Data: 2009-05-09 18:39:20
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
i...@g...pl napisał(a):
> On 9 Maj, 19:53, glob <r...@g...com> wrote:
> > i...@g...pl napisał(a):> On 9 Maj, 14:17, glob <r...@g...com>
wrote:
> > > > i...@g...pl napisał(a):> On 8 Maj, 20:40, glob
<r...@g...com> wrote:
> > > > > (...)
> > > > > Internet. Tak. TO jest właśnie twój jedyny punkt odniesienia, bo "w
> > > > > rzeczywistości" to ty w ogóle ludzi nie spotykasz, poza norrrrrmalnymi
> > > > > bandytami, jak wiadomo :->>>
> >
> > > > Trochę się alienuje,masz rację.
> >
> > > Nie nazywaj szumnie alienacją tego, co jest zwykłą, w najlepszym
> > > wypadku wynikającą z niedostosowania, izolacją. Ja mówiłam o izolacji.
> >
> > Mam po prostu taką potrzebę,poprzebywać sam ze sobą,bo jak zadługo
> > przebywam z ludzmi,uczę się oczywiście,ale zaczynam też pleść
> > farmazony jakieś zupełnie oderwane.I wtenczas patrze się na siebie z
> > zupełnym zdziwieniem.
>
> To własnie twoje "stadne zadęcie". Twoje własne i tylko twoje
> doświadczenie. Więc nie mów za innych, lecz za siebie.
>
>
> > Ale może i dobrze zauważasz,że jestem kaleką,
>
> Niedostosowanie to nie kalectwo - nie wkładaj w moje usta, czego nie
> powiedziałam. Słowo "kaleka" ma u ciebie na celu wzbudzenie
> politowania, sugeruje powinność dawania forów - umiejętnie jedziesz na
> słowach. A jesteś po prostu niedostosowany - czyli nie spełniasz norm
> z własnej, niczyjej innej, winy.
>
> > bo szukam kalectwa ,by
> > wyodrębnić się z tego co zastane
>
> A to tak: szukasz kalectwa, chciałbyś, aby cię uznano za kalekę, aby
> mieć fory w tym, co zastane, by dzięki tym forom łatwiej się z tego
> "wyodrębnić", depcząc wszystko, co na to pozwala.
>
> > i współpracować z żywiołami jeszcze
> > nadchodzącymi.Bo tylko chory wie czym jest zdrowie.
>
> Znowu te łzawe jęki: jaki chory?? Nie jesteś chory, lecz podłączając
> się pod chorobę żerujesz na ludzkich emocjach, korzystając w "zastanym
> świecie" z tego, że chorych się tu hołubi, ustępuje im i pozwala na
> więcej niż zdrowym. Wykorzystujesz przebiegle te "zastane" normy,
> akceptujesz je tylko chwilowo, dla interesu własnego, byle tylko się
> wydobyć ponad nie - w swoim oczywiście pojęciu, z choroby/izolacji
> wybić się na alienację :->
Nad homo się nie litujesz ,dla mnie bzdurą jest to ,że domagają się
normalnych zachowań ,takich jak każdy obywatel,odmieniec nie jest w
stanie żyć normalnie,bo jest odmieńcem.
A ja właśnie szukam takiej choroby,bo nawet odmieńcy w obecnych
czasach chcą być tak jak inni i jest to ucieczka od siebie,gdyż ta
odmieność jest powołana do czegoś innego niż normy społeczne.Dla mnie
oni tego daru nie potrafią wykorzystać .Mentalnie starają się być
stadni,a fizycznie-psychicznie nie są.I tu też jest problem,bo nie
chcą być sobą,ale chcą jedynie być akceptowani.
Szukam choroby ,która ustawi mnie na granicy norm społecznych,bo
wtenczas lepiej widać czym one są.
>
> >
> >
> >
> > > > Ale z tym nawiedzeniem,to nie tylko o religie mi chodziło,ale o to
> > > > stadne zadęcie ,ludzie maniacko wprost się powielają.Ale mogę się
> > > > mylić.;-)
> >
> > > No, nie mylisz się: powielają się, nawet dosłownie - replikacja genowa
> > > jest silniejsza niż jakiekolwiek stadne zadęcie. Dlatego np geny
> > > pedałów i lesbijek to, o piękny paradoksie, jedyna broń przeciw nim
> > > samym - gdzie ni ma dzieci, tam i populacja homo się zmniejsza, a
> > > dzieci mają ze sobą, dzięki Bogu, tylko heteroseksualni.
> >
> > Usprawiedliwiasz swoje lęki ,tym iż się nie rozmażają,bo są od
> > początku i będą,gdyż odmienność będzie powoływana w każdym
> > pokoleniu,wygląda na to,że jest niezbędna.
> > I nie o genetyczne powielanie mi chodziło,ale mentalne,kulturowe.
>
> Wiem. Ale na szczęście to genetyka zrobi to, czego ty nie bierzesz pod
> uwagę, bo to ona jest siła i ja dlatego tylko ją zauważam jako czynnik
> sprawczy.
>
> > Tak jak ze sztuką ze zmarłymi,ten odmieniec nas informuje swoją
> > odmiennością,
> > że gdzieś się zagubiliśmy i rządzi nami mechanizm.Zestawiać rzeczy w
> > taki sposób,by nas informowały,że nasze prawdy to jedynie półprawdy.
>
> To ty tego dotąd nie wiedziałeś??? To przez tę twoją izolację.
> Mądry człowiek sam z siebie wie, że nie istnieje prawda absolutna. Ty
> potrzebujesz spreparowanego truchła, aby to zrozumieć.
> Ale chociaż nie ma absolutu, istnieją miejscowe/czasowe/grupowe
> umowy=normy, które wobec braku absolutnej prawdy rozświetlają ludziom
> labirynt dró
g moralności.
Ikselcia jeszcze 50 lat temu egzystencjaliści szukali autentyzmu,
prawdy,stąd ta walka z wszelkimi determinantami,oni natęrzeniem
świadomości mierzyli prawdę.A jest to niemożlwe do zrealizowania,aby
każdy szczegół życia analizować i ta wolność okazała się kolejną
klatką pojęciową.
Teraz jest tak,że nigdy nie jesteśmy autentyczni,a jedyna prawda jest
taka ,że jeśli nad tym bolejesz ,nad deformacją ,to możesz
autentycznie wyrazić to uczucie,ten ból deformacji.
|