Data: 2006-10-22 22:12:38
Temat: Re: Dlaczego 'porządam' 'Turyńskiego' lub wręcz przeciwnie ?
Od: "Janusz Marciniak" <j...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Rzadko czytam gruę, a odpisuje wcale...ale teraz.
Nie wiem jak jest z wami, ale jak ja czytam jakiś post to zazwyczaj od razu
widzę, czy ktoś "zna się na rzeczy", czy też opanował temat pamięciowo (nie
daj boże naukowo-pamięciowo). Postów "pamięciowych" nie warto nawet czytać.
Nie wnoszą niczego istotnego (chyba, że masz konkretną potrzebę, którą
trzeba zaspokoić/rozwiązać od razu), a czasami nawet wkurzają swoją
infantylnością.
Z postami JeTa było całkiem inaczej. Od razu poczułem, że gość mówi "z
wnętrza". Forma jego listów nie jest prosta, a dla wielu irytująca. Wielu
też może się wydawać, że pisze/sał non stop o tym samym - i w zasadzie mają
rację, ale pisał o rzeczy, której jeśli się nie doświadcza, to i tak
czytanie o niej ~nic nie daje.
Jednak, czy go "porządam"? Niewątpliwie miał na mnie pozytywny wpływ.
"Pragnąłem" kiedyś jego kolejnych postów, ale z czasem zrozumiałem, że - jak
to on mawiał - albo ktoś przekorczy ośli most, albo przed nim zostanie.
Obecnie stoję. Czy go przejdę? Bo ja wiem...Coś jednak wiem - czytanie
kolejnych jego postów jest jak z rozpędzaniem rakiety do prędkości
światła...kiedyś trzeba przestać, a zastanowić się nad wyszukaniem swojego
"tunelu podprzestrzennego" :-)
JM
|