Data: 2006-08-28 10:56:36
Temat: Re: Dieta wegetarianska a DO
Od: "jangr" <j...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Marcin 'Cooler' Kuliński" <m...@p...gazeta.blah> napisał
w wiadomości news:ecuec6$ntu$1@inews.gazeta.pl...
> jangr pisze:
.......................
>> Nie da się znaleźć analogii pomiędzy badaniem gdzie przyjęty jest
>> tylko mały, uproszczony wycinek rzeczywistości w odniesieniu do
>> praktycznego stosowania jakiejś diety.
> Tylko takie badania, izolujace cala mase czynnikow ubocznych, maja w ogole
> jakikolwiek sens. Prowadziles kiedykolwiek badania naukowe o charakterze
> poznawczym? Jesli nie skupisz sie na jednym lub gora kilku czynnikach, to
> nigdy nie bedziesz mial pewnosci, co tak naprawde badasz, czego efekty
> obserwujesz.
Bo mamy jeszcze za słabą technologię obserwacji, przeprowadzania
eksperymentów,
za małą moc urządzeń przetwarzających, obrabiających, kojarzących
dane (komputerów), siłą rzeczy upraszczamy, zawężamy pole obserwacji,
ale dlatego musimy się liczyć z błędami. Wynik badania, to nie "prawda
objawiona", ale kolejne przybliżenie się do - tak do końca jednak
niepoznawalnej - prawdy.
Cały czas mówimy tu o dobrych, uczciwych intencjach badacza,
o jego rzetelności.
A ile procent wyników prac jest naciąganych do pożądanych? Ile jest oszustw?
Nie mówiąc już o zjawisku "śmieci na wejściu, śmieci na wyjściu".
Część wyników typu "naukowcy odkryli, że gorzka czekolada wzmaga libido"
dobrze nadaje się tylko do ilustrowanych tygodników dla dziewcząt.
>> Ale i tak gdybym
>> zaczął sobie systematycznie wstrzykiwać glukozę, to być może
>> też bym zapadł na cukrzycę albo jakąś inną chorobę.
> Tu lezy pies pogrzebany. Zwolennicy DO na lewo i prawo wymachuja niczym
> nie poparta teza o tym, ze _przyczyna_ cukrzycy jest po prostu zjadanie
> okreslonych ilosci weglowodanow.
Nie "określonych" ale nadmiernych. A czy nie jest to prawdą?
> Jesli jednak pojawiaja sie przeslanki o
> charakterze stricte naukowym, przemawiajace za tym, ze patologie trzustki
> moze wywolywac spozywanie okreslonych ilosci tluszczu, to zaczynacie
> stawac okoniem, bo wala sie fundamenty waszej wiary.
A co są warte te "przeslanki o charakterze stricte naukowym"?
Czy Ty myślisz, że ktokolwiek z optymalnych chciałby mieć zniszczoną
trzustkę czy wątrobę? Czy istnieje większe ryzyko z tyt. zniszczonej
trzustki na DO, czy żywiąc się wg. IŻŻ - innych chorób
tzw. "cywilizacyjnych", zresztą z chorą trzustką włącznie?
Jeśli badacze mają tak świetne wyniki i w IŻŻ są tak światli, niech opracują
zasady żywienia przynajmniej tak skuteczne, jak jest DO.
Z chęcią i bez zwłoki się zastosuję.
> ... Wiary, bo inaczej nie
> da sie nazwac przekonan opartych nie na obiektywnie i bez uprzedzen
> postrzeganych wynikach badan, tylko na opinii o nich pojedynczego
> czlowieka, ktory niczym religijny guru mowi wam, co jest dobre, rzetelne,
> prawdziwe, a co jest manipulacja, efektem miedzynarodowego spisku czy
> zwyklej glupoty naukowcow, na co mozecie patrzec okiem prostym, a na co
> musicie krzywym, kogo szanowac, a kim gardzic.
My nie jesteśmy nawiedzonymi teoretykami ale wieloletnimi praktykami.
To działa.
>> Właśnie istotą DO jest limitowane dostarczanie glukozy.
> Bledne zalozenia zazwyczaj prowadza do blednych wnioskow.
Nie rozumiem. BTW jak np. 1 : 3 : 1. Jakie założenia?
>> Może wobec myszek zastosowano niewłaściwe metody
>> badawcze?
> A moze zastosowano metody prawidlowe? A moze Kwasniewski sie po prostu
> myli co do przyczyn cukrzycy?
Może, może, może... czyli nie wiemy na pewno.
> Zaprzeczysz temu, ze podejrzanie wiele osob
> na DO, chwalacych sie swoimi wynikami w sieci, ma zawyzone w stosunku do
> przyjetych norm poziomy cukru we krwi? Moj cukier na czczo to 90 mg/dl,
> pomimo 14 lat wegetarianizmu. Jak to wyglada u Ciebie?
Sorry, ale jak żyję nie wyznaczałem sobie poziomu cukru.
A dlaczego Ty mierzysz sobie cukier, można wiedzieć?
A po drugie: zawyżony czy zaniżony - w stosunku do czego?
Skąd wiesz, jaki ma być?
>> Kiedyś przeczytałem w starym podręczniku medycznym
>> (nie pamiętam już tytułu) w rozdziale poświęconym leczeniu
>> cukrzycy, że dawniej cukrzycę (dot. dzieci) leczono stosując
>> dietę ubogą w węglowodany. Od kiedy jednak wynaleziono
>> syntetyczną insulinę, pacjent może żywić się bez ograniczeń.
> To chyba dobrze, prawda?
Dobrze? Dla kogo dobrze? Dla producentów insuliny? Dla lekarzy?
Dla producentów chipsów i słodyczy? Dla kogo?
> Poza tym zarowno insulina, jak i dieta
> niskoweglowodanowa nie _lecza_ cukrzycy, a sluza jedynie _kontroli_ jej
> przebiegu. Nikt nie neguje tego, ze cukrzyce mozna kontrolowac np.
> stosujac DO, tylko jaki to ma zwiazek z samym _powstawaniem_ tej choroby?
> Przeciez jedno w zaden sposob nie implikuje logicznie drugiego,
> polepszenie glikemii przy stosowaniu diety niskoweglowodanowej nie jest
> zadnym dowodem na to, ze dieta wysokoweglowodanowa cukrzyce wywoluje.
A co to przeciętnego człowieka obchodzi? Zdrowy i sprawny czy chory
i wiecznie odwiedzający lekarzy i apteki - to interesuje przeciętnego
człowieka.
A to, co dzieje się w środku jest zupełnie nieistotne. Poziom ciał
ketonowych,
glukozy, cholesterolu ... mnie to g.... obchodzi, jeśli jestem zdrowy i
sprawny.
|