Data: 2002-04-24 18:17:07
Temat: Re: Czytanie SMS-ów
Od: "robercikus" <r...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Mnie nie musisz tłumaczyć. Ja jestem zdecydowanie ZA utrzymaniem polskich
> diakrytyków i nie podoba mi się to, co aktualnie promują Niemcy - usuwanie
> umlautów. :))
>
Owszem i mnie sie to nie do konca podoba, ale nie zmienia to faktu, ze tak
popularne windowsy domyslnie maja wlaczane kodowanie windows - nie wiem
gdzie jest ono uzywane - i niejednokrotnie nieswiadomi niczego poczatkujacy
uzytkownicy aplikuja starym ;-) krzaczki... Tych "mlodych" ciagle przybywa i
nie zanosi sie na to, by mialo owych "nieswiadomcow" ubywac. Poza tym jezeli
chodzi o komorki, to sporo osob uzywa ciagle starych aparatow, a w tych z
generowaniem polskich znakow jest cieniutko :( ... i jeszcze jedna sprawa...
Netykieta - o ile sie nie myle - mowi wyraznie o unikaniu na grupach
dyskusyjnych uzywania polskich znaczkow, a to wlasnie ze wzgledu na wciaz
niejednolite standardy.
> A dla kogo byłoby niezrozumiałe? Dla gadaczy czytających tekst, dla osób
> korzystających z gadaczy? Nie doceniasz ich. :) Testuję właśnie jednego
> gadacza i... rozumiem, co do mnie gada, bez względu na to, czy gada po
> polsku, czy polskawemu.
Dla samego gadacza tekst nie musi byc zrozumialy, bo to jest jedynie
narzedzie do udzwiekowienia znaczkow zrozumienie to juz kwestia odbiorcy,
czyli czlowieka, a ten... to juz kwestia przyzwyczajenia i pewnej wprawy :)
Pewnie, że łatwiej, jeśli nie ma literówek. I przede
> wsztsrkim nie traci się czasu, jeśli wiadomość jest poprawnie cytowana -
> pozostawione dłuuugie niepotrzebne partie tekstu tylko wydłużają
> czytanie/słuchanie i sprawiają, że zapominam, o co chodzi. :)
> Ale niech się wypowiedzą osoby, które ze screenreaderów korzystają na co
> dzień. One wiedzą najlepiej.
I tu jest - powiem wam - problem niejednokrotnie nie do przeskoczenia...
Otoz przyznam, ze dluzsze fragmenty waszych, i nie tylko waszych zreszta,
wypowiedzi czytam za pomoca programiku do generowania mowy syntetycznej i...
z przykroscia musze stwierdzic, ze w niektorych watkach po prostu nie biore
udzialu, bo... nagminna praktyka jest cytowanie calych przesadzistych
fragmentow po to tylko, by dopisac pod nimi swoje trzy grosze... Nastepny
dyskutant czyni toz samo i nastepny tez... az w koncu robi sie niezly
torcik, ktory jest - wierzcie mi - nie do przebrniecia, bo czytajac
powiedzmy osma wypowiedz w danym watku pewne fragmenty musialbym przeczytac
(przesluchac) osiem razy :( nie wspominajac juz o niepotrzebnej stracie
czasu... Dlatego mam do wszystkich wielka prosbe: Ludzie starajcie sie
cytowac tylko te fragmenty, ktorych dotyczy wasza odpowiedz, a wycinajcie
maksimum tego, co nie jest na temat waszego komentarza. Wierzcie mi, to na
prawde mi , i nie tylko mi baaardzo ulatwi zycie :-))
> Może ja herezje opowiadam, ale czy czy nie można czytać sms-ów na tej
samej
> zasadzie co gadacze czytają tekst? Byłabym wdzięczna za szczegołowe
> wytłumaczenie mi całego systemu, jaki jest potrzebny do czytania sms-ów...
> Krzysztof mówił o przetwarzaniu sms-a na wiadomość w poczcie głosowej. Jak
> miałoby się to odbywać? Przyznam, że mnie to ciekawi.
>
Wlasnie tak sobie to wyobrazam :-)) i o tym pisalem juz wczesniej... Slowa w
wiadomosci tekstowej przesylane sa jako ciagi znakow, a programy "mowiace"
potrafia te znaki za pomoca odpowiednich algorytmow przeksztalcac na
odpowiadajace im dzwieki... i w ten sposob powstaje zrozumialy dla czlowieka
wyraz. To bardzo proste i nie pozera wcale duzo zasobow systemu
komputerowego, wiec nic nie stoi na przeszkodzie, by te prace zlecic wlasnie
procesorowi umieszczonemu na pokladzie telefonu (na pewno sobie bez
problemow z takim zadankiem poradzi).
Mozna to robic poki co u operatora - poczta glosowa - ale to jak na moj gust
jest rozwiazanie przejsciowe... majace racje bytu do momentu wprowadzenia do
obiegu telefonow wyposazonych w taka funkcje, a to jest kwestia czasu.
Co do literowek... to fakt, ze sa one uciazliwe przy odbieraniu i czytaniu
wiadomosci, ale na marginesie wspomne, ze bardzo fajnie sie wylapuje
literowki w napisanym tekscie sluchajac jego brzmienia przy uzyciu gadacza -
jego sie nie oszuka i wszystko sie bezblednie wychwyci :-)
> Nie, ale można im uświadomić, że sami zawężają sobie grono odbiorców ich
> produktów.
>
To moglby byc jeszcze jeden gadzet sluzacy jako kolejny magnes na klienta
(mowie zarowno o wibratorach, jak i o ewentualnych wbudowanych syntezatorach
mowy) Pozostaje jedynie uswiadomic producentom, ze to jest kolejny sposob na
zrobienie dodatkowej kasy bez jakichs znaczacych dodatkowych inwestycji :-)
--
pozdr.
robercikus
www.robercikus.w.pl
r...@p...onet.pl
|