Data: 2006-08-30 14:48:25
Temat: Re: Czy warto sie przejmowac?
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aeterna; <1...@b...googlegroups.co
m> :
> Pisze tutaj bo może Wy coś możecie mi doradzić. Szukałam
> informacji już w internecie ale nic nie pasowało do tego co
> przydarzyło się mnie. Ostatnio gdy byłam przeziębiona napadła mnie
> świadomość ze na pweno umrę, że nawet jeśli jutro poczuje się
> lepiej to będzie to znak ze umrę bo chorym przed śmiercią się
> poprawia. Jednocześnie wiedziałam ze to jest głupie i w ogóle nie
> możliwe i nie realne bym umarła bo niby dlaczego. Ale ta
> świadomość nie odeszła co gorsza nie mogłam jej opanować ani nic
> z tych rzeczy. Zawsze jak nachodziły mnie jakiekolwiek głupie myśli
> mogła się od nich uwolnić. To tak jakby moje Dziecko chciało by
> przytrafiło mi się cos złego a Dorosły mówił, ze to głupie.
> Boję się, że będzie następny raz i tak samo nie będę mogła nad
> tym zapanować lub co gorsza będzie się powtarzało regularnie. Co
> prawda pierwszy raz cos takiego się stało może to nic poważnego i
> tylko jakieś chwilowe jednak wolałabym to sprawdzić. Może teraz Wy
> mi powiecie czy warto się tym przejmować.
> Z góry dzięki i pozdrawiam Olik
Punkt wyjścia - choroba, gorączka, niewydolność organizmu --> gorszy
nastrój i ogólnie stan psychiki --> myśli o śmierci.
Zachowania wtórne - gorszy nastrój --> myśli o smierci.
Choć w jednym nie zgodzę się z MU - w jednoznacznym zdefiniowaniu tego,
że problem leży poza sferą zdrowotną/fizjologiczną. Meritum problemu
jest "gorszy nastrój" i powtarzanie schematu zachowania.
Trzeba by się przyjrzeć do czego służyły mysli o śmierci w "punkcie
wyjścia" i dlaczego zostały uwarunkowane jako zachowanie. Możliwe, że w
efekcie podniosły poziom stresu [efektów hormonalnych dla zdrowia i
psychiki nie będe teraz wymyślał, choć tu może leżeć wytłumaczenie],
ograniczając myślenie o innych problemach/odczuwanie innych
problemów/odczuwanie bodźców.
I teraz, kiedy poziom stresu/emocji zbliża się do stanu zapamiętanego
jako "choroba", z automatu "stosujesz" intuicyjne lekarstwo, żeby nie
myslec [lub nie odczuwać, jeżeli to wyłacznie fizjologia/zdrowie] o
czynnikach, które wywołały obecny stres.
Istnieje również drugie wytłumaczenie - myśli o śmierci były formą
werbalizacji niezdefiniowanego stanu odczuwania choroby. Teraz, kiedy
napotykasz znów podobny niezdefiniowany stan emocjonalny/stresu, siegasz
po wypróbowany sposób, pt. "myśl o śmierci", doznając pewnie przy okazji
wzmocnienia fizjologicznego, które w odbiorze nosi nazwę "olśnienia".
Flyer
--
gg: 9708346
|