Data: 2001-09-21 09:29:18
Temat: Re: Czy warto oszukiwać...
Od: "Mysh-Ka" <w...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Yoshi
> poza tym znam dziewczyny palace na codzien, ktore przestaly na czas ciazy,
> wlasnie ze wzgledu na dziecko...
> pozdrawiam, Yoshi
Ja dodam coś z praktyki...Mam dwoje dzieci, paliłam papierosy, zanim zaszłam
6 lat temu w ciążę, na okres ciąży i karmienia piersią przestałam palić.
Urodziłam zdrowiutką córkę, która mając już 5 lat, nadal nie choruje więcej,
niż przeciętny dzieciak.Po ciąży z córką zaczęłam znowu palić, potem
przestałam, gdy zaszłam w ciążę z synem. Urodziłam zdrowego chłopaka, który
rozwija się prawidłowo i rzadko choruje. Potem znów zaczęłam palić, z tym,
że nie przy dzieciach! Jeżeli rodzice są mądrzy, to nawet ich palenie nie
przeszkadza dzieciom. Obecnie nie palę ( nie z powodu ciąży:)) i nie sądzę,
żeby ten nałóg był ciekawy. Tylko dlaczego jeszcze wielu jest ludzi, którzy
akceptują faceta z papierosem, a kobieta paląca traci dla nich na wartości?
A gdzie równouprawnienie???
Dobra, zgodzę się, że palenie to objaw bezmyślności, ale kiedy się zaczyna,
potem to już nałóg i nawet, kiedy człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że
niepotrzebnie pali i zmądrzał, to ciężko z tym cholerstwem zerwać. Mi się
udało (chyba) po raz trzeci, ale nie wiem, czy kiedyś nie wrócę do palenia.
Mam nadzieję, że nie. Do trzech razy sztuka. Zresztą paliłam duużo, ok.30
fajek dziennie. Ale stawianie warunków w związku, uzależniając trwanie
związku od zerwania z nałogiem przez jedną ze stron? To nie narkomania, czy
alkoholizm, które niszczą psychikę, palacz robi sobie krzywdę tylko w sferze
zdrowia. I jak umie wyjść na dwór na papierosa, to tylko sobie.
Wika pisze o swojej koleżance...ja nie chciałabym chłopaka, który już po
półrocznym byciu ze sobą stawia tego typu warunki, za rok zakaże swojej
dziewczynie się malować, bo powie, że on tego nie lubi i nie jest w stanie
żyć z nią dalej;)) A potem każe jej siedzieć w domu z 12-stką dzieci, bo on
nie lubi, jak na nią ktoś inny patrzy, hehe. Żartuję:)) No nie wiem, czy on
ją tak kocha, skoro nie akceptuje takiej niewielkiej wady....bo przecież są
gorsze.
Mysh-Ka
|