« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-01-05 21:00:00
Temat: Re: Czy rosol /wywar/ na miesie jest zdrowy?-----Original Message-----
From: Joanna Duszczyńska <j...@p...onet.pl>
To: p...@n...pl <p...@n...pl>
Date: 5 stycznia 2001 21:38
Subject: Re: Czy rosol /wywar/ na miesie jest zdrowy?
>
>Użytkownik "Herbatka" <b...@d...com.pl> napisał
>
>> sorry za OT ale
>> zaczyna mnie denerwowac ta "wegetarianska krucjata".
>
> Przepraszam to moja wina... Przeze mnie tu przyszli...
Chwila, chwila Joanno, chyba sie zagalopowalas "ONi" byli tu duzo wczesniej
zanim zaczelas sie udzielac na grupie, wiec nie wlewaj sobie, ze to przez
Ciebie. "Oni" sa tak samo czlonkami tej grupy jak miesozercy - piszac o
"wegetarianskiej krucjacie" nie mialam na mysli obecnosci wegetarian na
grupie, lecz jedynie to, ze ostatnio coraz czesciej na tematy tu sie
pojawiajace wegetarianie zaczynaja odpowiadac przez pryzmat ideologiczny,
praktycznie odbiegajac od tematu - vide watki o rosole i ostrygach. Piszac
o "wegetarianskiej krucjacie" bynajmniej nie mialam na mysli tej calej
afery, ktora rozpetalas, bo tu akurat uwazam, ze Puszkowicze maja racje -
ale obiecalam sobie, ze nie bede sie wdawac w pyskowki wiec nie wdaje sie.
>Dobrze jest myśleć, że się je mięso, a nie zwierzątka...
Moze i tak, ja staram sie nie oszukiwac samej siebie - jem zwierzeta i
potrafie je zabijac, to czesc mojej natury - nie musi sie to wszystkim
podobac.
Rany boskie, znowu totalne OT - a moze bysmy cos upichcili zamiast drzec
koty ?
Herbatka
--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.rec.kuchnia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-01-05 21:31:13
Temat: Re: Czy rosol /wywar/ na miesie jest zdrowy?
Użytkownik "Herbatka" napisał...
> Chwila, chwila Joanno, chyba sie zagalopowalas "ONi" byli tu duzo
wczesniej
Przepraszam... Po prostu mam wrażenie, że te teksty w wątku o rosole są też
przez rozbudzone przeze mnie emocje...
> Rany boskie, znowu totalne OT - a moze bysmy cos upichcili zamiast drzec
> koty ?
Można by ugotować "kapustkę" do schabowego...
Kapustkę napisałam w cudzysłowie, bo tak nazwał to mój teść...
Co potrzebujemy?
Cukinie - 3 małe razem tak około kilograma...
Paprykę - zieloną i czerwoną
Cebulkę
Troszkę suszonych grzybków do smaku...
Odrobinę oleju
To wszystko należy pokroić:
Cebulkę drobno,
paprykę w kostkę
cukinię w plasterki (jeśli mamy duże dojrzałe sztuki to należy usunąć
pestki)
Podsmażamy cebulkę na oleju, jak się zeszkli dodajemy paprykę, smażymy
chwilkę i wrzucamy cukinię. Dusimy pod przykryciem soląc odrobinę aby
zmiękła i puściła troszkę soczek... Dodajemy ugotowane oddzielnie grzybki
razem z wywarem (ale gotujemy je w malutkiej ilości wody). Soczek
odparowujemy lub dodajemy ciut mąki (ja po postu delikatnie posypuje i
mieszam (jeśli jest puszysta nie zrobią się kluchy) Całość gotowania nie
powinna zająć dłużej niż pół godziny, bo nam się cukinia zupełnie
rozciapie...
Oczywiście solimy do smaku. Kto lubi pikantne może dodać pieprzu i
papryki...
--
Joanna
http://jduszczynska.republika.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |