne. Mózg nie jest w stanie normalnie odpoczywać, jeśli nie
jest odpowiednio nasycony magnezem.

Anemia zawsze powoduje niedokrwienie mózgu, a co za tym idzie znaczne
obniżenie progu odporności na stres.

Każda jedna przewlekła choroba robi to samo.

Przykłady można wyliczać w nieskończoność. Zadaniem lekarza nie jest
wyleczyć pacjenta, bo nie za to mu płacą - wyleczony pacjent nie przynosi
kasy. Płacą mu za wizyty, a z wizytami chodzą tylko ludzie chorzy. Dlatego
też nikt nie próbuje wnikać, skąd się nerwica u pacjenta wzięła, posyła się
go po prostu do swojego kolegi psychologa, który też chciałby zarobić.

Na zakończenie, baaaardzo trafny tekst, znaleziony wczoraj na
zaprzyjaźnionym forum:

"On ma rację. Przez 10 lat miałem problemy z trądzikiem (z najbardziej
agresywną jego wersją na którą prawie nic nie działało). Lekarze w tym
czasie zapisywali mi tysiące dziwnych leków, które miały książeczki skutków
ubocznych i były piekielnie drogie. W sumie wydałem na nie z 0.5 mln zł (30
tabletek po 400 zł, które starczały na dwa tygodnie to była normalka)...
Trądzik pokonałem jednak sam pół roku temu - jak? DIETA! przestałem jeść
niektóre rzeczy (czekolady, pić cole i jeść pikantne potrawy). I OD PÓŁ
ROKU go nie ma! Po prostu nie ma! Czasami jak zjem sobie dwie kostki
czekolady wraca. ALE NA JEDEN DZIEŃ - wracam do diety i znika. Sam
dokonałem tego co masa frajerów z dyplomami nie potrafiła zrobić przez 10
lat, ale zmusiła mnie do wydania setek tysięcy złotych dla tych koncernów
na leki, które z całą pewnością odbiją się strasznie na moim przyszłym
życiu. Taka jest prawda. Gdy teraz na to patrzę to mi się nie dobrze robi,
wystarczyłoby by ktoś mi powiedział DIETA (nie bo to jest uważane "ZA
MIT"), to moje życie wyglądałoby kompletnie inaczej.

Może jesteście lekarzami i tego po prostu nie widzicie. Bo nikt na studiach
wam nie powie tego wprost, że waszym zadaniem jest napędzanie sprzedaży
leków, ale tak w praktyce jest."

Sam trochę podśmiewałem się z takiego podejścia, póki sam nie musiałem
skorzystać z usług lekarskich - i mogłem porównać, z jednej strony ile w
medycynie jest faktycznej próby zdiagnozowania i wyeliminowania problemu a
ile po prostu chęci sprzedaży leków maskujących objawy, a z drugiej - jak
potężną bronią w walce z chorobami jest najzwyklejszy zdrowy tryb życia. I
bynajmniej nie jest to taki tryb, o jakim można usłyszeć od niektórych
lekarzy - w końcu lekarz, który radą sprawi, iż pacjent będzie zdrowy,
podetnie gałąź na której siedzi...

ps. jak się jakiemuś lekarzowi nie podoba to, co piszę, zawsze może lobbować
za zmianą przepisów - np pacjent płaci za wyleczenie choroby, a nie za jej
leczenie.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2009-05-21 18:45:29

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: bim-bom <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

tomek wilicki pisze:
> Mariola wrote:
>
>> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
>> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
>> pisała jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc
>> sie nie chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to
>> jest przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie
>> to zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic
>> w Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie
>> istnieje...
>>
>
> a wszystko zaczęło się od mojej wizyty na forum "nerwica" i "wyleczeniu"
> niemal każdej osoby, która przestrzegała paru prostych porad (zasad
> zdrowego trybu życia).

