Data: 2003-05-05 14:33:33
Temat: Re: Dlaczego??
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_BE]@gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM" napisała:
> > P.S. Wpadł mi jakiś czas temu w oko jeden Twój post (z 22 marca,
> > coś o imprezach młodzieżowych). Bardzo mnie korciło, aby go
> > skomentować. Powstrzymałem się jednak, gdyż musiałbym chyba
> > zrobić przegląd wszystkich swoich dotychczasowych tekstów.
> > Ani ja, ani grupa by tego nie przeżyła. ;-)
>
> Ach, już znalazłam! :)
> Nie wiem dlaczego zafiksowałam się na tym 13-tym..
> chyba wciąż za dużo wokół zakłóceń i zakłócaczy..
> No to już wiem dlaczego wpadł Ci w oko :)
> Czekam w takim razie na komentarz..
> Czyżbyś się nie zgadzał?
Nie o to chodzi.
Napisałem wcześniej, że musiałbym zrobić przegląd wszystkich
swoich postów, zapomniałem wspomnieć o SYNTEZIE. I dopisaniu
kupy nowego tekstu.
Zrobię tak. Odpiszę tytułami postów, których nie napiszę.
Chodzi o imprezy młodzieżowe, na których jest trawa, piguły,
alkohol i seks.
> Jak tu piszą niektórzy, ewolucja wie co robi ;).
> Gorsze (słabsze) geny ponoć same się unicestwią,
> na przykład z powodu dewiacji i chorób.
> Zaczęłam już też wierzyć, że o to chodzi i niewiele da się zrobić.. Przecież
> te dzieci doskonale wiedzą co szkodzi
> a jednak to robią. Może tak musi być by ich geny wyginęły?
"Nasze życie to tylko bezcelowa igraszka genetyczna, ale czy mamy się
tylko bezradnie przyglądać, jak nasze geny wypadają z dalszej gry?"
> Nie pozostaje nic innego jak mieć dobry kontakt z własnymi
> dziećmi. Wiem że to możliwe, więc nie załamuj się :).
> Możesz próbować ratować jednostki, jeśli one same do tego
> dojrzeją. Bez chęci dwustronnej trudna sprawa.
> No i mądrzy wychowawcy! ci są najważniejsi.
> Jeszcze się zdarzają, choć coraz rzadziej jakby.
"Podatność/odporność na presję grupy (co do podejmowania
idiotycznych i destrukcyjnych zachowań) w zależności od poziomu
samoakceptacji człowieka (poczucia własnej wartości)".
"Czy podstawy dobrej samooceny zdobywamy w dzieciństwie?"
(przede wszystkim).
"Kryzys współczesnej rodziny". (najdłuższy esej, trzy zasadnicze
powody, ale już zapomniałem, jakie ;-) ).
"Wpływ problemów między małżonkami i rozwodów na poziom
poczucia własnej wartości ich dzieci".
"Wpływ poziomu samoakceptacji partnerów na umiejętność budowy
trwałych, dojrzałych związków".
"Dlaczego kobiety gorzej niż mężczyźni radzą sobie w świecie
liberalnych zasad moralnych?"
"Wychowanie dzieci - stresowe? bezstresowe? nagrody? kary?
upominanie? chwalenie?".
Z grubsza tyle tematów, i jeszcze kilka pobocznych. Wszystko się
ze wszystkim wiąże (oczywiście nie tylko wyłącznie tak, jak sugerują
powyższe tytuły). Aby samemu zrozumieć całokształt i aby
spróbować to jakoś rozsądnie wyłożyć, musiałbym napisać niemal
o wszystkim - o człowieku małym i dużym, stosunkach damsko-
męskich, rodzinie, w końcu o społeczeństwie we współczesnym
świecie. A pewnie i tak bym namotał i pokręcił, naraził się na krytykę,
stracił kupę czasu i spotkał się z zarzutem, że za długie posty piszę. ;-)
Zresztą jest sporo innych piszących, często moim zdaniem bardzo
rozsądnie - jedyny problem w tym, że wypowiedzi składające się
na określoną całość (którą mam na myśli) są w wyjątkowej rozsypce.
Znajdzie się ktoś, kto zbierze je wszystkie do kupki i napisze... post?
Chyba raczej książkę. Myślę o tym. ;-)
Jeszcze trochę życia przed nami - mam nadzieję. Poskubiemy zatem
nie raz i nie dwa razy ten czy ów temat, a tymczasem wypycham
kilka innych zaległości i wracam do RR (real reality).
Pozdrawiam wiosennie.
--
Sławek
|