Data: 2008-06-01 14:25:43
Temat: Re: Dlaczego - o używkach
Od: tomek wilicki <t...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
kffiatek wrote:
>
> - pozostałe 10% spyta skąd te dane:
> Ludność Nowego Yorku to ok. 8mln. Zakładając, że pisząc "parę milionów"
> miałeś na myśli tylko 2mln, sugerujesz, że przynajmniej 25% (a może
> "parę" znaczy więcej niż 2?) mieszkańców tego miasta (wliczając dzieci i
> starców) jest uzależnionych od heroiny. Nieprawdopodobne. Wyniki takich
> badań to temat na pierwsze strony gazet. Chętnie je przeczytam.
>
najprawdopodobniej się tutaj machnąłem, pisałem z głowy.
> Odsetek 18-latków palących marihuanę regularnie, który podajesz, również
> mnie przeraża, choć już nie tak bardzo.
>
idź na dowolną imprezę, np na wieś, tam zobaczysz że pali po prostu 100%.
Znajdź imprezę młodzieżową na której się nie pali w ogóle, powodzenia.
Owszem, trafiają się takie, ale to rzadkość. Tutaj akurat mam pewne
kompetencje bo po prostu czasem bywam na takich imprezach to widzę, co się
dzieje. I nie, nie chodzę tylko na takie "dla ćpunów" :D
Na pocieszenie można powiedzieć, że od maryśki nikomu jeszcze się krzywda
nie stała.
> Nie zgodzę się z Tobą co do skupienia się na likwidowaniu skutków
> zażywania narkotyków. Moim zdaniem trzeba likwidować przyczyny. Niemniej
> jednak fikcyjne ograniczanie dostępności jest rzeczywiście nieskuteczne.
> Dużo ważniejsza jest edukacja społeczna.
>
powiedzmy, że powinno się robić i jedno i drugie. Zaś obecnie po pierwsze
stosuje się politykę zwiększającą spożycie, po drugie - politykę
zwiększającą negatywne skutki zażywania.
Z puntu widzenia społeczeństwa heroinista jest mniej "uciążliwy" niż
alkoholik, dla sąsiadów jest to nałóg mniej dokuczliwy. Oczywiście dopóki
nie zmusi się heroinisty do tego, do czego zmusza je współczesne prawo w
Polsce.
> Obecne prawo jest niejako kompromisem, który pozwala na to,
> co i tak jest stosowane powszechnie od setek lat, a jednocześnie
> ogranicza zarówno nowe używki - syntezowane ostatnio, jaki te stare,
> które były dotąd na tyle mało popularne, że ich zakazanie jest
> społecznie akceptowane przez większość obywateli. Po prostu jeśli
> zgadzamy się na coś, co jest szkodliwe, to tylko na to, co i tak wszyscy
> stosują, a nie zwiększamy palety takich środków by nie powodować jeszcze
> większych szkód społecznych.
>
no też niezupełnie, papierosy i alkohol też przynoszą GIGANTYCZNE zyski,
tyle że trochę innym ludziom. Gdyby zakazać chociażby publicznej ich
konsumpcji spadłyby wpływy do budżetu, a co za tym idzie spadła by ilość
mercedesów kolesi z rządu. Nieważne, że sumarycznie budżet by na tym zyskał
(niższe koszty leczenia), ważne że lodów by nie można takich kręcić jak
teraz.
--
. Wegetarianizm i Ekologia - http://www.vegie.pl . Nie jestem lekarzem :P
|