Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Do 'oddzielnieśpiacych'

Grupy

Szukaj w grupach

 

Do 'oddzielnieśpiacych'

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 182


« poprzedni wątek następny wątek »

161. Data: 2003-02-13 08:11:06

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...Q> napisał w wiadomości
news:4989-1045122135@213.17.138.62...

> Nie martw się - nawet wśród kobiet zdarzają się odchyłki od standardu
> (przy dużych zyskały nawet nazwę)

Próbowałeś mnie obrazić???
Bo ja nie uważam siebie za "odchyłka".
Podpisuje się 10 palcyma pod wszystkim, co Sowa napisała kilka postów
wyżej ( przynajmniej mnie się tak ściągnęło ).
Poniekąd mogę się zgodzić z podejściem do całości sprawy z Panami,
ale...
aby nie było " odchyłki od standardu" IMO trzeba wszystko wspólnie
wypośrodkować i ...będzie dobrze.

Tashunko

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


162. Data: 2003-02-13 09:11:50

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> > Nie martw się - nawet wśród kobiet zdarzają się odchyłki od
standardu
> > (przy dużych zyskały nawet nazwę)
>
> Próbowałeś mnie obrazić???

Nigdy!!!!

Dla mnie ta 'odchyłka od standardu' jest kwintesencją tego co
uwielbiam w kobietach ;-)))

Pozdrawiam
Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


163. Data: 2003-02-13 10:21:16

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Sowa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b2edm4$lv6$1@atlantis.news.tpi.pl...

> A z drugiej strony znam kobiety dla których małżeństwo, dzieci, praca
> i setka innych obowiązków nie były przyczynkiem do odstawienia męża na
> bocznicę...

Może oni inaczej rozumieją - odstawienie na bocznicę - bo jeśli facet (wg.
mnie) akceptuje siebie jako męża i ojca, a związek to nie tylko udany seks
tak jak na początku i bycie pępkiem świata w swym małym stadle, to łatwiej
mu przetrwać, czasową było nie było niedyspozycje żony.

> 2. Jak w świetle Twojego rozumowania dziwić się mężczyznom (zwłaszcza
> mówię tu o tym nowym, dorastającym dopiero pokoleniom 18-22 latków),
> że oddają się w szpony ciekawego zawodu pod tytułem "przedstawiciel
> handlowy", czy tez hulaszczemu i konsumpcyjnemu trybowi życia które to
> skutecznie uwalniają ich od WIDMA zwanego małżeństwem, ojcostwem etc.

Dorastające pokolenie konsumpcjonistów to nie tylko mężczyźni, młode kobiety
coraz częściej świadomie stawiają na karierę i samotne macierzyństwo za cel
życia. Kwestia tylko, czy to ludzie się zmieniają, czy presja opinii
publicznej nie jest już takim straszakiem.

> Czy naprawdę małżeństwo, dzieci, praca i wspólne problemy muszą
> niszczyć intymne więzi (które jak już ustaliliśmy pierwotni układały
> się bardzo pomyślnie ?
>
> Bo wg. mnie wręcz przeciwnie...

Nie, nie muszą i nie zniszczą ich, jeśli pod pojęciem "więzy intymne" kryje
się coś więcej, niż życie seksualne - nie ukrywam że potrzebne i przyjemne,
ale mimo wszystko nie jedyne. I bardzo często, nie jest ono zarzucone
wogóle, lecz jedynie uszczuplone czasowo z tendencją do tycia. :-)))
Ciekawe, że kryzys na ogół wybucha na tym punkcie, w momencie kiedy kobieta
też potrzebuje wyjątkowego wsparcia.
Tak, tak drodzy panowie, kobieta (przeciętna) też ma potrzeby. Potrzebuje w
tym okresie wyjątkowo dużo "białej" czułości, przytulania, zapewniania o
miłości i lepszym jutrze. Potrzebuje żeby nie tylko mama czy koleżanka
wysłuchały, co ma do powiedzenia choćby na temat kupek dziecka, bez ziewania
i natychmiastowego zapomnienia co ona mówi.

