Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.onet.pl!not-for-mail
From: "Redart" <r...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Czy obraznie u 30latka jest uleczalne ?
Date: Fri, 30 Jul 2004 16:39:32 +0200
Organization: news.onet.pl
Lines: 60
Sender: r...@o...pl@ns2.hands.com.pl
Message-ID: <cedmir$mca$1@news.onet.pl>
References: <cedk34$i2q$1@nemesis.news.tpi.pl>
NNTP-Posting-Host: ns2.hands.com.pl
X-Trace: news.onet.pl 1091198363 22922 62.111.242.130 (30 Jul 2004 14:39:23 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 30 Jul 2004 14:39:23 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:282294
Ukryj nagłówki
Użytkownik "Marciek" <M...@w...pl> napisał w wiadomości
news:cedk34$i2q$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Gdy ktos nie chce zrobic cos na czym mi zalezy to sie obrazam. Wiem, ze
> dziecinne ale gdy robi mi sie przykro nie porafie sobie z tym poradzic. Nie
> mysle wtedy racjonalnie. Jak gdyby nie jestem soba, pozniej mam wyzutu
> sumienia i poprostu jest mi glupio. Czy z tego mozna sie wyleczyc?
W moim odczuciu skłonność do obrażania (która to skłonność jest
dla nas jednocześnie uciążliwa) można często rozpatrywać jako
niezdolność do wyrażania swoich głębokich uczuć. Niezdolność ta
jest konsekwencją zakodowanego schematu typu: "Twoje uczucia
są niedoskonałe i głupie. Kiedy je pokazujesz jesteś tak samo
niedoskonały i głupi jak one."
To może wynikać z tego, że ktoś w naszym dzieciństwie uporczywie
negował nasze naturalne odczucia, poniżał nas. Zakodował nam:
"Nie próbuj wyrażać swoich uczuć, bo i tak nikt Cię nie zrozumie.
Dlatego, że te odczucia są bez sensu. Prawdziwe sa tylko MOJE
odczucia - że jesteś głupi." Różne dzieci różnie reagują
na taką negację: niektóre z nich jeszcze uporczywiej będą atakować
i zalewać swoimi emocjami otoczenie (nadpobudliwość i agresja)
a inne wręcz odwrotnie - zareagują odwrotem, zamknięciem
(dzieci asteniczne).
Obrażanie się jest sposobem na wycofywanie się z sytuacji, w
której targają nami inne uczucia, ale nie chcemy/nie możemy ich
wyrazić. Ładunek tych emocji jednak nie znika w próżni, stąd
"obrażanie się" nie pozostaje bez śladu i wygląda podobnie, jak
każda inna emocja, tyle, że jest nakierowana silnie introwertycznie,
do wewnątrz. Wyglądamy jak jeż, którego lepiej nie tykać, ale który
sam z siebie nie atakuje, tylko się zwija coraz bardziej w swój
mały kłebek nieszczęścia.
Co w tej sytuacji robić ?
Po pierwsze: dać sobie prawo do obrażania :).
Proszę zauważyć, że negacja własnej potrzeby obrażania
się na świat jest powtarzaniem tego samego schematu,
który ktoś nam wbudował i dalej wzmacnia napięcie.
Pierwszym więc krokiem jest powiedzenie: to, że się obrażam
jest OK. Tu pracujemy wewnętrznie z pułapką, którą sami sobie
tworzymy. Po tym etapie możemy powoli zacząć pracować z
pułapką, w którą wpycha nas otoczenie. Kolejnym więc krokiem
może być jawne zakomunikowanie otoczeniu, werbalizacja słowna
"obrażam się na Was", być może z odrobiną humoru.
Teraz bardzo wiele zależy od otoczenia: jeśli zachowuje się
niedelikatnie i próbuje naszą próbę oswajania sytuacji humorem
obrócić w naszą śmieszność (czyli chce nas wepchnąć w stary
schemat), to znaczy, że mamy bardzo niezdrowe otoczenie
i że ono także powinno mocno nad sobą popracować. Mamy
prawo powiedzieć "jestem obrażony, bo zostałem dotknięty,
a jestem wrażliwy". Otoczenie albo ten sygnał zrozumie, albo
nie. Wtedy być może trzeba je zmienić, albo zamienić obronę
w jawny atak ;) ?
Pocieszające może być jednak to, że otoczenie często zachowa
się dużo elastyczniej i okaże się, że wcale nie wpycha nas
w utarty schemat, a chce nawiązać rzeczywisty dialog. Czyli,
że problemem jesteśmy głownie my dla siebie, a na zewnątrz
projektujemy własną nadwrażliwość niesłusznie posądzając
otoczenie o wolę wyrządzenia nam krzywdy.
|