Data: 2004-01-15 14:36:44
Temat: Re: Dlaczego z przyjemnością czytam Sławka
Od: "tren R" <t...@s...na.sojusze>
Pokaż wszystkie nagłówki
w liter haszczach<news:bu6900.3vs6fmn.1@ghost.h0d879fb0.inva
lid> rzekła
paszcza <... z Gormenghast>:
> No tak.
> Pogubiłeś się?
> Proponujesz więc poziom komunikacyjny zero? OK.
dziękuję za zrozumienie.
> Chcesz rozmawiaż tak jak nakazuje "Ewangelia"?
> Mnie się to kojarzy z kółkiem różańcowym, w zasadzie...
> Tam gdzie nie sięga rozum - wyrastają wierzenia. Zgadzasz się?
> Oczywiście w pewnym uogólnieniu.
wiec w uogólnieniu mogę się zgodzić.
tak, chcę rozmawiac tak, jak nakazuje ewangelia.
o sprawach trudnych pragnę mówić prosto.
co nie znaczy, że znikna półcienie.
po prostu mi chodzi li i jedynie o formę komunikacji.
wywołujesz w mojej głowie niekiedy przeciążenie.
a ja unikam przeciążeń.
oczywiście, jest to przede wszystkim kwestia
mojego amperażu. ale fachowy elektryk
nie podłączy siły pod marniutkie druciki.
> Pytanie teraz, w jaki sposób stałe popychanie nauki do przodu, Twoim
> zdaniem Tren, prowadzi do wiary. Odpowiesz? Pogadamy?
z miłą chęcią.
może sprecyzuję tylko co nieco:
nie 'popychanoe' ale 'doskonalenie' się.
byc może rozumiesz to w taki sam sposób ale ja inaczej.
doskonalenie sie w czymś - w sensie rozumienia mechanizmów.
nie tylko nabywania - przyrostu - wiedzy_o_faktach, ale przede wszystkim
o procesach przyczynowo-skutkowych, te fakty napędzających.
więc doskonalenie dla mnie jest procesem nieskończonym.
z różnych przyczyn.
wstępnie podzieliłbym je na zewnętrzne i wewnętrzne.
przy czym wewnętrzne warunkują zewnętrzne.
tzn - doskonalenie jest mozliwe tylko wtedy
kiedy sie na to pozwoli.
ale wracając do meritum.
dochodząc w doskonaleniu się do poziomów kilkakrotnie
przewyższających stan wiedzy przeciętnego człowieka,
pole niezagospodarowane powieksza się. czyli - im więcej wiesz,
tym mniej wiesz. kolejne odpowiedzi generują kolejne pytania.
dociera się do zależności, które *muszą* zadziwiać.
muszą, albowiem na zrodzone dopiero co pytania, nie ma chwilowo odpowiedzi.
co więc pozostaje?
poszukiwanie.
poszukiwanie będzie rodziło kolejne poszukiwanie.
da capo al fine.
ten niekończący sie proces musi rodzić pytania
o początek i koniec.
początek i koniec wszystkiego.
i tu wkraczamy na drogę wiary.
wiary w coś/kogoś - twórcę - lub administratora systemu...
matrix?
obojętnie.
może byc wiara w matrix.
wiara w coś *ponad*
***
najkrócej jak mogłem.
> Potrzebowskim zaproponowałem określać wszystkich tych, którzy przybiegają
> na grupę do kącika porad, czy to sercowych czy egzystencjalnych. Po
> drugiej stronie Potrzebowskiego staje zwykle Zaradny, z gotowymi
> receptami, odpowiedziami na problem Potrzebowskiego. Ot, takie sobie
> pspowe akronimy. Tylko tyle.
a to pan nie wie co to akronim :)
> A skąd się wzięło pytanie wątku? Nie wiesz?
> Mam nadzieję, ze wiesz i mam nadzieję, że nadal mnie prowokujesz w dobrej
> wierze. No cóż - skoro myli się ten, który odpowiada - i co najwyżej
> ryzykuje lincz, a równoczesnie z drugiej strony proponuje się mu wizję
> komedii... no to wyjścia nie ma.
no wreszcie sie do mnie lekko zabrałeś.
tyle razy juz cię szpiliłem, widocznie gruboskórny jesteś,
wierzysz w moją dobrą wiarę?
[nawiasem mówiąc - 'dobra' może znaczyć dla mnie zupełnie cos innego]
czemu nagle miałbyś przestac wierzyć?
zmień zdanie raczej w kategorii umysłowej.
przesuń mnie o szczebel (dwa?) niżej w hierarchii.
chyba że jestem już na samym dole.
zawsze jest jakies wyjście.
czasem to, co wydawało nam się bramą piekieł
okazuje się drzwiami zbawiennej windy.
nacisnąłeś właściwy przycisk i zajechałeś do mnie na pięterko.
dzień dobry mówię.
> Piotr B. zaproponował grupie zabawę w socjogramy, w coś, czemu od zawsze
> byłem przeciwny, ponieważ jestem świadomy na tyle by nie ekscytować się
> big-braderami i innymi tego typu działaniami pachnącymi na kilometr
> komercją. I to nie od wczoraj. W wątku tamtym, padło zdanie, że można te
> swoje "sympatie" określić tu, na forum i to w zupełności wystarczy.
rozbijmy to na 2 zarzuty:
1. komercja
2. wszyscy wszystko o sobie wiemy, bośmy na forumie piszemy
ad1
- dlaczego komercja? co za tym przemawia? co na to procesy grupowe?
- czy planetarium nie jest w_pewnym_sensie socjogramem?
- co jest dla nas motywacją do pisania na grupie? opinia innych?
ad2
na pewno sporo wiemy.
ale dążmy do większych dawek wiedzy! :)
> Wszystko jasne?
zdziwiłem się, że potrafisz :)
no chwała bogu, bo myślałem, żeś waćpan na tym zamku
z zimna od murów bijących, zakręcenia jęzora dostał.
> W sumie jest to wołanie o aktywność.
> Aktywność BEZ PODKŁADU KOMERCJI!!
> A takim czymś zawsze było i mam nadzieję zawsze będzie to, co stworzyliśmy
> tu wspólnymi siłami jako serwis grupy - psphome.
zmiany mogą powodowac opór.
to normalne.
ale nie gadaj o komercji, bo co to znaczy?
> Jasne?
alleś się nabzdyczył!
a własnie, imho, brakuje ci igiełki czasami.
> Na "etykietę" przyklejoną mnie (a może sobie) przez V-V odpowiem później.
komentując - mam wrażenie, że przywaliła armatą w kosmos
:)
ale czekam na twoja ripostę. z utęsknieniem.
i zreszta wpisałbym cię do socjogramu w jakimś poczytnym miejscu :))
pamiętaj, ze sztuka trafiania do ludzi jest trudna.
zwłaszcza kiedy mówia, że jawisz się jako amor
ale rozsiewasz zatrute pociski.
--
Wszystko, co nieznane, uchodzi za wielkie.
|