Zastanawia mnie także dlaczego przeciętna kobieta prędzej sobie język
odgryzie, niż przyzna że też ma potrzeby i problemy z nową sytuacją. Może
dlatego, że tak nieuchwytne i niemierzalne ilościowo, zostały one
zaklasyfikowane przez ogół społeczeństwa jako wstydliwe chimery, nie warte
roztrząsania.
I może temu też, że przeciętna kobieta pierwej łeb sobie urwie, zanim się
przyzna że normalnie nie daje rady. A mit wszechmogącej heroiny często
podsycany jest przez same panie - choć nie wiem w jakim celu. Puchaty mi
mówił, że taka babska natura - wykończyć inne babki, co by nie robiły
konkurencji (czy jakoś tak). :-P

Sowa

Chciałam zaznaczyć, że traktuję ten wątek jako pole do roztrząsania ogólnych
problemów mąż/ żona /dzieci i kto gdzie śpi, dotyczących w mniejszym, czy
większym stopniu różnych związków, a nie konkretnych relacji, konkretnych
grupowiczów.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


164. Data: 2003-02-13 10:25:27

Temat: Odp: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "boniedydy" <b...@z...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik brow(J)arek <b...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:
>
> Cały czas nad tym wątkiem unosi się jakiś taki "zły duszek". Gdzieś w
> tle czuję, że udzielanie się Pań w seksualnym "dopieszczaniu" traktują
> one jako nagrodę (przysługę, obowiązek, pracę itp.) dla mężczyzny za
> dobre sprawowanie (pomożesz w domu, przy dziecku, w zakupach,
> sprzątaniu to dobra Pani w nagrodę da... albo i nie)

Na to już świetnie odpowiedziała Sowa. Nie wyobrazam sobie, że gdyby mąż zos
tawiał mnie samą z pracami w domu, przy dziecku, zakupach i sprzątaniu, to m
ogłabym żywić do niego ciepłe uczucia i ani cienia pretensji. A seks z mężcz
yzną, na którego jest sie złą i rozżaloną niekoniecznie nalezy do przyjemnoś
ci.

>
> I przyznam, że właśnie takie podejście doprowadza mnie do "białej
> gorączki". Cały czas odbieram seksualne zbliżenie jako akt prowadzący
> do OBOPÓLNEJ przyjemności (no chyba tylko taki ma sens). W tym
> kontekście w ogóle w głowie mi się nie mieści odmawianie tejże
> przyjemności partnerowi bo (UWAGA TO JEST WAŻNE) tym samym odmawia jej
> się SOBIE.

No widzisz, to jest kluczowe. Bo może nie każda kobieta odczywa wystarczając
o dużą przyjemność i nie z każdym mężczyzną. Z mojego doświadczenia wynika,
ze jeżeli partner zaspokaja moje potrzeby (w tym ciepła, zaufania, ale też d
ba odpowiednio o moją satysfakcję), to moje potrzeby seksualne gwałtownie ro
sną, przekraczając nawet czasem jego potrzeby (co też jest przykre). Jeżeli
partner dbał głownie o własną przyjemnosć, zadowalając się tym, że nie uciek
ałam z łóżka (zazwyczaj myślał przy tym, że jest świetnym kochankiem), to na
tchmiast robiłam się oziębła (to proste: po co miałabym tracić czas, jeśli s
łuzę tylko do zspokajania cudzych potrzeb, a mnie w tym wszystkim nie ma??).
Ponieważ akurat tak było na początku, więc myślałam, że jestm oziębła, aż sp
otkałam partnera, który całą tę sytuację zmienił - i wtedy okazało się, że m
ój brak intensywnych reakcji nie zależał ode mnie.

