« poprzedni wątek | następny wątek » |
221. Data: 2009-05-14 07:06:53
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
> On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>>
>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> chodząc do niej :-DDD
I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
222. Data: 2009-05-14 09:19:33
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?On 14 Maj, 09:06, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> > On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
> >> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> > Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> > chodząc do niej :-DDD
>
> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
Naprawdę sądzę.
Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
był jedyny?"
Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
Itd, itp.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
223. Data: 2009-05-14 09:38:02
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>>
>>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
>>> chodząc do niej :-DDD
>>
>> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>>
>
> Naprawdę sądzę.
> Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> był jedyny?"
Nie bierz tego aż tak do siebie. Nie chodziło mi o pracę u małżonka lecz o
_wynagrodzenie bez chodzenia do pracy_
> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
224. Data: 2009-05-14 09:43:33
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?Qrczak <q...@g...pl>
news:gugpb2$nj3$1@nemesis.news.neostrada.pl
[...]
> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
Konta zakładają wyłącznie panie lekkich obyczajów i te, no, aktorrrki.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
225. Data: 2009-05-14 09:45:02
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?Użytkownik <i...@g...pl>
news:cb9878d2-1dab-401d-8d76-cb3b7704e3ca@z19g2000vb
z.googlegroups.com
> On 14 Maj, 09:06, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
>> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>>
>>
>>
>>> On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
>>> wrote:
>>
>>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez
>>>> wynagrodzenia.
>>
>>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
>>> chodząc do niej :-DDD
>>
>> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>>
>
> Naprawdę sądzę.
> Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> był jedyny?"
> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
ROTFL :). Te Kielce to jednak so inne naprawde.
Saulo
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
226. Data: 2009-05-14 09:47:52
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?W Usenecie Saulo <s...@l...po> tak oto plecie:
>
> Qrczak <q...@g...pl>
> news:gugpb2$nj3$1@nemesis.news.neostrada.pl
>
> [...]
>> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
>
> Konta zakładają wyłącznie panie lekkich obyczajów i te, no, aktorrrki.
Znaczy konta mocno nieobyczajne. Ale czy też tak samo ukryte?
Qra
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
227. Data: 2009-05-14 11:57:01
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?On 14 Maj, 11:38, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> >>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> >>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> >>> chodząc do niej :-DDD
>
> >> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> > Naprawdę sądzę.
> > Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> > męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> > Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> > był jedyny?"
>
> Nie bierz tego aż tak do siebie. Nie chodziło mi o pracę u małżonka lecz o
> _wynagrodzenie bez chodzenia do pracy_
>
> > Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> > Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> > wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
jak my.
Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra. Zapewne w
ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
jednych członków rodziny przed drugimi.
Najczęściej jednak postępują tak osoby, które same nie są w porządku i
dlatego oczekują w każdej chwili tego samego od współmałżonka.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
228. Data: 2009-05-14 12:40:24
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:17a78e09-557f-4a82-bd4e-d946df3409b9@v17g2000vb
b.googlegroups.com...
On 14 Maj, 11:38, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> >>>> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> >>> Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> >>> chodząc do niej :-DDD
>
> >> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
> > Naprawdę sądzę.
> > Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
> > męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
> > Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
> > był jedyny?"
>
> Nie bierz tego aż tak do siebie. Nie chodziło mi o pracę u małżonka lecz o
> _wynagrodzenie bez chodzenia do pracy_
>
> > Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
> > Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
> > wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>
> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
jak my.
Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra. Zapewne w
ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
jednych członków rodziny przed drugimi.
Najczęściej jednak postępują tak osoby, które same nie są w porządku i
dlatego oczekują w każdej chwili tego samego od współmałżonka.
Są różne przyczyny takiego działania - czasem chodzi o szybką decyzje w
sprawie zakupu, czasem o brak zgody na zakup na zasadzie "nie bo nie",
"będę - nie będę" itp. Bardzo dużo zakupów sam robiłem, czasem z "musikiem".
Przez ponad 30 lat tylko kilka udało się zrobić za obopólną zgodą a i to
"ciąg dalszy" został udupiony. Wolę osobno. Tłumokowi hadko 1001 raz
tłumaczyć o co chodzi.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
229. Data: 2009-05-14 12:58:03
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>>> Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
>>> Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
>>> wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
>>
>> A wypytałaś, jak konta zakładają panie?
