Strona główna Grupy pl.soc.rodzina żal

Grupy

Szukaj w grupach

 

żal

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 263


« poprzedni wątek następny wątek »

202. Data: 2002-05-25 15:10:01

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Oleńka

> Ty zaś "gnoisz" wszystkich dyskutantów (uskrzydlająca "Miłość" kontra
> "dziobaki"), a Twoja wypowiedź jest strasznie egzaltowana.

Wszytsko, co czytam przeklada mi sie na obrazy, a taki obraz pojawil mi sie
w glowie przy czytaniu tego watku. Cenie swoja egzaltownosc, chociaz kiedys
usilowano mi wmowic, ze jest wada ;-)
>
> No widzisz, ale często życie tak dokopuje (choroby, problemy z rodziną,
> pracą, pieniędzmi), że trudno być wciąż "na haju".

Dla mnie to temat-rzeka wiazacy sie z moja filozofia zyciowa. W jednym
zdaniu to wyglada tak: kiedy jestes na tym 'haju', Twoje serce jest otwarte
na Milosc, kiedy odczuwasz juz radosc i szczescie nie tylko w zwiazku z ta
jedyna osoba, ale wobec wszystkiego i wszystkich, kiedy odczuwasz ze
wszystkim jednosc, dzieja sie cuda, nie ma zadnych chorob, problemow. Brzmi,
jak bajka, ale to prawda.

Ile lat jesteś "na haju"?
> Dwadzieścia?

Na takim okolo roku.

> Poza tym, nie ma nic złego w wymaganiu - trzeba wymagać dużo od siebie,
ale
> i od partnera nie zaszkodzi.

Tylko, ze wymaganie to walka, a tam gdzie walczysz, napotykasz opor. Poza
tym walczac, nie odczuwa sie Milosci.
>
> Dziobak (który pisze "miłość" i "szczęście" małą literą - oznaka
> przyziemności?)

Nie. Wyboru :-)

pozdrawiam slonecznie
a.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


201. Data: 2002-05-25 15:10:01

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Oleńka

> Ty zaś "gnoisz" wszystkich dyskutantów (uskrzydlająca "Miłość" kontra
> "dziobaki"), a Twoja wypowiedź jest strasznie egzaltowana.

Wszytsko, co czytam przeklada mi sie na obrazy, a taki obraz pojawil mi sie
w glowie przy czytaniu tego watku. Cenie swoja egzaltownosc, chociaz kiedys
usilowano mi wmowic, ze jest wada ;-)
>
> No widzisz, ale często życie tak dokopuje (choroby, problemy z rodziną,
> pracą, pieniędzmi), że trudno być wciąż "na haju".

Dla mnie to temat-rzeka wiazacy sie z moja filozofia zyciowa. W jednym
zdaniu to wyglada tak: kiedy jestes na tym 'haju', Twoje serce jest otwarte
na Milosc, kiedy odczuwasz juz radosc i szczescie nie tylko w zwiazku z ta
jedyna osoba, ale wobec wszystkiego i wszystkich, kiedy odczuwasz ze
wszystkim jednosc, dzieja sie cuda, nie ma zadnych chorob, problemow. Brzmi,
jak bajka, ale to prawda.

Ile lat jesteś "na haju"?
> Dwadzieścia?

Na takim okolo roku.

> Poza tym, nie ma nic złego w wymaganiu - trzeba wymagać dużo od siebie,
ale
> i od partnera nie zaszkodzi.

Tylko, ze wymaganie to walka, a tam gdzie walczysz, napotykasz opor. Poza
tym walczac, nie odczuwa sie Milosci.
>
> Dziobak (który pisze "miłość" i "szczęście" małą literą - oznaka
> przyziemności?)

Nie. Wyboru :-)

pozdrawiam slonecznie
a.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


203. Data: 2002-05-25 15:10:06

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Hanka Skwarczyńska
> > lekami. Staliscie sie impulsem do uruchomienia
> nieprzepracowanego programu
> > 'oni sa lepsi ode mnie/od nas, wiec trzeba ich zgnoic lub
> musza sie zgnoic
> > sami'.[...]
>
> Amber, czy możesz powiedziec, czym było obciążone ostatnie
> zdanie zacytowanego akapitu?

Doswiadczeniami, nie tylko moimi i swiadomoscia, ze jest to bardzo
powszechny, nieuswiadomiony program ;-) Rozejrzyj sie Haniu dookola ;-)

pozdrawiam slonecznie
a.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


204. Data: 2002-05-25 15:14:54

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "amber" <a...@a...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Maja Krężel

> > Miłość nie jest też: pomocą, opieką, litością, współczuciem, troską,
> > martwieniem się lub baniem się o kogoś,
>
> Zapomniałaś jeszcze dodać "Copyrigth by AMBER&Co". Bo ja osobiście nieco
> inaczej miłość pojmuję i jestem szczęśliwa w swoim związku z facetem,
który
> ma dokładnie takie samo zdanie na ten temat.

Pomoc to pomoc, opieka to opieka, litosc to litosc, wspolczucie to
wspoczucie, troska to troska, martwienie sie to martwienie. To nie jest
Milosc, to moze byc OBOK Milosc, ale nia nie jest. Milosc to zachwyt,
szczescie i radosc z bycia z ta osoba. Nic wiecej. Imo oczywiscie ;-)

> Rozumiem, że ten stan u Ciebie nie zmieni się nawet wtedy, gdy Twój
obiekt,
> który otaczasz taką nieskazitelną aurą rajskiego uczucia, któregoś dnia
np.
> uderzyłby Cię w twarz i odtąd robił to z mniejszą lub większą
regularnością.
> I oczywiście, gdyby za każdym razem prosił na klęczkach o wybaczenie, to
Ty w
> imię miłości wybaczałabyś i trwała przy nim upojona miłością.

Czy dzieci przestaja kochac swoich rodzcow, ktorzy zmniejsza lub wieksza
regularnoscia daja im klapsy czy lanie w imie milosci ? Czy tacy rodzice,
jak juz ochlona przepraszaja swoje dzieci ?
Poruszylas tu temat rzeke, ale w skrocie powiem tak, ze jezeli mezczyzna
bije kobiete i przy tym twierdzi, ze ja kocha, to swiadczy tylko i wylacznie
o jakim nieuswiadomionym programie, wzorcu, urazie itp. Jezelibym kochala
takiego mezczyzne, staralbym mu sie pomoc usunac to g... Jezeliby nie
wyrazilby checi, to odeszlabym od niego kochajac go i mowiac mu o tym.

> To, że się kogoś kocha, nie oznacza automatycznie, że traci się
> rozum i szacunek dla samego siebie.

Ciagle mowisz o szacunku dla samego siebie, ale w dziwnych dla mnie
kontekstach. Czy Ty szanujesz siebie? Bo z moich doswiadczen i obserwacji
wynika, ze czlowiek, ktory ma szacunek dla siebie nie potrzebuje okazywania
mu go przez innych, a jezeli ma to miejsce, to traktuje jako mily dodatek,
ale nie weszy w kazdym zachowaniu innych braku tegoz i nie domaga sie go na
sile.

> Kto próbuje? Przecież oni SAMI piszą o tym, że są ranieni, lub, że
> krzywdzą!!!

Z nielicznymi wyjatkami, wszyscy.

> Więc pytam raz jeszcze (bo to ja pytałam). Czy wybaczyłabyś swemu
facetowi,
> gdyby zabił Twą matkę. Albo gdyby kazał usunąć Ci ciążę? Albo gdyby
oszukał
> Cię z premedytacją w jakiejś ważnej dla Ciebie sprawie?

3 x tak. Milosc wybaczy nawet zabojstwo wspolnego dziecka. Wiem, ze zaden z
przykladow sie nie wydarzy. Jakis czas temu zdalam sobie sprawe, ze za obu
Moich Mezczyzn (Malego i Duzego) oddalabym bez wahania zycie. Nie
wybieralabym tez miedzy jednym, a drugim, umarlabym razem z nim. Brrr...
ales mnie na tory wprowadzila. A kysz...tfu, tfu za lewe ramie. Na cale
szczescie mam bardzo silna wizje naszej przyszlosci, a moje marzenia sie
spelniaja ;-)

> Zresztą nawet nie o wybaczenie tu chodzi, ale o dalsze wspólne życie.

Po szczerym i autentycznym wybaczeniu nie czuje sie zadnego urazu. Spokoj,
blogi spokoj i wielka ulge.

Może
> "żona" wybaczy Jackowi, może już to zrobiła. Tylko co dalej?

Osobiscie odnosze wrazenie, ze w Ich przypadku juz nie chodzi o wybaczenie
Zony, ale o wybaczenie Jacka, na poradzeniu sobie przez Niego z wlasnym
zalem, rozczarowaniem, zawiedzionymi nadziejami. Zona jest dla mnie Kobieta
o Wielkim Sercu i szczerze Ja podziwiam.