Możesz dać linka do tego forum i Twoją nazwę usera?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2009-05-21 20:20:38

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: Makro <m...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Mariola pisze:
> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc pisała
> jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc sie nie
> chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to jest
> przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie to
> zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic w
> Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie istnieje...
>
Obecnie obowiązuje spis chorób wydany przez WHO nazywający się ICD - 10.
W tym oto opasłym tomie nie ma słowa nerwica - są natomiast zaburzenie
zwyczajowo opisywane wcześniej tym terminem. Zalicza się tam np.
zaburzenia lękowe uogólnione, napady lęku panicznego, agorafobia itd.

Wbrew temu co twierdzą pewne pomylone jednostki, nerwica jest
schorzeniem nie wyssanym z palca, a zaburzenia z kręgu nerwicy są w
każdej stosowanej klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Nawet w krajach
komunistycznych - ciekawe czemu nie walczą z kapitalistycznymi
producentami leków.

Zaburzenia lękowe mają swoje procedury leczenia - zresztą z całkiem
przyzwoitą skutecznością. Ciekawe czemu z dużą skutecznością udaje mi
się wyleczyć ludzi z "nerwicą" za pomocą SSRI. Czasami słyszę cieszące
moje uszy zdanie "nie wiedziałem, że tak można żyć". Drugą formą
leczenia "nerwic" jest psychoterapia o skuteczności zbliżonej do
stosowania leków.

Czyli można mieć remisję objawów zaburzeń lękowych jedząc sobie
schabowe, pijąc fantę i mając w poważaniu zdrową dietę.
Nie neguję diety jako formy leczenie - oczywiście jedynie jako wspomaganie.

Acha, oddziały leczenia nerwic często bazują głównie na psychoterapii.

Tymi słowami kończy niedouczony i leniwy lekarz.


--
http://www.mam-efke.pl Portal i forum o psychiatrii
http://psychiatra.miasta.pl Blog o Zakręcie

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2009-05-22 03:41:51

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: tomek wilicki <t...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

bim-bom wrote:

> tomek wilicki pisze:
>> Mariola wrote:
>>
>>> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
>>> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
>>> pisała jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym
>>> leczyc sie nie chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba
>>> istnieje czy to jest przykrywka na chorobę , której sie nie daje
>>> zdiagnozowac? Troche mnie to zaczęło interesowac, bo dostałam
>>> skierowanie do kliniki leczenia nerwic w Warszawie... Tylko po co mam
>>> tam jechac ,skoro taka choroba nie istnieje...
>>>
>>
>> a wszystko zaczęło się od mojej wizyty na forum "nerwica" i "wyleczeniu"
>> niemal każdej osoby, która przestrzegała paru prostych porad (zasad
>> zdrowego trybu życia).
>
> Możesz dać linka do tego forum i Twoją nazwę usera?

forum.nerwica.com a user tomakin

nie masz jednak wglądu we wiadomości prywatne, gdzie odbywała się większość
rozmów, więc w sumie niewiele Ci to da, poza znalezieniem paru kwiatków
typu "posłuchałem rady i dziś pierwszy raz poczułem się normalnie" z jednej
strony, "zjadłam 2 tabletki magnezu i nic pomogło, to oszustwo" z drugiej.
Niemniej zachowały się ze 2-3 przypadki, w których ludzi namówiłem na
badania, na bank w tym największym wątku jest przypadek kobiety, u której
było zaawansowane Hashimoto przez iluś lekarzy zdiagnozowane jako nerwica -
i chyba ten gość z (prawdopodobnie) toczniem układowym, takie dwa przypadki
które najsilniej zapamiętałem.

