Path: news-archive.icm.edu.pl!mat.uni.torun.pl!news.man.torun.pl!news.man.poznan.pl!n
ewsfeed.tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "jacekb." <kenton[USUN_TE_DUZE_LITERY]@op.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: DDA Maska normalności
Date: Mon, 12 Jan 2004 09:47:52 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 117
Message-ID: <bttn2u$6jj$1@nemesis.news.tpi.pl>
References: <bttkvm$6l7$1@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pa146.zawiercie.sdi.tpnet.pl
X-Trace: nemesis.news.tpi.pl 1073897379 6771 80.49.147.146 (12 Jan 2004 08:49:39 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Mon, 12 Jan 2004 08:49:39 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1158
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1165
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:249109
Ukryj nagłówki
Użytkownik "grześ" <g...@p...onet.pl.skasujto> napisał w wiadomości
news:bttkvm$6l7$1@news.onet.pl...
> znalazlem na onecie taki link, o doroslych dzieciach alkoholikow:
> http://kiosk.onet.pl/charaktery/1119269,1475,artykul
.html
artykułu nie czytałem od dechy do dechy - interesowały mnie komentarze
oto jeden, który mi się szczególnie spodobał
o masce udawania normalności.:
http://kiosk.onet.pl/charaktery/1,65,8,3368027,10173
167,565200,0,forum.html
zamieszczam poniżej ten tekst gdyby się to nie chciało otworzyć.
[cytat]
Mistrzyni w udawaniu...
Podziwiam w Nas wyjatkowa umiejestnisc ukrywania tego, jak jest zle!mimo, ze
tak wielu NAS jest, to nadal NIE-DDA wyobrazaja sobie dziecko alkoholika
jako zaniedbanego, brudnego, przerazonego, placzacego ludzika...
Wsrod moich znajomych- ze szkoly, na studiach- nikt sie nawet nie domyslal
,jakie pieklo przechodze!!!(prze chodzilam- w praktyce, w psychice to
ciagle trwa)!! Patrzyli na mnie jak na "rozpieszczona jedynaczke" (mam brata
i o rozpieszczaniu mnie nic mi nie wiadomo!), pewna siebie, ktora zawsze ma
to co chce...no i przeciez chodze dobrze i czysto ubrana...
Ale tylko DDA wiedza ile mnie to cale udawanie kosztuje...
[\cytat]
No i w związku z tym kilka osób dołożyło swoje komentarze, oto fragm.:
1.
BYLEM Z DDA PRZEZ TRZY LATA,TO KOSZMAR,NIEMA CZEGO PODZIWIAC
TA MASKA NA TWARZY,BRAK UCZUC I ZAUFANIA DO NAJBLIZSZEJ
OSOBY .JAK TAK MOZNA ZYC? WYTRZYMALEM DLUGO BO BEZINTERESOWNIE JA KOCHALEM I
NA WLASNE PRAKTYCZNIE ZYCZENIE
PRZESTAWALEM BYC SOBA.POMOZCIE SOBIE BO BARDZO RANICIE
OSOBY KTORE WAS KOCHAJA ,A NIE SA SWIADOME TEGO ZE JESTESCIE
DDA,JA TO ODKRYLEM PO ROZSTANIU BO POSZUKIWALEM ODPOWIEDZI
CO DZIALO SIE W NASZYM ZWIAZKU.NIESTETY ZAPOZNO ZROZUMIALEM
KIM BYLA.MOWCIE KIM JESTESCIE JEZELI TO WIECIE,NIE OBAWIAJCIE SIE ZE PARTNER
WAS SKRZYWDZI ,ON NIE JEST KLONEM
OJCA CZY MATKI.NIE RANCIE.
(~ADI NJ, 2003-11-10 03:48:39
2. - i tutaj bardzo fajna odpowiedź:
Uważam ze jesteś trochę podły pisząc w taki sposób o osobie, którą kochałeś.
To dziwny zbieg okoliczości, bo tez byłem z DDA przez trzy lata i musze
powiedzieć ze była najwspanialszą osobą, którą udało mi się poznać. Czułą,
wrażliwą i piękną zarazem. Także ją kochałem bezinteresownie i na własne
życzenie. Owszem nie chciała zemną rozmawiać o tych sprawach, choć
niejednokrotnie ten temat poruszałem, bo było to dla niej trudne i każda
rozpoczęta rozmowa kończyła się płaczem. Żałuję w tej chwili tego, że nie
wiedziałem praktycznie nic o DDA i nie umiałem jej w tym pomóc, Teraz wydaje
mi się, że był to chyba główny powód naszego rozstania. Ale nie, dlatego
robię sobie te wymówki ze się nasz związek się rozleciał i jest mi jej
prawdziwie brak, tylko dlatego, że była i jest osobą, która zasługuje na
wiele dobrego, a życie w ten sposób ją doświadczyło, na co nie zasługiwała.
