"Skakanka" <s...@w...wp.pl> wrote
> Ale mocz niestety jest swietnym kosmetykiem...
> I wydaje sie ze nie tylko mocznik, ktory mocno nawilza skore, ale mocz
> ogolnie:(
> Mialam kiedys sasiadke.
> Myslalam ze to 60-latka, ktora wyglada na czterdziestke z twarzy (ale
> tylko z twarzy, bo byla otyla i ruszla sie jak babcia)
> Kiedy umarla okazalo sie, ze miala osiemdziesiatke. I ona zawsze mi
> powtarzala, ze jesli chce miec taka cere jak ona (a miala naprawde
> gladka, jasna skore i bardzo malo zmarszczek jak na ten wiek) to sa dwa
> kosmetyki, ktore trzeba stosowac obok siebie - smietana i ... no
> niestety mocz.
> Smietane jeszcze bym przezyla, ale mocz mnie zalamal i chyba wole miec
> zmarszczki jak wielki kanion;)

Wow, to teraz wiem, ze to, co mnie odrzucilo, bylo w tym kremie najlepsze
:)))
Nawilzal bardzo dobrze, faktycznie, ale smrod byl taki, ze nawet moj maz in
spe, bardzo tolerancyjny w kosmetycznych sprawach, patrzyl na mnie bardzo
dziwnie i slychac bylo ciche "niuch, niuch, niuch...". Co za obciach, a ja
chcialam byc piekna. Ach, no i kremik byl lekko zoltawy, hehehe ;)))
Nie mogli tego jakos zlagodzic? Mnie normalnie odrzucalo. Jakby byl po 5 zl,
to tez bym nie kupila :)

Podziwiam samozaparcie Twojej sasiadki :-)))

Kruszyna
--
"Primum non stresere..."