>
>
> Czemu mam pytać? Konta innych mnie nie interesują. Mój mąż po prostu
> się zdziwił, że ta pani się dziwi, a nie wypytywał. A ja - zakładałam
> konto też z upoważnieniem na męża, jak zresztą postępuję w każdej
> innej sytuacji majątkowej. Nie wyobrażam sobie, aby jakiekolwiek
> posunięcie finansowe w małżeństwie było przeprowadzane bez wiedzy
> drugiego małżonka. Ale widzę, że nie wszyscy tak pojmują małżeństwo,
> jak my.
> Są panie/panowie, którzy robią finansowe posunięcia bez wiedzy
> małżonka/małżonki, ale no cóż, rozumiem, widocznie mają złe
> doświadczenia/uwarunkowania w małżeństwie/życiu i muszą mieć swoje
> oddzielne, w tajemnicy odkładane, pieniądze czy inne dobra.
Ale akurat "manie" osobnych kont bankowych ze współmałżonkiem nijak się mieć
może do wiedzy owego na temat stanu konta drugiego.
> Zapewne w
> ich rodzinach też tak było, może nawet jedzenie było tam chowane przez
> jednych członków rodziny przed drugimi.
Qra, dobre schowki znam, z głodu nie umrę
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
230. Data: 2009-05-14 15:52:15
Temat: Re: Czy nie jest tak,że terror żywych nakazuje zmarłym grzecznie leżeć w trumienkach?
Użytkownik <i...@g...pl> napisał w wiadomości
news:cb9878d2-1dab-401d-8d76-cb3b7704e3ca@z19g2000vb
z.googlegroups.com...
On 14 Maj, 09:06, "Qrczak" <q...@g...pl> wrote:
> W Usenecie i...@g...pl <i...@g...pl> tak oto plecie:
>
>
>
> > On 12 Maj, 22:04, Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl> wrote:
>
> >> mam taką pracę, że mogłabym do niej chodzić nawet bez wynagrodzenia.
>
> > Ja nawet czasem mam odwrotnie: dostaję w pracy wynagrodzenie nie
> > chodząc do niej :-DDD
>
> I naprawdę sądzisz, że to takie wyjątkowe?
>
Naprawdę sądzę.
Ostatnio w banku pani nie wytrzymała i wyraziła swoje zdziwienie do
męża (był sam), zakładającego konto od razu z upoważnieniem na mnie.
Mąż spytał z uśmiechem: "Tak to panią dziwi? Zawsze tak robię. Czyżbym
był jedyny?"
Pani odpowiedziała zupełnie poważnie: "Tak! Jest pan ewenementem.
Panowie zwykle zakładają konta tylko na siebie, żony o nich nic nie
wiedzą, dowiadują się zwykle w razie śmierci meża dopiero."
----------------------------------------------------
----------------------------------
mam podobnie z moją małżonką. W Polsce - oprócz obecnie przyczyn
społecznych- istnieje fatalne prawo: moja żona nie pracuje, a ja często
jestem całe dnie w pracy, więc to ona załatwia sprawy w urzędach. Jednak
prawie niczego nie może załatwić w moim imieniu- nawet najmniejszej
poierdółki. Aby mogła załatwiać sprawy bankowe- nie wystarczyło nawet
upoważnienie do kont, więc jest wszędzie jako własciciel konta. A przecież z
mocy prawa i tak jest ich właścicielem. To jest chore prawo przede
wszystkim. A jako przykład dyskryminacji w drugą stronę: po przeprowadzce
okazało się, że aby zameldować dzieci, musi być obecna moja małżonka- ja bez
niej w żadnym wypadku nie mogłem tego zrobić. Uwaga! Odwrotnie- jak
najbardziej- ja do niczego nie byłem potrzebny. Popytałem przez ciekawość w
innych urzędach- w innych miastach- okazało się, że tak jest wszędzie- choć-
jak przyznała pani w jednym- jest to bezprawne, "ale, proszę pana- tylu
tatusiów kradnie dzieci matkom na złość...". Ręce opadają...
Chiron
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |