Aicha; <gq2drn$146$1@news.onet.pl> :

> Użytkownik "Flyer" napisał:
>
> > Ale to jest akurat jedna z metod leczenia fobii - skonfrontowanie
> > z bodźcem. A gadanie o "słabych mężczyznach" to motywowanie
> > do konfrontacji.
>
> Mam wierzyć, że jakiś anonimowy troll z netu, pieprzący na grupie
> medycznej o katolskiej wierności małżeńskiej, da komukolwiek bodziec
> do motywacji? :D

Odnoszę się do cytatu, a nie do jakiego "anonimowego trolla". Czego
oczekujesz - żołnierza, który boi się wejść do ciemnej piwnicy lub
przejść przez pole zarośnięte chwastami? Nie użyję słowa "panienka",
użyję słowa "nieużyteczny w warunkach bojowych". ;>

>
> > Nie da się człowieka, na drodze rozmowy, odwarunkować z
> > jego lęków.
>
> Ja mam wstręt do włosów w wannie. I poczytałam sobie wczoraj wyznania
> internautów, podbudowałam się, że nie jestem sama, że ludzie brzydzą
> się tak irracjonalnych rzeczy, jak galaretka w konserwie (mniam) i
> stwierdziłam, że mogę z tym dalej żyć :D

I wzywasz Swojego Faceta, jak je zobaczysz [włosy] w wannie? ;>

WIesz, wszystko jest dobrze, póki osoba z fobiami nie użyje słowa
"normalna", "wszystko jest ze mną w porządku". Znałem osobę, która miała
lęk przed łażeniem po polu z chwastami i chyba klaustrofobię, ale "była
normalna", znałem osobę, która nie wybrała się na drugi brzeg Wisły [na
warszawską Pragę], a na widok pijanego uciekała co sił w nogach, ale
była normalna, znam gościa, który na widok martwego zwierzaka rzyga, ale
nigdy się nie skonfrontuje z tym widokiem [martwego zwierzaka] -
wystarczy mu wyobrażenie, i też uważa się za normalnego [ale np.
wytapianie smalcu ze świńskiego podgardla nie nastręcza mu problemu].

Wszystkie te osoby żyją w swoich wyobrażeniach. Nawet jeżeli cała
populacja taka będzie, to czy będzie to *normalne* ? Nie, bo norma jest
ściśle powiązana z rzeczywistością.

Pozdrawiam
Flyer
--
gg: 9708346; jabber:f...@j...pl
http://www.flyer36.republika.pl/