Szczerze jej współczuje z całego serca i po roku naszego rozstania zwróciłem
jej uwagę, aby coś z tym zrobiła, iż jest, DDA i się od tego uwolniła, bo
tak jak napisałeś w pewnych momentach naszego wspólnego życia jej maska
przysłaniała jej najwspanialsze cechy charakteru. Jednak nigdy nie mógłbym
powiedzieć, że bycie z nią było koszmarem dla mnie i tutaj się zgodzić z
tobą nie mogę. Kochałem ją i być może kocham nadal i gdyby potrzebowała
pomocnej ręki w rozmowie czy też życiu na pewno bym jej nie odmówił. Wydaję
mi się że została skrzywdzona w życiu podobnie jak poprzez ??????; dotyk i
ogólnie takim ludziom należy pomagać a nie odwracać się od nich tak jak to
ty zrobiłeś.
(~jano, 2003-11-24 07:00:11)
i kolejna
To bardzo ciekawe, wreszcie wiem jak wygląda to z drugiej strony; jestem DDA
i mój chłopak nic o tym nie wie, na spotkaniach z nim często przybieram, jak
to nazwałeś, MASKĘ, i wydaje mi się, że jesteśmy szczęśliwi. Wiem, że trochę
go ranię, ale nie jest on na tyle mi bliski bym mogła opowiedzieć mu o
wszystkim (zapewne nigdy nie opowiem). Zresztą po co? Nawet gdyby o tym
wiedział, nie poczyniłby głębszego wglądu w moją psychikę.
Rozumiem Cię, gdybym była na Twoim miejscu też nie chciałabym męczyć się
w związku z DDA, znosić tych koszmarnych zmian nastroju, tej oziębłości,
wiecznego dystansu, braku zaufania, tej podejrzliwości, ciągłego strachu
mojej partnerki (to oczywiście tylko kilka cech, zapewne nie masz pojęcia o
głębszych przeżyciach swojej dziewczyny). Nie chciałoby mi się trwać w takim
związku, zwłaszcza, że nie ma on przyszłości. Rozumiem Cię. Związek z DDA
nie ma sensu.
(~troja, 2003-12-13 16:07:16)
Postanowiłam napisać, bo poczułam w Twojej wypowiedzi samą siebie. Moje
życie wygląda dokładnie tak samo. Wszędzie ludzie postrzegają mnie jako
rozpieszczoną jedynaczkę bez kompleksów i ogromną szczęściarę. Nigdy nie
chodziłam głodna i zaniedbana - wręcz przeciwnie - Matka dbała abyśmy były
ubrane lepiej niż przeciętnie (mam młodszą siostrę, więc też jedynaczką nie
jestem). Skończyłam prestiżową uczelnię i wszystko z zewnątrz wygląda
wspaniale, ale tylko ja i mój psycholog (od 4 miesięcy chodzę na terapię)
wiemy jak wiele mnie to kosztuje i jakim pasmem nieszczęść jest moje życie.
Związki z mężczyznami rozpadają mi się jak na zawołanie, ostatni poszedł
sobie w siną dal po trzech latach zapewnień o wielkiej miłości. Psychicznie
jestem wrakiem człowieka i choć mam 34 lata mam wrażenie, że już nic dobrego
w życiu mnie nie spotka. Zaczęłam chodzić też na terapię DDA. Dobrze
wiedzieć, że są ludzie którzy rozumieją mój problem. Myślę, że długa droga
przede mną...
(~Justyna, 2003-11-28 08:31:30)
Zgadzam się z Tobą i rozumiem, sam jestem DDA. Borykam się z ciemnymi
stronami mojej przeszłości do dzisiaj i nie mogę się pogodzić z tym co mnie
kiedyś spotkało. Najgorsze jest to, że moi znajomi do tej pory nic nie
wiedzą z czarnych szczegółów...
(~stary_marcin, 2004-01-08 21:47:46)
no to tyle....
|