Data: 2008-09-22 18:46:41
Temat: Re: Dezintegracja osobowości
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Yyy; <X...@2...180.128.149> :
> > czesto "choruje" cala rodzina/otoczenie a nie tylko jeden
> > najwrazliwszy jej element
>
> jak zrozumialem K.Dabrowskiemu chodzilo o to, ze dostosowanie sie do
> srodowiska nie jest rzecza najwazniejsza - nawet kosztem integralnosci
>
> ty pytasz jak "wyleczyc" czlowieka zaburzonego... zakladasz, ze istnieje
> jakikolwiek stan "wyleczenia"
> a "zaburzenie" to przeklenstwo najgorsze!
Bo jest "przekleństwem najgorszym" - do czegokolwiek by nie prowadziło,
samo w sobie przeważnie nie jest przyjemne.
> a przeciez zdrowie psychiczne to nie stan lecz PROCES (w/g TDP)
> proces rozwoju osobowosci ktorego poszczegolne etapy sa DRAMATYCZNE
> sa odmiennymi stanami swiadomosci, unikalnymi doswiadczeniami dajacymi
> dostrzec wyzszy sens w dotychczasowym oceanie nonsensu i cierpienia
> ("zeby sie odnalezc - najpierw trzeba sie zgubic")
Super, tylko że poza tym, że deintegracja może prowadzić do ponownej
integracji *na_innym_poziomie* [niekoniecznie na wyższym - btw. w
buddyźmie rozwój polega na odnalezieniu swojego własnego umysłu - nie
polega na "stąpaniu wzwyż", ale na odrzucaniu złudzeń], teoria
K.Dąbrowskiego nie wnosi nic użytecznego - mnoży byty, dzieli proces na
elementy, których i tak nie da się zdiagnozować. Przypominam, że nadal
rozmawiamy o K.Dąbrowskim.
[...]
Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/
|