Astec S.A. napisał(a) w wiadomości: <3...@a...pl>...
>Zależy co masz na myśli przez "więcej"??? Jeżeli to, że jedna strona
>kocha i to po prostu ukrywa pod płaszczem przyjaźni to po prostu
>oszukiwanie.

Ale niestety czasami jedyny sposób żeby być blisko tej osoby, jej nie
spłoszyć i liczyć (najczęściej głupio) że kiedyś się uda ją przekonać do
siebie.

>Natomiast nie widzę nic złego w tym, że przyjaciele mają lub nie na siebie
>chrapkę. Wydaje mi się, że po to się ma przyjaciela by móc otwarcie mu
>powiedzieć o swoich pragnieniach nie oczekując ich realizacji, a jedynie
>przyjęcia do wiadomości i może... kiedyś...
>A wtedy i druga strona nie ma poczucia presji i jest OK.

No tak tu masz rację. Ale jest jeszcze coś takiego jak odpowiedzialność za
przyjaciela. Czy mógłbyś się nazwać przyjacielem jeśli byś wiedział że druga
osoba cierpi przez to że nie możesz zrealizować jej pragnień?

Myślę jednak że pytanie pierwotne powinno brzmieć: Czy można mieć
przyjaciela płci przeciwnej i nie czuć do niego pociągu a także mieć pewność
że druga osoba też tego pociągu nie czuje?

Moja odpowiedź nadal brzmi że tak ale jest to trudne, żadkie i łatwo o
zmianę w pragnieniach.
Zenek