Data: 2014-01-09 15:57:18
Temat: Re: Czy przeludnienie Ziemii to problem realny?
Od: Trybun <C...@j...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-01-08 17:36, Jakub A. Krzewicki pisze:
> Trybun wrote:
>
>> W dniu 2014-01-07 12:32, Jakub A. Krzewicki pisze:
>>> Ograniczenie płodności ras i warstw niższych, to chyba rozumie się samo
>>> przez się. Zdecydowanie bardziej humanitarne od podtruwania.
>>>
>> Co rozumiesz po przez te rasy i warstwy wyższe/niższe?
> Towarzysz potrebuje wyjaśnień? Rasy niższe - to chyba zrozumiałe, że te,
> które mają wyższy odsetek genów kongoidalnych i semickich nad
> europoidalnymi, chamickimi i mongoloidalnymi. Nie chodzi tu o kolor skóry,
> bo w Indiach są Aryjczycy koloru czarnego, a w Afryce Etiopowie i Tutsi, ale
> o... hm... specyficzne zanieczyszczenie krwi, które uniemożliwia coś, co
> można nazwać... kontaktem ze sferą pozaprzyczynową i powoduje, że pewna
> grupa istot/dusz nie może reinkarnować w przynajmniej niektórych potomkach
> ludów ras niższych, takich jak np. Weddowie, Arabowie, Sefardyjczycy,
> Aborygeni czy Hutu. W ezoterycznym slangu nazywa się to "brudem południa".
> Oczywiście wszystko jest przemieszane tak, że nie da się od razu wymazać,
> ale przez racjonalny chów (kojarzenie małżeństw) te zanieczyszczenia można
> rozcieńczyć dryfem genetycznym tak, że odtworzą się właściwe linie rodowodów
> i nieodpowiednie, zwierzęce geny znikną, a wtedy będzie możliwe masowe
> zstąpienie w ciała ludzkie nowej boskiej podrasy. Dopóki to nie nastąpi nie
> można woprowadzić socjalizmu, ponieważ obecny etap rozwoju mentalnego
> ludzkości nie nadaje się do tego ustroju.
>
> Warstwy niższe - czyli warstwy o niskim wykształceniu, kulturze,
> inteligencji. Takie, które nie potrafiłyby wychować dzieci do zrozumienia
> określonej wiedzy potrzebnej do inicjacji Nowego Człowieka Kosmicznego,
> potrzebnej w aktywowaniu nowych dusz Ery Wodnika. Niekoniecznie pokrywa się
> to z ilością bogactwa i pieniędzy, chociaż w pewnej części tak, rzeczywiście
> istnieją takie korelacje. Ale chyba nikt rozsądny nie będzie twierdził, że
> badylarz, który dorobił się milionów na handlu pietruszką, albo właściciel
> zakładu pogrzebowego, który dorobił się kokosów na kosmetyce trupów i
> machaniu łopatą to "warstwa wyższa", zwłaszcza gdy to jest element
> nieodpowiedni rasowo. Z drugiej strony, że zubożały, dobrze wykształcony
> potomek rodziny arystokratycznej to warstwa niższa, chyba że wymazał jakimś
> rytuałem składniki genetyczne "błękitnej krwi". Tak więc niższość/wyższość
> nie ma tu nic wspólnego z dychotomią burżuazji/proletariatu jako funkcją w
> świecie kapitalistycznym, a raczej ze zdrowiem genetycznym. Warstwy
> użyteczne społecznie zostaną zachowane, natomiast lumpy po prostu z
> pokolenia na pokolenie będą przekazywać mniej defektywnego materiału, coraz
> mniej zainteresowane reprodukcją.
>
> Tak więc celem ostatecznym jest ziemia o populacji 500 milionów ludzi
> sprawnie pracujących umysłowo, inicjowanych metapsychicznie, długowiecznych,
> wspomaganych i obslugiwanych przez technikę i sztuczną inteligencję zasilaną
> z odnawialnych źródeł.
>
Potrzebuję, ale nie jestem Ci, o błękitno krwisty w niczym towarzyszem.
I jeszcze jedno pytanko - gdy ci z rasy uważanej za niższą zaczną tych
co się mają za lepszych uważać za zwykłe odpady ludzkie, za dyktatorów,
za szkodników żerujących na czyjejś pracy, za swołocz zatruwającą
środowisko naturalne i degenerującą gatunek ludzki i nagonią do jakiejś
uczciwej pracy - będzie wtedy słychać jakieś głosy z drugiej strony o
krzywdzie? No z pewnością będzie, ale czy takie głosy będą zasadne w
kontekście tego jak oni sami postępowali?
|