Data: 2013-06-29 21:11:09
Temat: Re: Dlaczegp Lech Kaczyński musiał zginąć.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 29 Jun 2013 18:11:05 +0200, zdumiony napisał(a):
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:1blbhtj72ayhu.fja8uau6qnht.dlg@40tude.net...
>> Za 3 rozbiory, za polski Lwów i polskie Lwowskie Orlęta, za całokształt
>> 1920 oraz za 50 lat komunizmu w Polsce. To tylko niektóre powody. Mało?
>> Dla Ciebie to powody do miłości, wiem, ale dla mnie i innych POLAKÓW to
>> nieusuwalny rdzeń naszej polskiej Historii :->
>
> Ikselka chce być pokłocona z NIemcami, Żydami i Rosjanami. Twoim zdaniem
> prawdziwy Polak powinien mieć pretensję do Rosjan? Na przykład zupełnie inny
> stosunek mamy do Ukrainców
TAAAAK??? Zapomnieliśmy?
http://www.bibula.com/?p=42980
"(...)Rzeź w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej przeraża nie tylko
przekraczającą tysiąc ofiar liczbą zamordowanych, co stawia ją w rzędzie
największych banderowskich masakr, ale także szczególnym okrucieństwem,
wyrachowaniem i bezwzględnością oprawców. Kilkuset polskich mężczyzn
taśmowo zabijano, rozłupując im głowy siekierami i młotami; 250 osób,
głównie kobiety i dzieci, spalono w szkole w Ostrówkach bądź zastrzelono w
trakcie ucieczki, kilkadziesiąt spalono w jednej ze stodół, około 300,
głównie dzieci i ich matki, po kilkukilometrowym marszu śmierci zastrzelono
na łące w pobliżu lasu.
W wyniku 30-letnich badań prowadzonych przez dr. Leona Popka z lubelskiego
IPN, który w zagładzie Ostrówek i Woli Ostrowieckiej stracił ok. 40
członków bliższej i dalszej rodziny, powstała bogata naukowa dokumentacja
tej zbrodni. Do dziś żyją też jej naoczni świadkowie.
Jednym z nich jest 82-letnia pani Zofia Suszko, która na pogrzeb przybyła
aż spod Bydgoszczy. W szkole w Woli Ostrowieckiej zostali spaleni jej
starsza siostra z dwoma synami - siedmioletnim Bolkiem i dwuletnim
Bartkiem. Zamordowany został też jeden z braci pani Zofii - Józek.
Pani Suszko uratowała się, gdyż pędzona przez banderowców na śmierć koło
zagrody księdza wraz z mamą i bratem oderwała się od reszty i zaczęła biec
w kierunku sadu. Ukraińcy posłali za nimi serię z karabinu maszynowego,
która przeszła tuż ponad ich głowami. Upadli na ziemię, a oprawcy uznali,
że strzały były celne. - Dzieci, nie ruszajcie się, może nas Matka Boska
swoim płaszczem ochroni, szepnęła mama, a my aż wtuliliśmy się w ziemię -
opowiada pani Zofia. W ten sposób uniknęli losu ok. 300 kobiet i dzieci,
którzy zostali zamordowani w pobliżu wsi Sokół. (...)"
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|