Data: 2000-04-14 09:51:28
Temat: Re: Długotrwały wpływ narkotyków na psychike i propagadna antynarkotykowa...
Od: "Duch<->" <a...@f...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Byc moze nie zwracacie uwagi na tematy, w ktorych pojawia sie slowo
> "narkotyk". Ja, jako "nie-espert", prosze Was o obalenie (za przykladem
> Mariusza K. Grzecy)
> tych kompletnych BZDUR (wybaczcie szanowni przedmowcy), ktore pojawily sie
> powyzej. Wchodzi potem taki "gluptasek" na grupe, czyta te BZDURY
(wybaczcie
> szanowni przedmowcy) i traktuje je, jako opinie "ekspertow", i na owej
> opinii, ze tak z lekka psychologicznie powiem ;), ksztaltuje swa_postawe_
> wobec narkotykow.
> Zatem zrobcie cos!
Brawo! Tego mi trzeba bylo. Ale ... (znowu jakies ale ;) ) ten poczatkowy
post
byl napisany po to, zeby uskarzyc sie na "zgredow" co to "strasza ludzi zlym
narkotykiem". Jezeli chcesz oponowac, to wsadzasz palce miedzy drzwi,
zostaniesz po prostu "zgredem".
Zreszta kogo chcesz przekonac?
- Nie bioracych, doroslych - nie musisz.
- Bioracych - nie przekonasz.
- "Gluptaskow"? Dla niego bardziej atrakcyjni sa "wyzwoleni luzacy", "rob co
chcesz"
niz "straszacy zgred". Ty cos powiesz, a luzak: "zobacz ja biore, i nic mi
ni jest
poza tym, mam super wizje i zabacz jaki jestem w deche".
Mnie przekonal strach rodzicow (jak wazni sa rodzice!).
Oni nie straszyli mnie raczej narkotykami.
Ale slyszalem "Ania od Xsinskich jest narkomanka"
"zostawila dziecko", "to ona, tam na dworcu PKP",
"nie zyje".
Sa jakby mniej-wiecej trzy etapy "brania",
(oczywiscie nie u wszystkich):
1. "precz ze zgredami", strasza tylko a nic nie wiedza, wolnosc dla
wszystkich
2. cos jest nie tak, sluchajcie, ja tez mam swoje problemy, dlaczego
nikt sie o mnie nie troszczy, dlaczego nikt mi nie chce pomoc?
3. ma pan jakies drobne?
Na etapie 1 ciezko chyba cos zdzialac, lepiej na etapie 2.
A poza tym, bede okrutny, ale jakas selekcja naturalna
musi jednak byc.
Pozdrufka, Duch
|