Data: 2003-06-06 10:12:04
Temat: Re: Czy ryba psuje się od głowy?
Od: Marek Kruzel <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Fri, 06 Jun 2003 00:00:22 +0200 "Amnesiac"
<amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
<g...@4...com>:
>>> Jeśli mówisz o systemie kapitalistycznym, to w ogóle nie masz racji. W
>>> sposób optymalny wykorzystuje on zasoby
>>
>>Optymalne są teoretycznie działania pojedynczych podmiotów, całość
>>generuje popyt, podaż i śmieci, a zżera zasoby. Reklama imho powinna być
>>reglamentowana, a niektóra wręcz zakazana (np. żarcia). ;)
>
> Jak dla mnie, to w tym akapicie jest pomieszanie z poplątaniem. Albo ja
> za głupi jestem. ;-)
E, zaraz głupi.;) Reklama nakręca konsumpcję (popyt), zużycie zasobów,
podaż, środki na reklamę itd., zwalnia postęp technologiczny. Reklama
w rękach potentatów umożliwia dążenia monopolistyczne.
> BTW ja lubię reklamy, są one istotnym elementem
> mojego doświadczenia i sprzeciwiam się ich reglamentowaniu.
> :-)
Ktoś tu lubi lsd? ;)
>>> i praktycznie nie generuje bezrobocia (gdybyśmy mieli prawdziwy
>>> kapitalizm, bezrobocie nie przekroczyłoby 2 proc.).
>>
>>Byle nie japoński, ani wolnoamerykański.;)
>
> Jeśli potraktować to zdanie jako odpowiedź na to, co w cytacie, to jest
> ono bez sensu. :-)
> Może rozbiór logiczny?
Rozbieraj waść. Ustosunkowałem się do 'prawdziwego kapitalizmu'.
Potrafisz go zdefiniować? Może być np. taki, w którym nie ma
ograniczeń konkurencji, praw pracowniczych, prawa antymonopolowego.
>>> Wady kapitalizmu znajdują się w zupełnie innym miejscu.
>>
>>Mieliśmy komunizm, to wiemy, że ten system był raczej martwy, kapitalizm
>>zaś żyje, tyle, że to żywot narkomana.
>
> Hmm. Mógłbyś rozwinąć ten wątek?
Nie. W zasadzi myślę przede wszystkim właśnie o kapitaliźmie
amerykańskim i japońskim. Chyba narkoman to złe porównanie,
może bulimiczka.;)
>>> Ta uwaga o kapitalizmie - zasadna, choć z drugiej strony warto
>>> dostrzec pewne wybitnie integrujące aspekty wolnego rynku.
>>
>>Ale to integracja wokól rynku - produkcji i konsumpcji podporządkowane
>>jest wszystko, nawet te prace dyplomowe.;)
>
> Rynek - to ludzie. Integracja wokół rynku - to integracja ludzi. Przejdź
> się na targowisko (rynek!) i spróbuj dostrzec kształtowane w tym właśnie
> miejscu więzi międzyludzkie. Wolny handel zrobił coś, czgo nie udało się
> zrobić w żaden inny sposób: pogodził niejednego Niemca z niejednym
> Polakiem, niejednego Rosjanina z niejednym Węgrem itd.
Masz rację, że dzięki możliwościom zaspokojenia zwykych potrzeb ludzie
zapominają o przeszłości, skupiają się na teraźniejszości. To jest
dobre, ale dalej jest już gorzej, bo następuje coś w rodzaju
'wyścigu zbrojeń' - kto będzie ważniejszy, bogatszy, ładniejszy.
To kształtują media, w tym w znacznym stopniu reklama. Za tym idzie
wyścig szczurów, osłabienie więzi międzyludzkich. Prócz produkcji
stricte reklamowej, potentaci kreują koniunkturę innymi metodami,
choćby przez prasę dziecięcą, młodzieżową, kobiecą.
>>Wolny rynek? Toż to anarchia, a nie wolność.;)
>
> Nie zmuszaj mnie do napisania elaboratu o wolności. ;-) Bo zrobię to.
> ;-)
Tak? Zwykły człowiek ma coraz bardziej ograniczaną wolność gospodarczą,
jego rola to rola najemnika i konsumenta.;) Rząd powinien być na tyle
silny, aby mógł oprzeć się naciskom ekonomicznym. Niestety zarówno
moralność biznesu, jak i rządzących pozostawia wiele do życzenia.
Byznes ys byznes.;)
Pozdrawiam
Marek
PS
Ciekawy jest przypadek Microsoftu, ponoć tam pracuje kilka tysięcy
milionerów - to trochę podobne do 'łańcuszka szczęścia'.;)
Podobnie jest z firmami sprzedającymi bezpośrednio.
--
Ameryka to kraj o długej tradycji niewolnictwa.
|