--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2009-05-22 14:37:54

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: " " <k...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Makro <m...@g...pl> napisał(a):

> Mariola pisze:
> > Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
> > pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
pisała
> > jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym leczyc sie
nie
> > chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to jest
> > przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche mnie to
> > zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia nerwic
w
> > Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie
istnieje...
> >
> Obecnie obowiązuje spis chorób wydany przez WHO nazywający się ICD - 10.
> W tym oto opasłym tomie nie ma słowa nerwica - są natomiast zaburzenie
> zwyczajowo opisywane wcześniej tym terminem. Zalicza się tam np.
> zaburzenia lękowe uogólnione, napady lęku panicznego, agorafobia itd.
>
> Wbrew temu co twierdzą pewne pomylone jednostki, nerwica jest
> schorzeniem nie wyssanym z palca, a zaburzenia z kręgu nerwicy są w
> każdej stosowanej klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Nawet w krajach
> komunistycznych - ciekawe czemu nie walczą z kapitalistycznymi
> producentami leków.
>
> Zaburzenia lękowe mają swoje procedury leczenia - zresztą z całkiem
> przyzwoitą skutecznością. Ciekawe czemu z dużą skutecznością udaje mi
> się wyleczyć ludzi z "nerwicą" za pomocą SSRI. Czasami słyszę cieszące
> moje uszy zdanie "nie wiedziałem, że tak można żyć". Drugą formą
> leczenia "nerwic" jest psychoterapia o skuteczności zbliżonej do
> stosowania leków.
>
> Czyli można mieć remisję objawów zaburzeń lękowych jedząc sobie
> schabowe, pijąc fantę i mając w poważaniu zdrową dietę.
> Nie neguję diety jako formy leczenie - oczywiście jedynie jako wspomaganie.
>
> Acha, oddziały leczenia nerwic często bazują głównie na psychoterapii.
>
> Tymi słowami kończy niedouczony i leniwy lekarz.
>
>
Ostatni wpis:



Obecnie obowiązuje spis chorób wydany przez WHO nazywający się ICD - 10.
W tym oto opasłym tomie nie ma słowa nerwica - są natomiast zaburzenie
zwyczajowo opisywane wcześniej tym terminem. Zalicza się tam np.
zaburzenia lękowe uogólnione, napady lęku panicznego, agorafobia itd.

Wbrew temu co twierdzą pewne pomylone jednostki, nerwica jest
schorzeniem nie wyssanym z palca, a zaburzenia z kręgu nerwicy są w
każdej stosowanej klasyfikacji zaburzeń psychicznych. Nawet w krajach
komunistycznych - ciekawe czemu nie walczą z kapitalistycznymi
producentami leków.

Zaburzenia lękowe mają swoje procedury leczenia - zresztą z całkiem
przyzwoitą skutecznością. Ciekawe czemu z dużą skutecznością udaje mi
się wyleczyć ludzi z "nerwicą" za pomocą SSRI. Czasami słyszę cieszące
moje uszy zdanie "nie wiedziałem, że tak można żyć". Drugą formą
leczenia "nerwic" jest psychoterapia o skuteczności zbliżonej do
stosowania leków.

Czyli można mieć remisję objawów zaburzeń lękowych jedząc sobie
schabowe, pijąc fantę i mając w poważaniu zdrową dietę.
Nie neguję diety jako formy leczenie - oczywiście jedynie jako wspomaganie.

Acha, oddziały leczenia nerwic często bazują głównie na psychoterapii.




Czyli jednak nerwica istnieje... Więc moje dolegliwości typu dusznośc,
serce, bezsennośc mogą zostac wyleczone w klinice leczenia nerwic w
Warszawie... Może jest dla mnie szansa, bo owszem zdrowe jedzenie, sport,
przestrzegałam tych zalecen, ale nie pomogło... A na tym forum wszyscy,
prawie, skreślają nerwicę, a lekarzy którzy ją diagnozują nie uznają, więc w
końcu juz zwątpiłam..