boniedydy


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


165. Data: 2003-02-13 10:59:58

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b2frhq$9fo$1@news.onet.pl...
> Nie, nie muszą i nie zniszczą ich, jeśli pod pojęciem "więzy intymne"
kryje
> się coś więcej, niż życie seksualne - nie ukrywam że potrzebne i
przyjemne,
> ale mimo wszystko nie jedyne. I bardzo często, nie jest ono zarzucone
> wogóle, lecz jedynie uszczuplone czasowo z tendencją do tycia. :-)))

Mam nadzieję, dzięki m.in. temu co napisałaś, że jest szansa na to,
by życie intymne posuwało się po wykresie funkcji y= -x2 zakładając,
że pochodna tej funkcji przyjmuje dzisiaj wartości dodatnie a jej miejsce
zerowe (pochodnej) wypadnie - a co mi tam - za jakieś 35 lat :-)))

Czego nam i wszystkim miłym grupowiczom życzę.

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


166. Data: 2003-02-13 11:09:21

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Mam nadzieję, dzięki m.in. temu co napisałaś, że jest szansa na to,
> by życie intymne posuwało się po wykresie funkcji y= -x2 zakładając,
> że pochodna tej funkcji przyjmuje dzisiaj wartości dodatnie a jej
miejsce
> zerowe (pochodnej) wypadnie - a co mi tam - za jakieś 35 lat :-)))

A w którym miejscu na osi x jesteś teraz ?

Pozdrowienia.

Basia


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


167. Data: 2003-02-13 11:15:43

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:b2fu4n$1aht$1@news2.ipartners.pl...
> > Mam nadzieję, dzięki m.in. temu co napisałaś, że jest szansa na to,
> > by życie intymne posuwało się po wykresie funkcji y= -x2 zakładając,
> > że pochodna tej funkcji przyjmuje dzisiaj wartości dodatnie a jej
> miejsce
> > zerowe (pochodnej) wypadnie - a co mi tam - za jakieś 35 lat :-)))
>
> A w którym miejscu na osi x jesteś teraz ?

Pochodna przyjmuje wartości dodatnie - funkcja jest rosnąca -
zatem (biorąc pod uwagę życzenie by funkcja przestała rosnąć
za ca 35 lat) powiedzmy -35. Argumentem funkcji jest czas, a tym drugim
(nie pamiętam nazwy - chodzi o wyniki "y") poziom satysfakcji :-)))

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


168. Data: 2003-02-13 11:22:31

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Tashunko" <like_anais(dislike_spam)@poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b2frhq$9fo$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "brow(J)arek" <b...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b2edm4$lv6$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> > A z drugiej strony znam kobiety dla których małżeństwo, dzieci,
praca
> > i setka innych obowiązków nie były przyczynkiem do odstawienia męża
na
> > bocznicę...
>
> Może oni inaczej rozumieją - odstawienie na bocznicę - bo jeśli facet
(wg.
> mnie) akceptuje siebie jako męża i ojca, a związek to nie tylko udany
seks
> tak jak na początku i bycie pępkiem świata w swym małym stadle, to
łatwiej
> mu przetrwać, czasową było nie było niedyspozycje żony.

Chylę czoła Sowo!
Ubrałaś w słowa to, czego ja nie umiałam wcześniej chyba odpowiednio
wyrazić.
Cała różnica pomiędzy tymi ponoć "uciskanymi" ( Panami ), a tymi,
którzy na niedopieszczanie ( w sensie seksualnym, bo o tym ciągle chyba
rozmawiamy) nie narzekają polega na tym, że Ci ostatni nie czekają na
"naładowanie akumulatorów" przez TŻ-tkę, nie mówią " Kochanie najpierw
mi daj lub zrób dobrze, a potem posprzątam , umyje, wyrzucę śmieci,
zajmę się dziećmi....inne " .
Ja nie twierdze, że tak jest wszędzie od razu, czasem facet musi
dojrzeć do akceptacji zmiany stanu z deklarowanego kawalera na męża i
ojca. Mój był ostatnim, który by tak o sobie pomyślał, ale ...od 6 lat
sprawdza się w tej roli. Nie twierdze też, ze nie ma zgrzytów, bo są i
to różnej natury( najczęściej chodzi o dzieci ) ale to raczej normalne
i wpisane w ryzyko. Najważniejsze, że staramy się oboje i że staramy w
różnych etapach bycia razem i na różnych płaszczyznach, nie tylko tej
seksualnej.
Bywają chwile gdy to ja padam na pysk i nic mi się nie chce. Mówię
wtedy swoje standardowe" Śpij już śpij Kochanie..." , odwracam się i
śpię! Łba do tej pory z tego powodu nie straciłam, chociaż trochę się
podąsał- to wszystko. Jemu tez czasem się nie chce i nie uciekam się do
szantażu emocjonalnego:)


