Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej

Grupy

Szukaj w grupach

 

Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 36


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-08-27 10:34:33

Temat: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


Napisaliś/my tu sporo dziwnych rzeczy. Zmroziliś/my pspolanę po raz kolejny,
coraz bliższy Ostatniego. Strusie pędziwiatry przemknęły przez skałę bez zadra-
pania, a inne stworzenia boże, w ogromnej większości nadal będą sobie krwawo
rozbijać nosy, winiąc za to ... skałę.
Znikąd też pomocy czynnym słowem ;), a słowo tutaj ciałem się staje :)).
Sądzę, że czas najwyższy wziąć się za zawiązanie tego supełka na kokardkę -
bądź wręcz odwrotnie. Postanowiłem więc, podać to, co tu widzisz, w dwóch
egzemplarzach, w starym k*p* wątku, oraz w nowym, pod niewinnym tytułem:
"Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej". Nie muszę
dodawać, że jest to wiedza płynąca z murów Gormenghast, z poziomu 76-go
pokolenia rodu ;), wspartego działaniami mieszkańców prawej rękawiczki
[a może coś pomyliłem...? - nieważne]
Tobie Aśku (jak i każdej innej osobnicce czy osobnickowi) zostawiam wybór
miejsca i czasu odpowiedzi - nawet gdyby miał być nieskończony :).
Nieskończoność bowiem, zdaje się być ... zaskakująco blisko. Wystarczy ...
odpędzić Diabły i Anioły tam, gdzie ich miejsce i związać koniec z końcem.



> > Jednym słowem - belzebiusz ma uznać _rację_ tego drugiego

> Nie rację: wsiąść pod uwagę:)

:). ok.

Wiedząc, że każdy myślący człowiek, aktywnie uczestnicząc w procesach
poznawczych zbiorowości, stale chłonie nowe informacje i sam, często nie
zdając sobie z tego sprawy, czyni niektóre z nich własnymi zasobami, które
z kolei gotów jest już następnego dnia, nieświadomie bądź świadomie wyko-
rzystać we własnym celu - spodziewam się stopniowego zacierania się różnic
(powodów wymiany słów) początkowo jaskrawych i niemal bolesnych, na
rzecz zdziwienia i pytania "o co tutaj chodzi - przecież to jest jasne jak słońce!:)"
[patrz teoria olśnienia].

Jednak żadne uogólnienie nie jest tu uprawnione. Proces schodzenia ub.sz.
z drzew był, jest i będzie procesem unikalnym, gdyż wylęgarnie tego obfitego
plemienia znajdują się daleko poza psp i najczęściej w odległej przeszłości,
w domach rodzinnych i szkołach, nieodmiennie opanowanych przez Demony
(Diabły i Anioły - czyli granitowe pomniki nierozumienia), atrapy twardych
pytań i rzetelnych odpowiedzi, a w szczególności odpowiedzi "_nie wiem_,
ale będę się starał dowiedzieć". Zamiast tej drugiej części - tego "starania się",
powszechnie stosuje się zastępstwo w postaci czystej "modlitwy o łaski",
bezkrytycznego wchłaniania gotowych odpowiedzi i powielania ich w nie-
skończonej ilości odmian środowiskowych i osobistych.

Wróćmy więc do źródeł (a Ty Aśku [MAG, Lea], staraj się oderwać od
osobistych powodów włączenia się w rozmowę, i przejdź na wyższy poziom
uogólnienia).

Oto pojawia się w publicznym miejscu, na wspólnie obserwowanej pspolanie
coś, co wzbudza nagłe zainteresowanie większości. Zainteresowanie to wynika
z _odmienności_ formy przekazu, z faktu, iż dokonany on jest poprzez słowa
uznane w zbiorowości za nieestetyczne, i jako takie wywołujące w większości
niechęć, odrazę, potrzebę ucieczki bądź ... interwencji. Wszystko to na bazie
strachu, iż oto dzieje się coś, co wyraźnie kłóci się z uporządkowanym
- jak się wydaje - a więc w miarę bezpiecznym obrazem świata.
Potrzeba interwencji jest tym silniejsza, im mniejsze jest zrozumienie całości
procesów, jakie dzieją się tu (na ziemi, ale nie tylko) od tysiącleci, ale też jest
naturalnym krzykiem nieuświadomionego głodu wiedzy, manifestującym się
poprzez atawistyczne formy - agresję. Jeśli bowiem wesołe stadko Maupek
bawi się radośnie we własnym gronie, a nagle pojawia się wśród nich Obca
Istota (dźwięk, obraz, przedmiot, okaz, słowo), o niezrozumiałym znaczeniu -
jedyną możliwą wśród Maupek reakcją jest skupienie się w stadko i otwarcie
uzębionych buziek w groźnym, odstraszającym geście/okrzyku.
Wśród ludzkich Maupek, jest to w najlepszym przypadku odrzucenie, jawna
manifestacja niechęci, wskazanie źródeł norm, jakich w stadzie należy przest-
rzegać, aby być akceptowanym - czyli dołączyć do radosnej (kompletnie
ślepej i głuchej) zabawy.

Dlaczego zachowanie takie nazywane jest Maupim? Dlaczego mówi się
o ubranym szympansie - reagującym dokładnie tak jak wyżej, na wszystko,
co "odstające"?

Dlatego, że co do ISTOTY sprawy - _potrzeby zrozumienia_, nie ma różnicy
pomiędzy ekspansją fioletowego shitu, atakiem pająków, ptasiej grypy, dziury
ozonowej, debilizmu goździkowej, własnej paranoi, depresji, czy innej "dole-
gliwości", zachowania szefa, dobrej żony czy furiata męża, wrednych rodziców
lub kąsającego śmiertelnie psa. Wszędzie i zawsze istnieje
_potrzeba zrozumienia zjawiska_,
a tam gdzie jej nie ma, Maupki wstawiają atrapy w postaci Demonów, gene-
rujących konsekwencję w postaci kolejnych Diabłów i Aniołów wtłaczanych
w głowy małych Maupek od urodzenia. Najczęściej w postaci najrozmaitszych
przykazań.
Ci, którzy uwolnili się od Maupich nawyków _stawiają pytania_. W zderzeniu
z nieznanym - oddalają się po to, by zebrać więcej informacji, by z dystansu
przyjrzeć się zjawisku, by ZROZUMIEĆ, bez uciekania się do wołania
o "jaśniejsze formy przekazu".
Nie ma możliwości wyrażać się jaśniej - PAJĄK, wirus ptasiej grypy, terrorysta,
fanatyk religijny, inteligentny acz pozbawiony kultury BMW-ABS, mąż alkoholik,
czy też tornado, tsunami lub gradobicie. Wszystkie te zjawiska / istoty / ekspansje
informacji, są tym samym - są emanacją aktywności cząstek elementarnych,
skupionych w najprzeróżniejsze formy, dające się odczytać o ile tylko w myślącym
człowieku pojawia się WOLA ich odczytania. I już tylko wola ich odczytania
wystarcza, by zrozumieć, iż nie na wszystkie pytania można dać odpowiedź
z marszu. Nie na wszystkie pytania można dać odpowiedź po miesięcznym
zastanawianiu się, wspieraniu się literaturą czy nauką. Nie na wszystkie pytania
można dać odpowiedź przez całe życie wszystkich dotychczasowych myślicieli.
Przyjęcie z uśmiechem tego bolesnego dla Maupek pewnika, uwalnia człowieka
od grozy braku odpowiedzi na wszystkie pytania, potrzeby realizowanej przez
ubrane szympansy za pomocą atrap: Demonów, Diabłów i Aniołów, uzbrojonych
w święte słowa prawdy objawionej, oraz zestawy przykazań - wskazówek do
bezmyślnego przestrzegania (i brutalnego egzekwowania) w imię ...
"powszechnego dobrobytu... nauczycieli".

Jeśli więc zderzasz się z czymkolwiek, co wzbudza Twój niepokój, co jest
zagadką, co na pierwszy rzut oka _odstaje_ od średniej, od przyzwyczajeń
i normatywów - nie uciekaj w pośpieszne i głośne rady, zalecenia, wskazówki,
czy wręcz oburzone żądania - tak jak to robią z marszu Maupki zwane
ubranymi szympansami. Nie eksponuj własnych (czy też pozornie uzgodnionych
w stadzie) poglądów, a raczej oddal się na dobry punkt obserwacyjny,
zadawaj pytania, lecz nie udzielaj odpowiedzi, które tak długo, jak długo nie
zrozumiesz zjawiska będą wyłącznie atrapami (Demonami) i próbą gaszenia
własnego niepokoju (niezgodności z wyuczonym wzorcem) czymś całkowicie
nieadekwatnym. Próbą udziału w czymś, od czego dzieli Cię ... "banan w uchu".


Wracając do świata ludzi. Tam, gdzie mamy do czynienia z dwoma cząstkami
elementarnymi, sposób ich odpowiedzi na zderzenie jest precyzyjnie przewidy-
walny. Jednak wystarczy sprowokować _równoczesne_ zderzenie trzech cząstek,
a precyzję przewidywania trafia szlak. Parametry ich ruchu po zderzeniu nie
dają się przewidzieć. Dwoje bliźniąt jednojajowych zaczyna różnić się od siebie
w chwilę po zawiązaniu się odrębnych zygot - na skutek ciągłego bombardowania
cząstkami pochodzącymi z kosmosu - różnego dla każdej zygoty.
Człowiek dyskutujący na psp, jako zbiór niewyobrażalnej ilości cząstek elemen-
tarnych jest w każdym przypadku inny, niepowtarzalny nie tylko fizycznie
(budową i działaniem) ale też mentalnie (wiedzą, doświadczeniem i myślą).
Skutkiem tego jest z jednej strony ciągła potrzeba dokonywania porównań
i, nie tylko maupich uzgodnień, a z drugiej strony, wieczna walka o własne
bezpieczeństwo, które zdaje się być zagrożone przez wszystko co nieznane,
nierozumiane, nieobjęte własnym, osobistym doświadczeniem (przemyśleniem).
Takich "groźnych rzeczy" jest mnóstwo, od słów "bluzgacza" bądź JeTa
począwszy, a na strachu przed pająkami ... nie skończywszy.
Czym więc się różni przyklejanie epitetów i ocen komukolwiek, manifestacyjne
obrzucanie innych plonkami, bądź tylko "dobrymi radami" z własnego podwórka,
od ZABIJANIA pająków, bądź udawania, że ptasia grypa nas nie dotyczy?
W sytuacji gdy każde zjawisko, w tym człowiek, JEST faktycznie czymś innym?

Gdzie jest zatem prawda?
Co to jest Dobro i gdzie go szukać?
Co to jest Zło, jak je identyfikować i jak unikać?
Czy istnieje coś uniwersalnego, dającego człowiekowi bezpieczne podłoże
egzystencji? W czym upatrywać szans na przetrwanie gatunku? ;))

W demonologii stosowanej czy może w ... zrozumieniu?



/.../
> > TUTAJ - jedyne co może Ci się rzucić "do gardła" to Twoje własne emocje,
> > reagujące mniej lub bardzie irracjonalnie na słowa czytane z ekranu.

> Nie przyjmuję argumentacji:)
> Nie rozumiem jej:
> Czym się różni słowo napisane, od słowa usłyszanego w telefonie, bądź słowa
> powiedzianego bezpośrednio do rozmówcy? Oprócz większego
> _prawdopodobieństwa_ złego odczytania intencji?
> A może chodzi Ci o to ,że trzeba się w ogóle wyprać z emocji i przestać
> reagować na cudze sugestie i krytykę i oceny?. Czy może cudze oceny
> traktować jak....jak co?????? Jak hipotezy? :P. A intencje przypisywać
> zawsze dobre?

Spróbujesz odpowiedzieć na to sama?



/.../
> To ja mam pytanie: co ma na celu post, którego treścią są w 2/3 inwektywy?
> Albo inaczej: jakie jest ich zadanie? Jeżeli nie działanie na emocjach
> (czyichkolwiek). Bo cała moja krytyka, jak zwykle, odnosi się tylko i
> wyłącznie do formy.

Spróbujesz odpowiedzieć na to sama?



/.../
> Wiesz o co mi chodzi, jako nadawca mogę powiedzieć:
> - podaj mi urządzenie pomiarowo- kontrolne
> widząc wytrzeszcz oczu u współlokatora mogę się poprawić:
> - laptopa poproszę
> a widząc pełnie niezrozumienia wskazać:
> - to coś co stoi w kącie na stole.
> Rzucając samolocikami w buszmena :).
> Oczywiście jak buszmen będzie mówił jedynie języku suahili i w dodatku będzie
> ślepy, to będę musiała sobie tego laptopa przynieść sama, a samolociki
> krokodyle zjedzą.


A może od razu pogodzić się z tym, ze masz przed sobą buszmena, kogoś
kto NIE ZNA Twojego języka, Twego systemu wartości, Twych reguł
i kanonów, a tylko liczy na Twoje ... zainteresowanie i wolę rozumienia?
Wolę, jaką wykazać powinien każdy człowiek zgłaszający się aktywnie
w dowolnym miejscu publicznym. Każdy człowiek - ale żaden ub.sz.,
któremu nie zależy na poznawaniu innych, ale na agresywnym odsunięciu
od siebie tego, co jest mu obce, bolesne, zagrażające, zmuszające do
myślenia, czyli weryfikowania własnych danych.



/.../
> Ty mówisz o dyskusji, a ja mówię
> o sytuacji, gdy to _jedna_ strona chce coś przekazać drugiej, chce zostać
> przez nią zrozumiana. Bo dla mnie, w pierwszej sytuacji, jest oczywiste, że
> nie ma podziału na "nadawcę" i "odbiorcę" bo obydwie strony nadają;)

... a żadna nie odbiera ...;)))

> > W takim razie jeszcze raz ... klasyka.
> > W jaki sposób "jaskółka może powiedzieć biedronce, że idzie wielka burza" ?

> Tym niemniej to jedynie jaskółka może wpłynąć na wiedzę biedronki, natomiast
> biedronka nie może wpłynąć na jaskółkę. Czy może się mylę;)?

Mylisz się :). Jaskółka nie jest belfrem ze szpicrutą - język biedronki jest dla
niej
tym samym, czym jej własny dla biedronki. Jest czymś _do poznania i zrozumienia_.


> Aska

All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2005-08-28 12:48:07

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w
wiadomości news:depmn9.3vs4h33.2@gorm.h64465551.invalid...

> Napisaliś/my tu sporo dziwnych rzeczy.

...i może mi 'strange' wytłumaczysz, po cholerę po raz n..ty ubierać to
samo .(?). w inny papierek?

> All

TT

P.S. ... no może SE odbiorcę wychowasz (czyli jak z maUpiszona zrobić
odbiorcę). Tylko się módl, żeby akurat w tym czasie w TV było na topie
coś, co idzie równolegle z Twoim ;)

Inaczej dupa zbita.

Anio... tak, będą nienawidzieć. A jak oddasz chałupinę, to oczy wydłubią
;)

--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2005-08-28 15:57:54

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

tycztom napisał(a):
> Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w
> wiadomości news:depmn9.3vs4h33.2@gorm.h64465551.invalid...
>
>
>>Napisaliś/my tu sporo dziwnych rzeczy.
>
>
> ...i może mi 'strange' wytłumaczysz, po cholerę po raz n..ty ubierać to
> samo .(?). w inny papierek?
>

"sumienie a poznawanie prawdy"

Czy Sumienie to taka maszyna, która w społecznym strachu poszukuje
poprawnego tematu, czy Sumienie to taka maszyna która w poznaniu
potrzebuje zła i dobra do odszukania poprawnego, niepoprawnego rozwiązania.

To jedna i ta sama maszyna ale różne moce mogą ją obsługiwać.
Dla wielu wyznawców różnych sekt ten temat wogóle nie istenieje, a
wiedza o tej maszynie chodźby nie wiem w jaki papierek była ubierana
zostanie jeszcze milion razy niezauważona. A druga z trudności poza
odrzuceniem to taka, że odtworzenie, zrozumienie jej wymaga stworzenia
jej od podstaw w swoich papierkach i to za każdym razem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2005-08-28 17:49:36

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Dlatego, że co do ISTOTY sprawy - _potrzeby zrozumienia_, nie ma różnicy
> pomiędzy ekspansją fioletowego shitu, atakiem pająków, ptasiej grypy,
dziury
> ozonowej, debilizmu goździkowej, własnej paranoi, depresji, czy innej
"dole-
> gliwości", zachowania szefa, dobrej żony czy furiata męża, wrednych
rodziców
> lub kąsającego śmiertelnie psa. Wszędzie i zawsze istnieje
> _potrzeba zrozumienia zjawiska_,
> a tam gdzie jej nie ma, Maupki wstawiają atrapy w postaci Demonów, gene-
> rujących konsekwencję w postaci kolejnych Diabłów i Aniołów wtłaczanych
> w głowy małych Maupek od urodzenia. Najczęściej w postaci najrozmaitszych
> przykazań.


All, czy zdarzyło ci się kiedyś zamyślić na dłużej?
Tzn. takie uczucie w momencie "ocknięcia się", że było się przez moment
gdzieś indziej (myślami oczywiście).
Walnę prosto z mostu.
Mózg ludzki rozwinął się w ewolucji bardzo daleko.
Tak daleko że potrafi sam generować swoją rzeczywistość.
Czasem wymyśla "Diabły", czasem "Anioły".
Czasem wymyśli fioletowy shit, czasem atak pająków, ptasiej grypy, dziury
ozonowej, debilizmu goździkowej, a już specjalistą to jest w wymyślaniu
paranoi, depresji i wszelkich innych tego typu dolegliwości...

do czego zmierzam.
powinniśmy się koncentrować zarówno na _dążeniu_do_zrozumienia_zjawisk_ (jak
napisałeś), ale, co według mnie równie ważne:
_odróżnianiu_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_.

Zdrówko
Albert


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2005-08-28 20:44:36

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


TT w news:desbpf$1m3$1@julia.coi.pw.edu.pl...
/.../


> ...i może mi 'strange' wytłumaczysz, po cholerę po raz n..ty ubierać to
> samo .(?). w inny papierek?


Dzięki.

Przypomnisz sobie zapewne takie ładne zdania Feynmana - o ile dobrze
pamiętam - "dopóki nie potrafisz czegoś wytłumaczyć komuś - sam tego
nie rozumiesz". Oznacza to mniej więcej tyle, że rozumienie to nie tylko to,
co pojawia się we własnej głowie, ale także to, co ta głowa może uczynić
w innych głowach, czyli zewnętrzny skutek wewnętrznego rozumienia.
Inaczej mówiąc - praktyczny pożytek z rozumienia.
No ale Feynman był doskonałym wykładowcą... nie miał złudzeń co do
celu swego istnienia.

Wskaż mi proszę kogokolwiek, kto w sposób zauważalny wykazał się TU
zrozumieniem (nie mówię tylko o tym wątku oczywiście). Jeśli uznamy, że
takim objawem jest opuszczenie pspolany (deaktywacja), to popełnimy błąd
- opuszczać to miejsce można z tysięcy różnych powodów.
Natomiast nie tworzenie bzdur (i nie mnożenie demonów) jest nad wyraz
trudne i nieodmiennie należy do wyjątków.


Każda nowa siła jaka się tu pojawia jest na ogół skażona tym samym.
Zrozumienie więc może dotyczyć wyłącznie długodystansowców, upartych,
odpornych (nie mylić z opornym) i wyjątkowo dociekliwych (nie licząc perełek).
Również takich, którzy odwijają każdy nowy papierek określonych autorów
z nadzieją, że ... może właśnie teraz zawartość będzie ... no właśnie. Co będzie?
Jak można oczekiwać czegoś, co nie ma dotychczas żadnej reprezentacji w głowie?
To nie jest "niespodzianka". Niespodzianka to coś, czego się nie spodziewamy,
ale co jest nam znane. A tu mamy sytuację niespodzianki do kwadratu - czyli
wyłącznie potencjalnego spotkania z nieznanym i to bez wiedzy o tym, kiedy i gdzie
ono nastąpi. Dokładnie tak, jak z tym aparatem fotograficznym, znalezionym
na kamieniu przez Maorysa z Nowej Zelandii - 500 lat temu.
Albo współcześnie - przez konia.




> TT
>
> P.S. ... no może SE odbiorcę wychowasz (czyli jak z maUpiszona zrobić
> odbiorcę). Tylko się módl, żeby akurat w tym czasie w TV było na topie
> coś, co idzie równolegle z Twoim ;)
>
> Inaczej dupa zbita.

Jaka znowu dupa?

Kłopot mógłby być, gdy kiedyś, kiedyś stanie się cud i ...
każda nowa siła jaka się tu pojawi, nie będzie tym, czym jest dzisiaj
w tym szczególnym, zwierzęcym znaczeniu.
Ale kłopotu nie będzie - mało to interesujących i obiecujących zajęć
na tym świecie??



All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2005-08-28 20:45:59

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Albert" w news:dest6v$d95$1@atlantis.news.tpi.pl...
/.../


> Mózg ludzki rozwinął się w ewolucji bardzo daleko.
> Tak daleko że potrafi sam generować swoją rzeczywistość.
> Czasem wymyśla "Diabły", czasem "Anioły".
> Czasem wymyśli fioletowy shit, czasem atak pająków, ptasiej grypy, dziury
> ozonowej, debilizmu goździkowej, a już specjalistą to jest w wymyślaniu
> paranoi, depresji i wszelkich innych tego typu dolegliwości...

> do czego zmierzam.

Do czego zmierzasz?

> powinniśmy się koncentrować zarówno na _dążeniu_do_zrozumienia_zjawisk_ (jak
> napisałeś), ale, co według mnie równie ważne:
> _odróżnianiu_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_.


A czym różni sie jedno od drugiego?

# _dążenie_do_zrozumienia_zjawisk_
# _odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_

rozwiniesz?


> Zdrówko
> Albert


All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2005-08-28 20:58:53

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: Jesus <n...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Albert napisał(a):
> do czego zmierzam.
> powinniśmy się koncentrować zarówno na _dążeniu_do_zrozumienia_zjawisk_ (jak
> napisałeś), ale, co według mnie równie ważne:
> _odróżnianiu_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_.


A ja mam to dziwne przeczucie, które zawsze się sprawdza.
No i patrz, zaglądam do lodówki i co? No jak to co, Dębski mi piwo
zakosił, Cfaniak!
Oni zawsze coś chcą od mojej biednej lodówki.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2005-08-29 17:38:41

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:detg0a.3vs6tc9.2@gorm.hee7dd1b7.invalid...
>
> "Albert" w news:dest6v$d95$1@atlantis.news.tpi.pl...
> /.../
>
>
> > Mózg ludzki rozwinął się w ewolucji bardzo daleko.
> > Tak daleko że potrafi sam generować swoją rzeczywistość.
> > Czasem wymyśla "Diabły", czasem "Anioły".
> > Czasem wymyśli fioletowy shit, czasem atak pająków, ptasiej grypy,
dziury
> > ozonowej, debilizmu goździkowej, a już specjalistą to jest w wymyślaniu
> > paranoi, depresji i wszelkich innych tego typu dolegliwości...
>
> > do czego zmierzam.
>
> Do czego zmierzasz?

Żeby ci trochę pomóc :)
wzbogacić temat "Diabłów i Aniołów" temat o własne spostrzeżenia.

> > powinniśmy się koncentrować zarówno na _dążeniu_do_zrozumienia_zjawisk_
(jak
> > napisałeś), ale, co według mnie równie ważne:
> > _odróżnianiu_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_.
>
>
> A czym różni sie jedno od drugiego?

niczym. cieszę się że to zauważyłeś.

> # _dążenie_do_zrozumienia_zjawisk_
> # _odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_
>
> rozwiniesz?

tak.
czytając post o "Diabłach" i "Aniołach" znów przypomniałem sobie
stwierdzenie, które chyba na tej grupie już kiedyś padło: "gdzie pojawia się
wiedza tam ginie wiara".
wiara w tym przypadku w pewne zabobony, przyzwyczajenia, przesądy, zjawiska
niewytłumaczalne, obawy (takie jak obawy przed pająkami), trójkąty
bermudzkie, duchy w szafie i inne tego typu wymysły ludzkiego mózgu...
po bliższym przyjrzeniu się tym wszystkim zjawiskom, krótkiej obserwacji,
gruntownym zapoznaniu się z nimi okazuje się że większość z nich pryska jak
bańki mydlane. i o to chodzi.
"dążenie do zrozumienia" i "chęć zrozumienia" niszczy "Diabły" i "Anioły".


Dlaczego napisałem, że "odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu" jest
równie ważne?
1. Ano dlatego, że niedawno byłem w Sopocie na wystawie szkiców Salvadora
Dali.
2. I dlatego że uważam, że "Demony" (niezrozumienia) nękające współczesnego
człowieka są już o bardzo wyrafinowane i nie dają się tak łatwo zniknąć.

Jeśli chodzi o Salvadora Dali to znów nie mogłem się nadziwić że w tych jego
obrazach każdy widzi coś innego.
I tak naprawdę nie jest ważne co kto w nich widzi, bo widzi prawdopodobnie
tylko lustro swoich doświadczeń.
Rzeczywiste są wyłącznie płótna na które się patrzy. I rzeczywiste są także
wszystkie rzeczy, które człowiek zrobi pod ich wpływem (np: mój post).

Jeśli chodzi o te "wyrafinowane Demony" dzisiejszych czasów, to rzeczywiście
trudny temat. Dużo tego w mediach pokazują (przypominam: niezrozumienia!).
Niektóre z tych "Demonów" stają się potem rzeczywistością. Odróżnienie
rzeczywistości od wytworów mózgu (tak jak podczas patrzenia na obrazy
Dalego) jest niezwykle ważne. Samo "dążenie do zrozumienia" nie zawsze
wystarczy.

Zdrówko
Albert









> > Zdrówko
> > Albert
>
>
> All
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2005-08-29 17:50:17

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Albert" <r...@p...pl> napisał w wiadomości
news:devgus$c70$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
> news:detg0a.3vs6tc9.2@gorm.hee7dd1b7.invalid...
> >
> > "Albert" w news:dest6v$d95$1@atlantis.news.tpi.pl...
> > /.../
> >
> >
> > > Mózg ludzki rozwinął się w ewolucji bardzo daleko.
> > > Tak daleko że potrafi sam generować swoją rzeczywistość.
> > > Czasem wymyśla "Diabły", czasem "Anioły".
> > > Czasem wymyśli fioletowy shit, czasem atak pająków, ptasiej grypy,
> dziury
> > > ozonowej, debilizmu goździkowej, a już specjalistą to jest w
wymyślaniu
> > > paranoi, depresji i wszelkich innych tego typu dolegliwości...
> >
> > > do czego zmierzam.
> >
> > Do czego zmierzasz?
>
> Żeby ci trochę pomóc :)
> wzbogacić temat "Diabłów i Aniołów" temat o własne spostrzeżenia.
>
> > > powinniśmy się koncentrować zarówno na
_dążeniu_do_zrozumienia_zjawisk_
> (jak
> > > napisałeś), ale, co według mnie równie ważne:
> > > _odróżnianiu_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_.
> >
> >
> > A czym różni sie jedno od drugiego?
>
> niczym. cieszę się że to zauważyłeś.
>
> > # _dążenie_do_zrozumienia_zjawisk_
> > # _odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu_
> >
> > rozwiniesz?
>
> tak.
> czytając post o "Diabłach" i "Aniołach" znów przypomniałem sobie
> stwierdzenie, które chyba na tej grupie już kiedyś padło: "gdzie pojawia
się
> wiedza tam ginie wiara".
> wiara w tym przypadku w pewne zabobony, przyzwyczajenia, przesądy,
zjawiska
> niewytłumaczalne, obawy (takie jak obawy przed pająkami), trójkąty
> bermudzkie, duchy w szafie i inne tego typu wymysły ludzkiego mózgu...
> po bliższym przyjrzeniu się tym wszystkim zjawiskom, krótkiej obserwacji,
> gruntownym zapoznaniu się z nimi okazuje się że większość z nich pryska
jak
> bańki mydlane. i o to chodzi.
> "dążenie do zrozumienia" i "chęć zrozumienia" niszczy "Diabły" i "Anioły".
>
>
> Dlaczego napisałem, że "odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów_mózgu" jest
> równie ważne?
> 1. Ano dlatego, że niedawno byłem w Sopocie na wystawie szkiców Salvadora
> Dali.
> 2. I dlatego że uważam, że "Demony" (niezrozumienia) nękające
współczesnego
> człowieka są już o bardzo wyrafinowane i nie dają się tak łatwo zniknąć.
>
> Jeśli chodzi o Salvadora Dali to znów nie mogłem się nadziwić że w tych
jego
> obrazach każdy widzi coś innego.
> I tak naprawdę nie jest ważne co kto w nich widzi, bo widzi prawdopodobnie
> tylko lustro swoich doświadczeń.
> Rzeczywiste są wyłącznie płótna na które się patrzy. I rzeczywiste są
także
> wszystkie rzeczy, które człowiek zrobi pod ich wpływem (np: mój post).
>
> Jeśli chodzi o te "wyrafinowane Demony" dzisiejszych czasów, to
rzeczywiście
> trudny temat. Dużo tego w mediach pokazują (przypominam: niezrozumienia!).
> Niektóre z tych "Demonów" stają się potem rzeczywistością. Odróżnienie
> rzeczywistości od wytworów mózgu (tak jak podczas patrzenia na obrazy
> Dalego) jest niezwykle ważne. Samo "dążenie do zrozumienia" nie zawsze
> wystarczy.
>
> Zdrówko
> Albert

eee. kiepściutkie te moje przemyślenia wyszły. ;)
właśnie przczytałem jeszcze raz i doszedłem do wniosku że chyba jednak nie
zrozumiesz co miałem na myśli..
następnym razem napiszę coś bardziej obrazowego...

Zdrówko
Albert



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2005-08-29 19:05:37

Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "tycztom" <t...@v...iem.pw.edu.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w

> Dzięki.

I wzajemnie.

> Przypomnisz sobie zapewne takie ładne zdania Feynmana - o ile dobrze
> pamiętam - "dopóki nie potrafisz czegoś wytłumaczyć komuś - sam tego
> nie rozumiesz". Oznacza to mniej więcej tyle, że rozumienie to nie
> tylko to, co pojawia się we własnej głowie, ale także to, co ta
> głowa może uczynić w innych głowach, czyli zewnętrzny skutek
> wewnętrznego rozumienia. Inaczej mówiąc - praktyczny pożytek z
> rozumienia. No ale Feynman był doskonałym wykładowcą... nie miał
> złudzeń co do celu swego istnienia.

Ta.. (teraz robię minę jak Gajos na filmiku "FUKS" ;)
To spróbuj coś wytłumaczyć (żeby długo nie szukać) własnej babie.

Bo IMHO Jezus się nieźle nakombinował, zanim wymyślił interfejs. Tym
sposobem _na_co_dzień będziesz tłumaczył ze zrozumieniem, kto np.
prostuje puszki po piwie, żeby ktoś inny dalej z tej puszki PIŁ. Jednak
jak powyższe ma się do SPEŁNIENIA? Poczujesz się może spełniony w takim
towarzystwie? :) No kombinuj z interfejsami :)

Dlatego w życiu każdego (?) Guru przychodzi taki moment, że dzieli
słuchaczy na .... albo .... Przy czym - jak zapewne pamiętasz - granica
między jednymi a drugimi spędza mu sen z powiek (cienki makaron, a po
środku magma...). Tym sposobem powstaje pętelka - na szyi. Szukanie
granic wsysa nasz czas. I odchodzimy, żeby - tak jak Bastian w
fantazjanie - się nie zapomnieć... gdyż tylko pamięć (chociaż) o tym jak
nam dali na imię... gwarantuje jakiś 'styk'.

Czas powrotów Panie.

> Wskaż mi proszę kogokolwiek, kto w sposób zauważalny wykazał się TU
> zrozumieniem (nie mówię tylko o tym wątku oczywiście). Jeśli uznamy,
> że takim objawem jest opuszczenie pspolany (deaktywacja), to
> popełnimy błąd - opuszczać to miejsce można z tysięcy różnych powodów.

Nie popełnimy żadnego błędu. Wręcz zaskakujące + sains_fikszyn jest
łączenie fajerwerków w ekstazie z produktem rozumienia. GórMenFast...
czy do Ciebie to jeszcze nie dotarło? O Twym prawdziwym sukcesie dowiem
się z "krzyżyka", na którym zadyndasz /notabene w świetnym towarzystwie
TTT/. Bo tym się kończy pęd ku wiedzy. Niczym innym. Inną sprawą są
odejścia i powroty. "Czas powrotów".

Zresztą co ja będę ojca uczył. Były układy całkujące na kądziołach?
Studiowało się?

> Natomiast nie tworzenie bzdur (i nie mnożenie demonów) jest nad wyraz
> trudne i nieodmiennie należy do wyjątków.
> Każda nowa siła jaka się tu pojawia jest na ogół skażona tym samym.
> Zrozumienie więc może dotyczyć wyłącznie długodystansowców, upartych,
> odpornych (nie mylić z opornym) i wyjątkowo dociekliwych (nie licząc
> perełek). Również takich, którzy odwijają każdy nowy papierek
> określonych autorów z nadzieją, że ... może właśnie teraz zawartość
> będzie ... no właśnie. Co będzie? Jak można oczekiwać czegoś, co nie
> ma dotychczas żadnej reprezentacji w głowie? To nie jest

Ma, ma.
W każdej chwili możemy SE zafundować podróż w zaświaty - i wrócić.
Sprawdzałeś może? Tyle, że pisałem... coś nie tak. Za wcześnie. Więc
może inaczej? Gdyby Bóg chciał człeka z energii, to by tak było. Tym
czasem jest pancerz... wiesz ile to daje ulgi...? Przeco myśl EKSPLICITE
nie jest tu decydentem... (choć tak naprawdę jest). Błogie zapomnienie.
To jak dar, w którym grzebiemy po jakąć cholerę. A pomijając "Boga".
Robiłeś może bilans energetyczny - kiedyś? Jak myślisz... na kogo
pracujemy? :) Kogo zasilamy? De_Jez. mówi, że Bóg nas tańczy... A jak SE
wyjdziesz, to się sam 'pomacaj' na pleckach. Zobaczysz co to TTunele.

/.../

> Jaka znowu dupa?
> Kłopot mógłby być, gdy kiedyś, kiedyś stanie się cud i ...
> każda nowa siła jaka się tu pojawi, nie będzie tym, czym jest dzisiaj
> w tym szczególnym, zwierzęcym znaczeniu.

Nie będzie.
Dlatego cza wracać na dno stawu i siedzieć tam w samotności - wyjść od
czasu do czasu, by 'krzyżyk' wystrugać. To jest finał zrozumienia -
IMHO. Żadna doczesna bujda.

Choć muszę przyznać.... że struganie 'krzyżyka' możesz realizować tutaj.
Przeco to nauka ~gorsza od każdej innej. Choćbyś 10000 razy w kółko to
samo powtarzał... to i tak jastrząb (bądź inne ptaszysko) wątrobę wyżre
/ze skutecznością silnie stężonego kwasu solnego/.

I tak do u.ś.

> Ale kłopotu nie będzie - mało to interesujących i obiecujących zajęć
> na tym świecie??

Anio :D

> All

TT

P.S. All, nie udawaj. Każdego dnia zadajesz sobie to samo pytanie: gdzie
będę za rok? Założę się też, że prawie codziennie rozmyślasz o swojej
roli w życiu (również TUTAJ). Wszystko ewoluuje. Z red-abstraktobiusta
przepoczwarzasz się w cierpliwego wykładowcę. Z Sterpajka w Juno, z
"nadziewającego na widelce" w starego świra :) /napełnionego jakąś
niesamowitą energią/. A później ze "świra" w gospodarza. Kalejdoskop
Panie. Kalejdoskop. To co my tu jeszcze? Of kos wisimy w próżni
przepoczwarzeń - dalszych... i tu wiek nie ma znaczenia. A wszystko to
NIE DLATEGO, że proces jest "tak o", tylko dlatego, że....? Że niczym
durne pały ŻLE_SE wyobrażamy FINAŁ ścieżki. Finał to gleba Panie. A nie
profity (no... pomijając 2 źródła gorzkiej, które nigdy nie wygasają :).

--
mansarda netopierza
http://tycztom.7net.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

medytacja
w Labolatorium Psychoedukacji prawie zabito człowieka
Dlaczego on nie kocha, a ona za nim szaleje
Czerwona kropka na kartce papieru...
Do amantów mojej twórczości.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »