Seva wrote:

>Wiem, przecież sam ten temat stworzyłem. :-) A moje pytanie pojawiło się
>dlatego, że już o dziwnych wynalazkach tu czytałem i założyłem, że
>rozcieńczalnik o którym piszem może być rozpuszczalnikiem do farb olejnych
>lub lakierów samochodowych.
>
>
Z dziwnych patentów polecam bejcę do drewna na włosy (jak ktoś lubi sztywną
fryzurę). Wylałam sobie raz niechcący i wszystkie żele wysiadaja :-)

>A ile ten rozcienczalnik do lakierów do paznokci kosztuje?
>
Nie pamiętam, on wystarcza na bardzo długo. Najpierw miałam Sally Hansen,
kosztował proporcjonalnie do ich wyrobów, ok 20 zł. Potem go nie było
i kupiłam zwykły, polski, nazwę firmy mogę podać jutro (jak nie zapomnę).
Niewąpliwie był tańszy.

> Jest przeznaczony do lakierów wszystkich firm?
>
>
No właśnie, ku podziwieniu, używam go i do Sally Hansen i do Alessandro
i w niczym nie pogarsza jakości lakierów.

--
Krycha&Co(ty) Wiem niewiele, lecz powiem, co wiem,
choć nie będzie to pewnie myśl złota:
Najpiękniejszą muzyką przed snem
jest mruczenie szczęśliwego kota. (F.Klimek)