Data: 2007-05-15 21:32:45
Temat: Re: Diagnoza: "Zanieczulenie całkowite"
Od: MU <l...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 15 Maj, 22:41, "Kasia" <k...@o...pl> wrote:
> Mnie również. Jednak chcę w nim żyć. Miałam okazję mieszkać przez dobry rok
> w Holandii. To kraj, jak więszość się domyśla bardziej "swawolny". Tam
> jednak ludzie wzajemnie są milsi dla siebie.
Niesamowite. Krótko byłem w H. i tylko w Amsterdamie. Generalnie
spotkałem miłych ludzi, albo jeśli nie miłych, to na pewno
"otwartych", rozmownych. Tak jak mówisz. Pamiętam przypadek, gdy
koleżanka była źle traktowana w sklepie. Nie chcieli przyjąć wysokiego
nominału, chyba 50 EUR, nie chcieli przyjąć zapłaty kartą, bo wartość
transakcji wyniosła "tylko" ok. 10 EUR. Dziewczyna biegała po okolicy
i nikt nie chciał jej rozmienić pieniędzy. Miałem wrażenie, że
traktują tak ludzi ze wschodnim akcentem. Ale to mógł być przypadek...
I inna historia... Z grupą Polaków siedzieliśmy w knajpie. Obsługiwała
nasz strasznie miła, ładna dziewczyna - serdeczna, dbała o dobrą,
luźną atmosferę, mimo, że miała dużo pracy. Kilku "naszych" robiło
sobie z niej jaja, byli chamscy, ordynarni. A ona... nadal miła,
uśmiechnięta, udawała, że wszystko jest ok... Polacy....
Ale, ale... często jeżdżę komunikacją miejską. Żeby nie biadolić jacy
jesteśmy.... Widzę, że, gdy jest nerwowa atmosfera, gdy jest stłuczka,
awaria, kierowca ostro zahamuje, ktoś wyrżnie głową... Nagle ludzie
się otwierają, pomagają sobie.. zaczynają "normalnie" rozmawiać..
Nagle zauważam, że są "normalni" wśród nas. To buduje. Bo w zasadzie
dostrzegamy przypadki chamstwa, agresji, egoizmu. Kiedy ktoś nasz
przepuści w drzwiach, powie "dziękuję", "przepraszam", tego nie
widzimy, to nie zapada w pamięci. A nie jest naprawdę źle :)
MU
|