> Szkoda tylko Pani Idealna,

Hee, hee, hee :-))) Maju, zapomnij o idealach. Czegos takiego nie ma. Mozna
byc doskonalym, a doskonalosc jest dla mnie byciem soba, na wylaczeniu
chlodnego kalkulatorka i wsluchaniu sie w swoja nature. Kazde zwierze, kazdy
kamien, przedmiot jest doskonaly, bo nie udaje czegos innego, to tylko
ludzie zatracaja swoja indywidualnosc, odchodza od siebie, zakladaja
mentalny uniform, aby zasluzyc na miano 'normalnych'. A potem ci 'normalni'
zadziobuja kazdego kolorowego ptaka, ktory chce fruwac tam gdzie chce i jak
chce.

że nie odniosłaś się do żadnego konkretnego postu
> tych "dziobaków". To, co napisałaś w powyższym poście, to jedynie powtórka
> Twoich tez, na które padło już wiele kontrargumentów, ale na które Ty już
nie
> zareagowałaś. Szkoda.

Maja, nie chce nikogo przekonywac do swoich racji. One sa moje, a Wy macie
wlasne. Jezeli napisalam ten post, ktory tak Cie zirytowal, to tylko
dlatego, ze padlo wiele ostrych oskarzen, kilka osob beszta i strofuje,
jakby Oni byli ich smarkami. Nie wiem, czy masz swiadomosc, ze wiele z tych
slow, ktore padly niejednego moglyby zabic? Czytajac Ich posty widze olbrzmi
potencjal w Obojgu, a wiele postow z tego watku, w moim odczuciu moglo
podciac Im skrzydla. Zona juz sie nie odzywa na grupie, Jacek jakby
oklapl.... Cieszy Was to? Mam taka zasade, ze jak nie moge pomoc, to sie nie
odzywam, a tym bardziej nie niszcze tego, co i tak ledwo dycha... Roznie sie
ludziom uklada w zyciu, nie wierze w przypadki, wszystko, co nas spotyka ma
swoj sens, nawet jezeli nie jst on dla nas widoczny i byc moze nigdy go nie
dojrzymy. Nie ma doswiadczen zlych, czy dobrych, wszystkie nas wzbogacaja,
rozwijaja, pozwalaja wejsc na stopien wyzej. Dla wyjasnienia, to wierze w
inkarnacje i to ze przyszlismy tu, aby sie uczyc, poznawac nowe, sprawdzac
sie w roznych sytuacjach.

> No chyba, że post ten miał pojść na priva (sądząc z kilku określeń, które
> zaserwowałaś, mniemam, że chyba na pewno miał iść na priva,

Nie mial isc na priva. mam takie samo prawo wyrazania siebie na forum
publicznym, jak Ty :-)

a jeśli nie, to
> napiszę tylko, że lekko sie zagalopowałaś w wydawaniu opinii)

Majus, serce Ty moje, przeczytaj caly ten watek jeszcze raz, zdystansuj sie
i uczciwie napisz, kto sie zagalopowal ;-)

>
> Piszesz, że "Te wszystkie oceny, opinie, sady, wyroki sa obciazone
pogladami,
> opiniami, przekonaniami, oswiadczaniami, lekami i obawami ich autorow. Oni
> nie pisza o Was, a tylko i wylacznie o sobie" A co w tym złego? Co złego
jest
> w tym, że przekazuje się swoje doświadczenia?

Zle jest to, ze wiele osob projektuje na Nich wlasne PROBLEMY, z ktorymi Oni
moga sie utozsamic. I to byloby straszne.

Ty zrobiłaś dokładnie to samo.
> Różnica jest tylko taka, że Ty poszlas jedną drogą, a "dziobaki" inną.

Oczywiscie, ze masz racje :-) Nigdzie nie napisalam, ze wypowiadam, sie jako
jedyny sluszny autorytet. Nie wiem, czy mam racje, a nawet nie chce jej
miec, bo nic tak nie ogranicza, jak racja. Zamyka na nowe, wiesz ? ;-)
A
> kto powiedział, że Twoja droga jest lepsza dla Jacka i jego żony? A jaką
dasz
> im gwarancję, że ich losy potocza się tak, jak Twoje?

