Data: 2005-10-10 16:23:27
Temat: Re: Do czego to nam sie przyda?
Od: Fioletowy Kot! <f...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
nauczyciel napisał(a):
> Jestem nauczycielem matematyki i chcialbysm sie was spytac jak reagowalibyscie
> na pytania stawiane przez ucznia: Do czego sie to nam w zyciu przyda?
Mam dzisiaj zebranie, nauczyciele są w szkole, wiec napewno nie jesteś
żadnym z moich, o ty kurwo! Masz głupi zawód i jeśli jeszcze jesteś
pojebany to... eh..
Masz dwa wyjścia, nauczycielku.
Odpowiedzieć jak dobry nauczyciel, albo raczej dobry pies w taki sposób jak
ktoś przedemną zaproponował. Wtedy będzie ładnie pięknie i tępe dzieci nie
spotrzegą się, że aby zrobić to o czym ty im mówiłaś wystarczy materiał z 6
klasy podst.
Teraz wersja dla odważnego nauczuciela czyli tego z jajami, który zawsze w
oczach uczniów jest ceniony, lubiany i szanowany a cisza na lekcji to
codzienność:
Taka mała przemowa:
Podobno przyszedłeś się tutaj uczyć, wiem że ci każą, ale tylko chodzić do
szkoły. To musisz. Co będziesz robił na lekcjach to twoja sprawa. Zeszyt?
Co mi po nim, on jest dla ciebie i dla twojej wygody. Nie chcesz, nie
prowadź, to nie ja z niego bede sie uczył. Przypomnę ci, jeśli zapomniałeś,
że jestem tylko twoim naczycielem, robię to dla pieniędzy czasem dla pasji.
Ja to nie twoi rodzice i wychowywać cie nie będę. Sprawa tego po co tutaj
jestem jest prosta. Ja wykładam materiał, uczę cię, robię sprawdziany i
oceniam. Nie widisz w tym sensu? Wporządku, nie moja kwestia. Bedziesz
umiał, to będzie dobra ocena, jak nie, to pała. Ja nie zmieniam zasad gry.
Pytanie po co ta nauka, zadaj gdzieś wyżej. Ja jestem nauczycielem, program
dostosowuję kto inny, mam obowiązek uczyć ciebie według niego. Na moje oko,
człowiek który chce uważać się za wykształonego musi to umieć i nie ma
gadania. Jasne, przy gadaniu z miotła do dupy jest potrzebna ta matma, ale
śmiem twierdzić, że marzy ci się dobry wóz, wypasiona chata i całkiem fajny
TV. Nauka tego, czasem przyznam rzeczywiscie niepotrzebnego gówna, uczu cię
uczyć się, myślę że w tym wieku, nie masz aż tak wiele do roboty, żebyś nie
mógł posadzić tyłka na 3h dziennie i nauczyć się. Tutaj znów jest problem
twoich ambicji, ale ja oceniam je na wysokie, tak wiec porządne studia, na
których trzeba uczyć się, uczyć się, uczyć się no i jeszcze tak z 10 razy.
Moja mowa dotrze do ciebie tylko wtedy, kiedy będziesz na tyle dojrzały,
żeby przyznać mi rację. Jeśli nie osiągnąłeś tego stopnia rozwoju
psychicznego, to trudno, pogadamy za rok, a jeśli się zatrzymałeś to od
czasu do czasu przypomnę sobie o moim uczniu, kiedy bede chciał wyrzucić
papierek na ziemię: "ah, wyniose już do kosza, niech się nie przemęcza"
Dobra, pierdolić to. Powiedz mi, że na maturze się liczy matma, matura
liczy się na studiach, a studia liczą się w życiu.
A to wszystko mówił uczeń 3 klasy gim. Ja pierdole, ale ci nauczyciele maja
poziom...
hehe, gdzieś mi się word zapodział, a nie chce mi sie teraz go sciagać wiec
byki mogą być.
--
Do piekła!
http://fioletowykot.sytes.net
|