> > Czy naprawdę małżeństwo, dzieci, praca i wspólne problemy muszą
> > niszczyć intymne więzi (które jak już ustaliliśmy pierwotni
układały
> > się bardzo pomyślnie ?
> >
> > Bo wg. mnie wręcz przeciwnie...
>
> Nie, nie muszą i nie zniszczą ich, jeśli pod pojęciem "więzy intymne"
kryje
> się coś więcej, niż życie seksualne - nie ukrywam że potrzebne i
przyjemne,
> ale mimo wszystko nie jedyne. I bardzo często, nie jest ono zarzucone
> wogóle, lecz jedynie uszczuplone czasowo z tendencją do tycia. :-)))

Jeśli mam być szczera u nas te intymne właśnie przy tych wszystkich
obowiązkach i nowościach życia rozkwitły. Nie dlatego, że nasze
potrzeby zmalały, o nie...właśnie dlatego, że umiejętnie rozłożyliśmy
wszystko, co się składa na życie w małżeństwie i życie w Rodzinie.

> Tak, tak drodzy panowie, kobieta (przeciętna) też ma potrzeby.
Potrzebuje w
> tym okresie wyjątkowo dużo "białej" czułości, przytulania,
zapewniania o
> miłości i lepszym jutrze. Potrzebuje żeby nie tylko mama czy
koleżanka
> wysłuchały, co ma do powiedzenia choćby na temat kupek dziecka, bez
ziewania
> i natychmiastowego zapomnienia co ona mówi.

No..tu akurat to On też zaraz zapomina, ale wysłuchać wysłucha:)))

> Zastanawia mnie także dlaczego przeciętna kobieta prędzej sobie język
> odgryzie, niż przyzna że też ma potrzeby i problemy z nową sytuacją.

Może dlatego, że w domu nie ma komu, w pracy nie chcą uchodzić za te
słabe, a wśród przyjaciółek też różnie z tym bywa, poza tym te inne
kobiety czasem niby słuchają, ale bardziej puszczą mimo uszu, bo w
końcu mają swoje ważniejsze problemy.
I tak naprawdę z tym co Cię gryzie najbardziej zostajesz Ty i Twoja
głowa nabita myślami, prawda?

Tashunko

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


169. Data: 2003-02-13 12:53:24

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Qwax" <...@...Q> szukaj wiadomości tego autora

> >
> > Cały czas nad tym wątkiem unosi się jakiś taki "zły duszek".
Gdzieś w
> > tle czuję, że udzielanie się Pań w seksualnym "dopieszczaniu"
traktują
> > one jako nagrodę (przysługę, obowiązek, pracę itp.) dla mężczyzny
za
> > dobre sprawowanie (pomożesz w domu, przy dziecku, w zakupach,
> > sprzątaniu to dobra Pani w nagrodę da... albo i nie)
>
> Na to już świetnie odpowiedziała Sowa. Nie wyobrazam sobie, że gdyby
mąż zos
> tawiał mnie samą z pracami w domu, przy dziecku, zakupach i
sprzątaniu, to m
> ogłabym żywić do niego ciepłe uczucia i ani cienia pretensji. A seks
z mężcz
> yzną, na którego jest sie złą i rozżaloną niekoniecznie nalezy do
przyjemnoś
> ci.
>

No i tu wyszło to co już było powiedziane. Seks to nagroda.

