Data: 2005-05-25 08:45:02
Temat: Re: Czy to jeszcze wróci?
Od: "wika" <wika84@[nospam]go2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Chodzi o luz, o beztroskie życie. Pięć lat temu wyszłam za mąż, mam 2
> dzieci
> i jakoś życie mi się nagle urwało. Może teraz tak czuję, bo mam małe
> dzieci
> i żyję ich życiem. Nie wiem, czy kiedyś będzie inaczej. Priorytety mi się
> pozmieniały. Faceci dla mnie nie istnieją - a kiedyś świat się wokół nich
> kręcił...Nie zdradzę nigdy męża, bo to tak jakbym zdradziła dzieci. To
> straszne co teraz napiszę, ale czasami myślę sobie, że tylko śmierć mojego
> męża znów mnie wyzwoli. Kocham go, ale zabrał mi wolność, a ja za nią
> tęsknię. Chyba zostało mi czekać na Ciechocinek...
>
Chyba wiem co czujesz, jeszcze rok temu mialam podobne poczucie
beznadziejnosci. Ja wyszlam za maz 2 lata temu, a moje dziecko jest efektem
tzw "wpadki". Mialam jeszcze gorsze poczucie, ze cos utracilam, bo tak
naprawde tego nie planowalam i zbyt szybko moja mlodziencza wolnosc dobiegla
konca. Wszystkie moje kolezanki jeszcze na imprezy chodza, spotykaja sie
miedzy soba i maja full wolnego czasu ... ja juz niestety nie. Jeszcze rok
temu naprawde nie moglam sie z tym pogodzic, tym bardziej, ze maz mi wcale
ale to wcale nie pomagal. Po ciazy przytylam 10 kg i ogolnie czulam sie
naprawde okropnie.Pod koniec zeszlych wakacji uswiadomilam sobie, ze dziecko
to naprawde nie koniec swiata! W koncu sama moge sobie tez ostatecznie
poradzicPrzeprowadzilam szczera rozmowe z mezem, powiedzialam mu, ze ja po
prostu potrzebuje pomocy od niego, bo ja tak naprawde jeszcze nie doroslam
do tego, zeby zajac sie domem, dzieckiem i jeszcze wymagajacym mezem.
Przyznal mi racje.W ciagu ostatniego zawzielam sie, bardziej sie
zorganizowalam i zaczelam dbac o siebie. Dziecko juz jest troche wieksze,
wiecej mozna z nim zrobic, mozna sie juz z nim lepej dogadac. Zrobilam prawo
jazdy, znalazlam prace, ktora marzyla mi sie od zawsze, schudlam 18 kg
(przez co wygladam lepiej niz przed ciaza). Teraz czuje sie duuuzo lepiej i
wcale nie czuje, ze stracilam jakas wolnosc. Ograniczenia oczywiscie sa,
ktorych mogloby jeszcze nie byc, ale pogodzilam sie z tym, nauczylam sie zyc
taka rzeczywistoscia jaka jest. Radze ci po prostu porozmawiaj szczerze z
mezem, popros go, zeby czasem zajal sie dziecmi, dal ci chwile wolnego (
nawet miedzy jednym karmieniem a drugim) zrob sobie wolne od gotowania (
mozecie przeciez raz zjesc jakas pizze czy cos na miescie)Po prostu zwolnij
troche i zacznij myslec czego bys chciala. Pomysl na czym ci zalezy,
poukladaj sobie priorytety i powolutku realizuj je. Nie zrazaj sie
porazkami! Zobaczysz juz nie dlugo bedziesz inaczej patrzyla na zycie,
potrzeba tylko troche czasu i odrobinka samorealizacji!!
Pozdrawiam
Ania
|