Data: 2007-12-27 06:57:45
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aicha; <fkv0f7$mki$1@atlantis.news.tpi.pl> :
> Użytkownik "Fragile" napisał:
>
> > > Twoje oburzenie w związku ze stwierdzeniem o seksie akurat nic nie
> > > zmienia - wykrzyczenie tego/wyartykułowanie zamknęłoby całkowicie
> > > możliwość komunikacji pomiędzy facetem i jego żoną, zamknęłoby
> > > cały spektakl w jednej przyczynie, nikt by nie wygrał, nikt by nic
> > > nie zmienił, a to tylko dlatego, że ktoś poczuł się dotknięty
> > Ze wszystkim co napisales praktycznie sie zgadzam, oprocz jednego...
> > Moze zle Cie zrozumialam, nie wiem, jesli tak, to mnie sprostuj.
> > Piszesz, ze 'nikt by nie wygral'. A czy w zwiazku dwojga ludzi (bez
> > wzgledu na to, czy sa razem, czy beda razem, czy tez sie rozstaja)
> > chodzi o to, by ktos wygrywal??
>
> Ja to zrozumiałam tak, że chodzi o to, aby oboje wygrywali. Ale może
> Flaj się wytłumaczy ;)
No nie wiem, Hekate mnie skrzyczy, że znów się tłumaczę. ;> Ale
zaryzykuję wytłumaczenie. Raz, że postawa Ikselki skojarzyła mi się z
walką/konfliktem, więc dostosowałem wytłumaczenie do *jej* postawy - z
nią rozmawiałem akurat. Dwa, że niezależnie od Waszego, bo grono
zakrzykujących zrobiło się całkiem duże ;) , rozumienia słów
"zwyciężyć", istnieje coś takiego jak teoria konfliktów i negocjacji, a
tam własnie tak definiuje się konflikty -
http://www.synteza.pl/negocjacje.html.
Tak więc całkiem dobrze zrozumieliści, że tłumaczyłem Ikselce, że przy
jej postawie nikt nie wygra - ani nie wygra poczucia bezpieczeństwa, ani
nie wygra dobrej samooceny - nie może wygrać, skoro już je straciła
[straciła].
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|