Dziewczyny czy wam seks nie sprawia przyjemności?
CZy tylko dlatego się seksicie że TŻ tego chce a wy akurat jesteście
'niezmęczone'?

Paranoja!!!

> >
> > I przyznam, że właśnie takie podejście doprowadza mnie do "białej
> > gorączki". Cały czas odbieram seksualne zbliżenie jako akt
prowadzący
> > do OBOPÓLNEJ przyjemności (no chyba tylko taki ma sens). W tym
> > kontekście w ogóle w głowie mi się nie mieści odmawianie tejże
> > przyjemności partnerowi bo (UWAGA TO JEST WAŻNE) tym samym odmawia
jej
> > się SOBIE.
>
> No widzisz, to jest kluczowe. Bo może nie każda kobieta odczywa
wystarczając
> o dużą przyjemność i nie z każdym mężczyzną.

To po cholerę się z nim związała (i trwa w tych więzach)?
a przy okazji - niech się nie dziwi że .....


> Z mojego doświadczenia wynika,
> ze jeżeli partner zaspokaja moje potrzeby (w tym ciepła, zaufania,
ale też d
> ba odpowiednio o moją satysfakcję), to moje potrzeby seksualne
gwałtownie ro
> sną, przekraczając nawet czasem jego potrzeby (co też jest przykre).
Jeżeli
> partner dbał głownie o własną przyjemnosć, zadowalając się tym, że
nie uciek
> ałam z łóżka (zazwyczaj myślał przy tym, że jest świetnym
kochankiem), to na
> tchmiast robiłam się oziębła (to proste: po co miałabym tracić czas,
jeśli s
> łuzę tylko do zspokajania cudzych potrzeb, a mnie w tym wszystkim
nie ma??).

Rozumiem że są faceci którzy dbaja tylko o siebie ale z drugiej strony
przez Twą wypowiedź brzmi przeświadczenie że On powinien zrobić
wszystko by sprawić Ci przyjemność (o ba - żeby wogóle Ci sie
chciało) - Nie widzisz tu lustrzanego odbicia faceta który dba tylko o
siebie?

Qwax

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


170. Data: 2003-02-13 13:41:09

Temat: Re: Do 'oddzielnieśpiacych'
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "puchaty" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:b2ftsc$f8v$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Sowa" <s...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:b2frhq$9fo$1@news.onet.pl...
> > Nie, nie muszą i nie zniszczą ich, jeśli pod pojęciem "więzy intymne"
> kryje
> > się coś więcej, niż życie seksualne - nie ukrywam że potrzebne i
> przyjemne,
> > ale mimo wszystko nie jedyne. I bardzo często, nie jest ono zarzucone
> > wogóle, lecz jedynie uszczuplone czasowo z tendencją do tycia. :-)))
>
> Mam nadzieję, dzięki m.in. temu co napisałaś, że jest szansa na to,
> by życie intymne posuwało się po wykresie funkcji y= -x2 zakładając,
> że pochodna tej funkcji przyjmuje dzisiaj wartości dodatnie a jej miejsce
> zerowe (pochodnej) wypadnie - a co mi tam - za jakieś 35 lat :-)))
>
> Czego nam i wszystkim miłym grupowiczom życzę.

I tak bez stałej 'a', mocno dodatniej, wygląda mi to bardzo smutno ;-)))
Myślę że przy świadomości, że byłaby to funkcja y=-x3+a gdzie a->niesk.,
której ja z kolei Tobie i innym życzę, udałoby się z dużo większą łatwością
przetrwać miejsce zerowe pochodnej ;-))))

Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 . 19


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Poszukuję par z dzieckiem do 1 roku życia...
sprawnosc a bycie razem
KRAKÓW - tanie usługi fotograficzne
prosze o pomoc jak zlagodzic klimakterium
Pozew rozwodowy

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »