Data: 2013-07-05 09:44:01
Temat: Re: Dlaczego wstrzymujemy oddech gdy na cos oczekujemy
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2013-07-04 08:21, Chiron pisze:
> wyraźnie- z tej pozycji właściwie nie ma ciągu dalszego. Może to odruch,
> który nieporadne dzieci ratował? No bo i tak nie potrafiło się poruszać-
> a może znalazła je matka i zakryła swoim ciałem.
To odruch podyktowany naszym instynktem samozachowawczym. Ośmielasz się
krytykować Matkę Naturę?
> W przypadku dorosłego
> (Ghost- przecież napisałem to otwartym tekstem!) nie ma możliwości
> kontynuacji. Tej sensownej. Ktoś, kto znalazł się nagle w zimnym
> miejscu- jeśli jest w stanie opanować skurcze mięśni i rozluźnić je-
> przestaje odczuwać zimno (przynajmniej odczuwa je słabiej) - i może
> podjąć akcję racjonalną: np poszukać miejsca, w którym jest cieplej.
Może tak, jeśli takie cieplejsze miejsce gdzieś w pobliżu JEST.
Poszukiwanie takiego miejsca to kolejne wydatkowanie energii i
wyziębianie organizmu.
Wszystko to kwestia skali zagrożenia. Oczywiście, jeśli piszesz o
tkwieniu na przystanku podczas mroźnej zimy, to o wiele korzystniej dla
organizmu jest "rozluźnić mięśnie" i udać się choćby do najbliższego
ogrzewanego sklepiku. ;) Ale wyobraź sobie np. himalaistów, którzy
utknęli zimą gdzieś pod K2 albo kogoś, kto podczas mroźnej zimy zgubił
się w lesie i nocą nie ma szans na znalezienie drogi - w sytuacji
skrajnej nie pozostaje nam nic innego, jak zachować resztki sił tak, by
wydłużyć przetrwanie i potencjalny SWÓJ czas oczekiwania na ewentualną
pomoc.
Ewa
|