Przede wszystkim to nie wiem, jak potocza sie ich losy, bo to zalezy tylko i
wylacznie od Nich. Natomiast uwazam, ze mam racje piszac, ze powinni sobie
wybaczyc wszystko, co wybaczenia wymaga, ze w ten sposob otworza sie na
odczuwanie Milosci i nie ma juz znaczenia czy to bedzie Ich wzjaemna Milosc,
czy Ich Milosc do innych osob. Poczucie winy, poczucie krzywdy skutecznie
blokuje odczuwanie wibracji Milosci. Jacek tkwiac w poczuciu zalu, krzywdy
nie bedzie w stanie odczuc Milosci do Zony, ani do tej drugiej kobiety.
Jezeli Jej nie wybaczy, Zona nie bedzie mogla Go w sobie rozkochac, a i sam
sie przy okazji oszukuje, ze kocha inna. To oczywiscie IMO ;-)

Udało Ci się utrzymać
> związek - serdecznie gratuluję. Ale zadam Ci pytanie. Czy aby zostać przy
> swoim partnerze potrzebowałaś jego upokorzenia, jego łez? Dopiero to
> pozwoliło Ci uświadomić sobie miłość między Wami? Teraz to mi włosy jeżą
sie
> na głowie.

Maju, nie Tobie sadzic, co jest komu potrzebne. Nam takie doswiadczenie bylo
potrzebne i to nie tylko mnie. Zapewniam Ciebie, ze obojgu wyszlo nam to
tylko na zdrowie :-)

Chyba wiem, skąd u Ciebie to przekonanie, że miłość zwycięzy
> wszystko - stąd, że prawdopodobnie nie stałaś nigdy po tej drugiej
stronie,
> stronie upokarzanej i ranionej, szantażowanej emocjonalnie i szarpiącej
się
> samej ze sobą.

No, nie stalam. Kiedys mialam problemy z wiernoscia w roznych zwiazkach.
Zawsze trafialam na porzadnych, madrych facetow z klasa. Zdradzalam ich,
ranilam i odchodzilam zostawiajac w oslupieniu. Byla nawet postronna osoba,
ktora szczerze zyczyla mi, aby doswiadczyla na wlasnej skorze, jak to jest
byc zdradzana, ale los tak chcial, ze zawsze trafialam na nieprzyzwoicie
lojalnych mezczyzn. Taka karma ;-)

Nie życzę Ci, byś kiedykolwiek to poznała i by osoba, z która
> jesteś teraz, a której być może kiedyś w przyszłości "zamarzyło by się"
> odejść, wymagała od Ciebie niewiadomo czego, łez, błagania, stawania na
> głowie i robienia z siebie ostatniej szmaty, tylko w tym celu, by mogła
> doznać "mistycznego objawienia miłości".

Nie za bardzo rozumiem. Jezeli moj obecny Partner chcialby odejsc, podjalby
taka decyzje, to nie zatrzymywalabym Go, a i nalezy do mezczyzn, ktorzy, jak
juz podejma decyzje, to nie ma odwrotu. Milosc to tez szacunke dla wyborow
drugiej osoby. Jestesmy ze soba bez kontraktu malzenskiego, w kazdej chwili
kazde z nas moze
odejsc, o dziecko tez nie bedziemy sie klocic, bo to ono ewentualnie
wybierze z kim chcialoby byc. Przy naszej pierwszej probie, kiedy mielismy
juz silne postanowienie rozstania sie, bo nie bylo szans na to, abym stala
sie taka, jak mamusia, spytalismy naszego wowczas 3-letniego synka, z kim
chce zostac. Wymowa jego slow byla mniej wiecej taka: mam to w nosie, to
wasze problemy, zalatwcie to miedzy soba, moj dom jest tutaj razem z mama i
tata. Nie trzymam Mojego Mezczyzny na smyczy, sama mam alergie na wszelkiego
rodzaju ograniczenia wolnosci i swobody. Nie potrafie kontrolowac i ufam mu
bardziej, niz sobie ;-)
Ach, jeszcze odnosnie 'szmaty'. To, jak siebie postrzegamy zalezy tylko i
wylacznie od nas. Jezeli ktos robi cos w imie Milosci, to dla mnie nie jest
'szmata', a zasluguja na najwyzszy szacunek i uznanie. Tak jakos intuicyjnie
polubilam Zone od pierwszego posta, wiesz ? ;-) Umiejetnosc wybaczenia. Dla
mnie to najwiekszy dowod Milosci.

To po prostu okrutne i żałosne.

Takie jest zycie, Maju. Nie wszystkie zwiazki musza przebiegac wg Jedynego
Slusznego Scenariusza. Niektore doswiadczenia sa potrzebne chociazby po to,
ze w przyszlosci spotykajac osobe bedaca na podobnym zyciowy zakrecie,
bedzie mozna ja zrozumiec, a nie rzucac kamieniem. Czego Tobie zycze.
Zrozumienia rzecz jasna, a nie wirazy :-)

Weź
> to pod uwagę i troszkę pokory życzę.

