Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!not-for-mail
From: "darek miauu" <t...@N...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Derek
Date: Wed, 28 Jul 2004 22:20:18 +0000 (UTC)
Organization: "Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl"
Lines: 65
Message-ID: <ce98r2$c65$1@inews.gazeta.pl>
References: <ce97km$bgd$2@news.onet.pl>
NNTP-Posting-Host: 213.122.228.3
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: inews.gazeta.pl 1091053218 12485 172.20.26.239 (28 Jul 2004 22:20:18 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Wed, 28 Jul 2004 22:20:18 +0000 (UTC)
X-User: takijeden_darek
X-Forwarded-For: 172.20.6.162
X-Remote-IP: 213.122.228.3
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:282007
Ukryj nagłówki
wookie <wookie@[cut_this]konin.lm.pl> napisał(a):
> Był se kiedyś drwal, miał se siekierę i drewutnie, grubą żonę, syna i
psa;
> bogactwa nie miał, ale za nim nie tęsknił, bo go wcześniej też nie miał.
> Poszedł więc raz ten drwal do lasu, i wrócił o zmroku, przynosząc ze
sobą
> zarazę. Ścinał bowiem tego dnia dąb wysoki ponad cały las, co go dawno
już
> ściąć zamierzał, bo się mu ten dąb tak widział, że dużo z niego mocnych
> desek będzie. Dąb był jednak zaklęty przez jakąś wiedźmę czy wróżkę, i
na
> drwala spadła klątwa taka, że drwal cały bolesnymi krostami się pokrył,
tj.
> ciało jego się nimi pokryło, i cierpiał on bardzo, a potem i jego żona,
syn
> i pies też cierpieli, bo się też zarazą zarazili, a przy tym wszyscy się
> drapali, bo krosty swędziały.
> Drwal nie był głupi. Wziął motykę do podpórki i poszedł do wsi, znachora
> prosić o radę. Znachor go zobaczył, i mu tłumaczy, że przecież to nie
dąb
> był, tyko nadajnik radiowy, i że to nie krosty, tylko poparzenia. Drwal
mu
> na to, że znachor nie powinien więcej już pić, i że jak niby żona drwala
i
> reszta rodziny z psem mogli się od niego zarazić poparzeniami. Znachor
wtedy
> mu powiedział, że żona pewnie słońcem się poparzyła robiąc w polu, a syn
z
> psem w jakieś pokrzywy powpadali. Drwalowi ta wersja się nie za bardzo
> spodobała, ale sam nie mógł wymyślić lepszej, a jakąś przyjąć musiał,
więc
> tę zaakceptował.
>
> Podobnie jest ze mną. Nic mi się do kupy nie trzyma, wszystko wysmykło
mi
> się spod mojej kontroli. Czy w magię klątwy wierzyć, czy w przypadek?
> Wierzyć w to, że tak być musiało, czy w to, że być tak jednak nie
musiało?
> Głupie pytania, nie warte odpowiedź.
>
Jesli ktos, zadjac pytanie, uprzedza, ze jest ono glupie, to mozesz
podejrzewac, ze za chwile zada najistotniejsze dla siebie pytanie.
Czy sadzisz, ze jedyny swiat, jaki istnieje, to ten, ktory mozesz wziac do
reki?
Jesli tak jest, to dlaczego to, co w rece masz, jest tak malo warte, ze nie
warto o tym wspominac? Dlaczego istotna jest tylko ta pozostala czesc?
A jesli istnieje cos, czego w rece wziac nie zdolasz, to dlaczego oczekiwac,
ze rzadzi sie to takimi samymi regulami, jak materia? Nierozsadne to
przeciez...
Klatwa? Przypadek? Fatum? Dar losu? Pech?
Co za roznica, jaki listonosz Ci przynosi paczke?
Sprawdz co wniej jest. Moze to prezent, a jedynie krotkowzrocznosc nie
pozwala Ci dostrzec w tym dziela darczyncy?
Pozdrawiam,
Darek.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|