Data: 2007-12-31 00:43:02
Temat: Re: Decyzja mojego męża.......
Od: "michal" <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka":
...
>>>>> niepotrzebnie
>>>>> się czepiam: jednego boli byle dotknięcie, innego rozjechanie przez
>>>>> wał -
>>>>> to tylko kwestia różnic osobniczej wrażliwości...
>>>> Ja nic przeciwko Twojemu piórku nie mam. Lecz dla mnie piórko, to
>>>> historia -
>>>> walec jeszcze przede mną. Mam przynajmniej wrażenie, że się rozwijam.
>>>> ;)
>>> To świadczy tylko o potrzebie coraz silniejszych bodźców do osiągnięcia
>>> tego samego celu... U mnie bodźce zbyt silne, zgodnie z porządkiem
>>> wszechrzeczy, póki co raczej wygaszają reakcje, niż nasilają (stąd porno
>>> ląduje w koszu), ale kto wie, kto wie, może za parę lat też rzucę się
>>> pod
>>> walec...
>>> ;-PPP
>> No. Od dziecka mam silną potrzebę odkrywania więcej i więcej. Każdy nowy
>> bodziec skłaniał mnie do następnych odkryć. Mniej więcej od kołyski to
>> się
>> zaczęło. Kiedy z niej wypełzłem, to odkrywałem pokój, potem była kuchnia,
>> łazienka, aż któegoś dnia wywieziono mnie na ulicę. Mało mi tego było, to
>> wylazłem jeszcze z wózka i podreptałem.... no i jeszcze dreptam.
>> Strach pomyśleć, co by było, gdybym się na piórku zatrzymał! =:o
> Szkoda, że myślisz tu tylko o sobie. Kobiety mają niższy próg (próg! - nie
> poziom) wrażliwości, więc niekoniecznie z kobietą taki postęp jest
> wskazany, pomyślałeś o tym? Chyba, że wędrujesz w samotności, przy czym
> nie jest to nigdy wędrówka bez końca - zbyt silny bodziec może nawet zabić
> ;-P
Miałem swój dział w kompleksowym wychowaniu dwu kobiet, musiałem więc o tym
myśleć intensywnie. :)
Nie cierpię też samotności. O tym mowy być nie może. Jednak jako zwykły
hedonista jestem pierwszy do poszerzania horyzontu własnego. I niczemu się
raczej nie dziwię. ;)
A zabić może równie dobrze brak bodźców. Z dwojga złego wybieram: umrzeć z
nadmiaru. ;)
--
pozdrawiam noworocznie
michał
|