Data: 2005-09-18 10:08:11
Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... Xerxes" <a...@p...not.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast" w news:dgh7ti.3vs7mm1.1@gorm.h9628fa2a.invalid...
/.../
Pozwól, że Cię poprawię - widzę tu kilka błędów...
choć z pewnością jeszcze nie wszystkie.
No i nie wykluczam, że sama też jakiś popełnię.
> Dobre dla najmniejszego żuczka i największego drania jest to, co on
> dynamicznie uznaje nieświadomie bądź świadomie za korzyść. Inna
> sprawa, że podejmując decyzję walki o swoje dobro, czasem wiele
> ryzykuje.
Z punktu widzenia pojedynczego organizmu wygląda to na ryzyko, ale
ten punkt widzenia jest całkowicie subiektywny. Gdyby nie skupiać się
na świadomości osobniczej - ulokowanej umownie w mózgu organizmu,
śmiało można spojrzeć na "świadomość gatunku", ulokowaną w przekazie
genetycznym, a więc obejmującą o wiele więcej niż jedno życie. A zatem...
gdyby skupić się na bakterii, która rozkłada organizm żywiciela na strzępy
powodując jego śmierć i ... pozornie śmierć własną - ryzyko poszczególnych
organizmów (bakterii) przyjmuje postać faktu dokonanego - bakteria ginie.
Niemniej gatunek bakterii ma się całkiem dobrze, a nawet zdecydowanie
lepiej. I cóż znaczy dla gatunku bakterii "strata" całych pokoleń tych stworzeń.
Nic. Absolutnie nic. O ile tylko zostanie dokonany przekaz genetyczny i o ile
następne pokolenia znajdą w środowisku znane już sobie warunki do życia
i rozmnażania się.
> Tak więc, brak skutku śmiertelnego w świecie zwierzęcym (poza
> zdobyciem pożywienia) jest zdaje się skutkiem wizjonerskiego działania
> przekazu genetycznego - "nigdy nie wiadomo na jaki pokarm trzeba
> będzie się w przyszłości przestawić..."
To, co nazwałeś wizjonerskim działaniem przekazu genetycznego, nie jest
działaniem "świadomym" również na poziomie genów. To wyłącznie
przejaw jedynego "mechanizmu" rządzącego Wszystkim.... ale z tym
opisem wstrzymam się jeszcze czas jakiś - nie będę uprzedzać prekursora ;).
> A przeciwieństw coraz więcej.
> Ludzki humanitaryzm i rozwój medycyny skutkuje starzeniem się
> społeczeństw. Zasoby naturalne się wyczerpują. Atmosfera zatruwa
> spalinami. Żywność naszpikowana konserwantami truje wszystkich,
> osłabiając doskonalone przez miliony lat systemy immunologiczne....
>
> W ślad za tymi zmianami nie nadąża zbiorowa (uśredniona) inteligencja
> stada / ławicy / roju, a jedynie jednostki mogą się zadumać nad własną
> rolą w tym cyrku zdarzeń. I albo - tak jak mówisz - idą w zaparte
> kreując się na "autorytety" i ciągnąc za sobą tłumy, albo też tworzą to,
> co potrafią najlepiej - historie, wzory, procedury i wiedzę, mogącą
> w jakiś sposób ulżyć wszystkim, bądź tylko im samym.
Uzupełnię... "ulżyć wszystkim, bądź tylko im samym, starając się nie szkodzić
komukolwiek". A tak można, choć jest to związane z wieloma wyrzeczeniami.
> > Zauważ, że im wyższy poziom technologiczny, tym człowiek
> > wydaje się być bardziej zwierzęcy. Jeszcze trochę i zeżre sam siebie?
> > I nawet nie zauważy, bo nie wie co dla gatunku dobre?
> > W taki razie byłby najgłupszym gatunkiem na ziemi...
> I wygląda na to, ze w całej swej masie nie podejmie żadnych rozsądnych
> decyzji - bo ich po prostu nie ma. "Decyzje" takie podejmą za niego inne
> stworzenia - duże i małe. Konkurenci do stołu....
Tutaj też widzę nieścisłość. Moim zdaniem dokonałeś pewnego skrótu myślowego,
sugerując, że tak zwane "rozsądne decyzje" nie istnieją na poziomie człowieka,
a istnieją na poziomie innych bytów (wirusów, szczurów itp. stworzeń, które
mają szansę, jako gatunek, przeżyć dłużej od nas).
Uważam, że wszelkie "decyzje" poniżej człowieka, czyli praktycznie działania
samej Natury/Boga, są dyktowane jednym i jedynym prawem, nie mającym
nic wspólnego ze świadomością. Oczywiście świadome działania człowieka
tez są wynikiem działania Natury/Boga, jednak tu mamy do czynienia
z potęgowym wzrostem złożoności działań - które to właśnie teraz, w tak zwanym
trzecim tysiącleciu dają sygnalnie i dadzą katastrofalnie o sobie znać.
> Ostatnio zaobserwowałem w mojej mieścinie całkowity brak kotów
Hehe.... załóż schronisko, hodowlę... a zobaczysz jak miejskie mauupy
pogonią Cię za "zanieczyszczanie ich środowiska". Sterylnego, wypełnionego
chemicznymi konserwantami i ... trupami ptaków na ulicach, których nie ma
komu sprzątać.
/.../
> Przecież jesteśmy ludźmi.
>
> All
A cóż to znaczy drogi Allu?
pozdrawiam
Zenobia Gżegżółko Xerxes
z domu Chwost
|