Data: 2011-01-12 19:42:52
Temat: Re: Do przyjaciół Moskali.
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka napisał(a):
> Dnia Wed, 12 Jan 2011 11:11:51 -0800 (PST), glob napisaďż˝(a):
>
> > S� zapisy ...jak nie wyl�dujemy to nas zabij�...m�wi� piloc
>
> Nic tam nie ma o zabijaniu, a ju� na pewno nie chodzi�o o nie dos�ownie. To
> po pierwsze. Ponadto piloci zawsze odczuwajďż˝ presjďż˝ w TAKICH warunkach, ale
> nie wynika ona z niczyjego bezpo�redniego nacisku - sama konieczno�� wyboru
> mi�dzy decyzj� o l�dowaniu lub niel�dowaniu to ju� presja.
>
> > i ca�a
> > reszta fakt�w wskazuje na Kaczk�, kt�ry przys�a� pijaka do kabiny
> > pilot�w i im grozi� a nast�pnie nikt ju� nie s�ucha ostrze�e� ani
> > wie�y ani urz�dze�, bo lecieli na wyczucie.
>
> Globu�, to o alkoholu to jest po prostu chamstwo: kiedy� M�K by� z kolegami
> na rybach i trochďż˝ wypili wieczorem, a rano o 8-ej kolega-kierowca miaďż˝ 0,7
> promila, wi�c poczekali i zaraz po 12-ej mia� 0,0 i wtedy pojechali do
> domu.
> B�asik m�g� si� napi� POPRZEDNIEGO dnia i rano (czyli w momencie
> katastrofy) miaďż˝ prawo mieďż˝ 0,6 promila. Nie miaďż˝ sterowaďż˝ samolotem,
wi�c
> nie musia� si� pilnowa� a� tak. Wyci�ganie tego jako decyduj�cej
> okoliczno�ci to granda i nadu�ycie wobec BRAKU ORYGINALNYCH SKRZYNEK.
To o alkoholu to czysta prawda, bo u nas się chla bez kultury aby
podbić sobie męskość, nawet ten element dokładnie pasuje w szturm
męskich bezmyślnych samców na lotnisko.
|