--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2009-05-23 19:08:03

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: "Cancer" <c...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik
> Czyli jednak nerwica istnieje... Więc moje dolegliwości typu dusznośc,
> serce, bezsennośc mogą zostac wyleczone w klinice leczenia nerwic w
> Warszawie... Może jest dla mnie szansa, bo owszem zdrowe jedzenie, sport,
> przestrzegałam tych zalecen, ale nie pomogło... A na tym forum wszyscy,
> prawie, skreślają nerwicę, a lekarzy którzy ją diagnozują nie uznają, więc
> w
> końcu juz zwątpiłam..

Oczywiście, ze istnieje.
Nie słuchaj opowieści Tomasza W. bo to człowiek ułomny.
Jak najszybciej udaj sie do specjalisty.
Z ta choroba można żyć, ważne aby zacząć ja leczyć,a nie słuchać palantów
szkodzących ludziom.

Cancer



__________ Informacja programu ESET NOD32 Antivirus, wersja bazy sygnatur wirusów
4098 (20090522) __________

Wiadomosc zostala sprawdzona przez program ESET NOD32 Antivirus.

http://www.eset.pl lub http://www.eset.com




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2009-05-23 23:52:22

Temat: Re: Czy nerwica istnieje???
Od: "yapann" <y...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tomek wilicki" <t...@w...pl> napisał w wiadomości
news:gv42qc$69t$1@inews.gazeta.pl...
> Mariola wrote:
>
>> Czytam na bieżąco wpisy na tym forum i nasuwa mi się właśnie takie
>> pytanie... Np. Kobieta ostatnio pisała o dusznościach i tam większośc
>> pisała jej, że nerwice wmawiają leniwi i nieudaczni lekarze, którym
>> leczyc
>> sie nie chce.. Jak to więc jest, czy w ogóle taka choroba istnieje czy to
>> jest przykrywka na chorobę , której sie nie daje zdiagnozowac? Troche
>> mnie
>> to zaczęło interesowac, bo dostałam skierowanie do kliniki leczenia
>> nerwic
>> w Warszawie... Tylko po co mam tam jechac ,skoro taka choroba nie
>> istnieje...
>>
>
> a wszystko zaczęło się od mojej wizyty na forum "nerwica" i "wyleczeniu"
> niemal każdej osoby, która przestrzegała paru prostych porad (zasad
> zdrowego trybu życia).
>
> To nie tak, że istnieje albo nie istnieje. To trochę jak z kaszlem. Niby
> nie
> ma takiej jednostki chorobowej jak kaszel, a jednak czasem leczyć trzeba.
> Tyle, że NIGDY nie powinno się leczyć samego kaszlu, nie wnikając skąd się
> wziął.
>
> Z nerwicami sprawę wyjaśnię łopatologicznie, upraszczając (i pewnie do
> pewnego stopnia nawet fałszując) rzeczywistość. Każdy człowiek ma pewien
> próg odporności na stres. Im więcej czynników stresogennych, tym większa
> szansa, że ten próg zostanie w końcu przekroczony i będzie coś, co nazywa
> się czasem załamaniem nerwicowym. Każdego z nas może to spotkać, tyle że w
> przypadku zdrowego człowieka trzeba naprawdę nielichych bodźców, co więcej
> bardzo szybko wraca się do zdrowia. Problem pojawia się wtedy, gdy ten
> prób
> jest bardzo mocno obniżony - dla przykładu, zaburzenia pracy tarczycy
> zawsze doprowadzają do silnej depresji i - zazwyczaj - nerwicy lękowej.
> Tarczyca po prostu produkuje jeden z hormonów odpowiedzialnych za
> samopoczucie - i nie jest to ani T3, ani T4. Mała zagadka - co będzie, gdy
> pacjent z chorą tarczycą będzie leczony wyłącznie hormonem T4? Brawo,
> będzie miał nerwicę, na którą będą mu sprzedawane leki. Koło fortuny się