Hmm... chyba roznie pojmujemy 'pokore' ;-)

pozdrawiam slonecznie i radosnie :-)
a.





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


205. Data: 2002-05-25 15:42:58

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "amber" <a...@a...pl> napisał w wiadomości
news:aco9s2$cpd$3@sunsite.icm.edu.pl.
>Mam taka zasade, ze jak nie moge pomoc, to sie nie
> odzywam, a tym bardziej nie niszcze tego, co i tak ledwo dycha...
To jest również moja zasada, jak u Hipokratesa: przede wszystkim nie
szkodzić
To Powinno Być Zapisane W Preambule Konstytucji Grupy pl.soc.rodzina
gdyby taka konstytucja istniała.
Darek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


206. Data: 2002-05-25 16:08:47

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "Jacek" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Amber

dla mnie tez to samo jest wazne

Jacek

gg: 859045



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


207. Data: 2002-05-25 16:59:23

Temat: Re: Do Zony i Jacka. Było: żal-a co dalej
Od: "Jacek" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Amber,

nie wiem jak to robisz ale trafiasz w samo sedno moich odczuć.
Wiesz moim marzeniem było spotkac osobę która tak wałsnie myśli
o miłość jak Ty.

Dla mnie miłość to sesn życia, zawsze kiedy się pojawiała w moim życiu
niosła siłę i taka ogromną moc sprawczą.
Nie lubię cytować kazdego zdania do którego się odnoszę ale kiedy czytam
Twoje posty myślę tak tak tak.
Do tej prawdy doszedlem sam, próbowałem nauczyć tego moją żonę, no i nie
udało mi się , choć teraz chyba wie o co mi chodziło.

Takiej czystej milości nie da się zranić, bo ona niczego nie chce.

Co do haju to uwielbiam taki stan, ciągłej radości że się pracuje że się
kocha
że się żyje. Tak życie bez niego byłoby dla mnie bardzo smutne.
Tylko że ja zawsze tak robie aby go odczuwać.
Uwielbiam dawać radość ( znowu mnie zlinczują za nieodpowiedzilaność i
niefrasobliwość )

Na koniec styl Twoich odpowiedzi, bez ataku, z pokorą . Też tak robię, choć
czasem nie wytrzymuję, gdy czytam, że komuś przychodzi na myśl otwarty nóż.
Po co ? Żeby mnie zabić ???
Boje się agresji i nienawidze jej z całego serca


Dziękuję że jesteś, dzięki temu wiem że nie jestem wariatem




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


208. Data: 2002-05-25 19:56:08

Temat: Re: żal-a co dalej
Od: "żona" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

trochę Cię nie rozumiem
Ja kocham moje dzieci najbardziej na świecie ichyba sama bym się zabiła, niż
bym miała je oddać jakiejs obcej kobiecie. Bo to tak by wyglądało. Mój mąż
wyjeżdża na delegacje - nie ma go po pare dni i jakby miał się opiekować
niby tymi dziecmi.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


209. Data: 2002-05-25 20:06:48

Temat: Odp: żal
Od: "Mrowka" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik żona <b...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:acor1d$6o8$...@n...onet.pl...

> Nie wiem, czego chce mój maż, wiem że mnie juz nie oszukuje, a to jest dla
> mnie najważniejsze i kocha mnie, oszukuje teraz ją.

A skad ta pewnosc?

Mówi mi przynajmniej
> prawdę a to jest ważniejsze, bo przez cztery lata tego nie potrrafił ,

J.w.

Pozdrawiam .Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


210. Data: 2002-05-25 20:08:56

Temat: Re: żal
Od: "żona" <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Nie wiem, czego chce mój maż, wiem że mnie juz nie oszukuje, a to jest dla
mnie najważniejsze i kocha mnie, oszukuje teraz ją. Mówi mi przynajmniej
prawdę a to jest ważniejsze, bo przez cztery lata tego nie potrrafił ,
Ja nie boje sie zostać sama. jestem atrakcyjna, znalazłabym sobie kogoś,
tylko po co skoro kocham mego męża. On się pogubił, zauroczył nieznanym.
Mamy dzieci i oner są dla mnie najważniejsze a dla nich najważniejszy jest
ojciec w domu.



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 20 . [ 21 ] . 22 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

test
Malzenstwo - poczatek konca?
[reklama] Zaproszenie na spotkanie w Empik Megastore Kraków
Jak sobie z tym wszystkim poradzić ?
Szacunek

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »