Data: 2001-12-06 13:00:26
Temat: Re: Czy to prawda ze przyjaciol poznaje sie w biedzie?
Od: "LOBO" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Saranna <S...@H...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9uno1a$cl2$...@n...svr.pol.co.uk...
> Witam!
> Mialam okazje sie o tym przekonac na wlasnej skorze,kiedy bylam w
> wielkim dolku i niezlych tarapatach psychicznych,mozna powiedziec u kresu
> wytrzymalosci...I wtedy wlasnie poznalam nowych fajnych ludzi ktorzy
byli
> pelni empatii,dbali o mnie,wspolczuli,byli wyrozumiali,.Potrzebowalam ich
i
> Oni mi to dawali..Czasami nawet bylam wdzieczna losowi,ze zeslal mi takie
> doswiadczenie,chociaz niemile,to dzieki temu moglam poznac wspanialych
ludzi
> i przezyc wspaniala przygode..i czegoas sie nauczyc,oczywiscie.Dopoki
mialam
> swoje problemy,mialam ich
> wspolczucie i zainteresowanie swoja osoba..
> Jednak po pewnym czasie ,kiedy poradzilam sobie juz ze swoimi
> problemami,nasza
> zazylosc zaczela topniec,powoli,powoli az w koncu calkowicie.Odnioslam
> wrazenie,ze sa oni dobrzy we wspieraniu potrzebujacych ,lecz
> kiedy tylko podnioslam sie na wlasne nogi,robili sie coraz mniej mili..itd
> Ja z kolei,nie chcialam za dlugo pelnic roli ofiary wymagajacej
> wspolczucia,tylko jaknajszybciej im dorownac i tak samo jak oni cieszyc
> sie zyciem..I tu doznalam rozczarowania..w miare jak stawalam sie coraz
> bardziej silniejsza,niezalezna,czulam ze oddalam sie od nich.Czyzby woleli
> mnie w roli ofiary,ktorej potrzebna jest ciagla pomoc i wsparcie ?
Pogubilam
> sie troszke,bo bardzo mi zalezalo na ich przyjazni,a
> tutaj spotykam sie z dziwna reakcja.
> ???
>
> saranna
>
> No tak to jest,nie zawsze sie sprawdza powiedzenie"przyjaciol poznaje sie
w biedzie",sama sie przekonalas.
Lecz nie wszyscy sa tacy pamietaj o tym sa ludzie ktorzy "uwielbiaja" niesc
pomoc innym,a gdy juz pomoga,szukaja koejnej"zagubionej duszy".
Ciekawi mnie tylko to ze napisalas,ze mialas doczynienia z grupa osob-hmm
ciekawe.Wiesz czlowiek woli ogladac i doradzac komus w jego problemach,
poniewaz wtedy zapomina o swoich,wydaje mi sie ze ty bylas w gorszej
sytuacji niz oni wiec cie wspierali i udzielali rad ,ale gdy "stanelas na
nogach",
wrocili do swoich zmartwien i nie odpowiada im teraz to ze oni Tobie pomogli
a nie sa w stanie sobie pomoc.Niektorzy ludzie tak wlasnie uwazaja a
niektorzy kiruja sie odwrotnie i uwazaja ze jego problemy sa
najwazniejsze,stawiaja je na pierwszym miejscu prosza o pomoc tak jak np.Ty.
Nie odrzucaj ich tak od razu,moze teraz ty jestes w stanie cos dla nich
zrobic,nie mow przy nich jak super teraz Ci sie wiedzie,wiedzac ze oni tak
nie maja-to moja rada,skorzystaj z niej a nie pozalujesz
Adam
>
>
>
|