> kręci, oczywiście tylko dla lekarza. Pacjent cierpi... ale co tam, ważne
> żeby płacił.
>
> Kolejna sprawa - magnez. Bardzo wiele osób sobie go wypłukuje, a co za tym
> idzie, bardzo mocno osłabia komórki nerwowe. One bez magnezu po prostu nie
> są w stanie funkcjonować, w przypadku nasilonych czynników stresogennych
> stają się bezradne. Mózg nie jest w stanie normalnie odpoczywać, jeśli nie
> jest odpowiednio nasycony magnezem.
>
> Anemia zawsze powoduje niedokrwienie mózgu, a co za tym idzie znaczne
> obniżenie progu odporności na stres.
>
> Każda jedna przewlekła choroba robi to samo.
>
> Przykłady można wyliczać w nieskończoność. Zadaniem lekarza nie jest
> wyleczyć pacjenta, bo nie za to mu płacą - wyleczony pacjent nie przynosi
> kasy. Płacą mu za wizyty, a z wizytami chodzą tylko ludzie chorzy. Dlatego
> też nikt nie próbuje wnikać, skąd się nerwica u pacjenta wzięła, posyła
> się
> go po prostu do swojego kolegi psychologa, który też chciałby zarobić.
>
> Na zakończenie, baaaardzo trafny tekst, znaleziony wczoraj na
> zaprzyjaźnionym forum:
>
> "On ma rację. Przez 10 lat miałem problemy z trądzikiem (z najbardziej
> agresywną jego wersją na którą prawie nic nie działało). Lekarze w tym
> czasie zapisywali mi tysiące dziwnych leków, które miały książeczki
> skutków
> ubocznych i były piekielnie drogie. W sumie wydałem na nie z 0.5 mln zł
> (30
> tabletek po 400 zł, które starczały na dwa tygodnie to była normalka)...
> Trądzik pokonałem jednak sam pół roku temu - jak? DIETA! przestałem jeść
> niektóre rzeczy (czekolady, pić cole i jeść pikantne potrawy). I OD PÓŁ
> ROKU go nie ma! Po prostu nie ma! Czasami jak zjem sobie dwie kostki
> czekolady wraca. ALE NA JEDEN DZIEŃ - wracam do diety i znika. Sam
> dokonałem tego co masa frajerów z dyplomami nie potrafiła zrobić przez 10
> lat, ale zmusiła mnie do wydania setek tysięcy złotych dla tych koncernów
> na leki, które z całą pewnością odbiją się strasznie na moim przyszłym
> życiu. Taka jest prawda. Gdy teraz na to patrzę to mi się nie dobrze robi,
> wystarczyłoby by ktoś mi powiedział DIETA (nie bo to jest uważane "ZA
> MIT"), to moje życie wyglądałoby kompletnie inaczej.
>
> Może jesteście lekarzami i tego po prostu nie widzicie. Bo nikt na
> studiach
> wam nie powie tego wprost, że waszym zadaniem jest napędzanie sprzedaży
> leków, ale tak w praktyce jest."
>
> Sam trochę podśmiewałem się z takiego podejścia, póki sam nie musiałem
> skorzystać z usług lekarskich - i mogłem porównać, z jednej strony ile w
> medycynie jest faktycznej próby zdiagnozowania i wyeliminowania problemu a
> ile po prostu chęci sprzedaży leków maskujących objawy, a z drugiej - jak
> potężną bronią w walce z chorobami jest najzwyklejszy zdrowy tryb życia. I
> bynajmniej nie jest to taki tryb, o jakim można usłyszeć od niektórych
> lekarzy - w końcu lekarz, który radą sprawi, iż pacjent będzie zdrowy,
> podetnie gałąź na której siedzi...
>
> ps. jak się jakiemuś lekarzowi nie podoba to, co piszę, zawsze może
> lobbować
> za zmianą przepisów - np pacjent płaci za wyleczenie choroby, a nie za jej
> leczenie.
>
> --
> . Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Camo Ski Helmet
Scented Bubble Bath
zapalenie gardla - bakteryjne czy wirusowe
wymaz
dawca szpiku

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »