Data: 2005-01-13 17:54:50
Temat: Re: Dojrzałe związki
Od: "idiom" <i...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> OK. Masz rację - ale nie do końca. W swoim wniosku podważyłaś
> nieuchronność dziedziczenia (nie wiem skąd to wzięłaś - bo przecież nie z
> tezy).
Bo uważam, że nie ma żadnych przesłanek, by uważać, że to, co było
najwcześniejszym czy najdłużej trwającym bodźcem zawsze jest bodźcem
determinującym.
Nawiasem mówiąc IMHO obserwujemy to obecnie - wpływy rodziny są dziś mocno
osłabione, a w wielu przypadkach słabsze niż działanie TV, otoczenia itp.
> Ja zaś zwróciłem uwagę na to, że między wszystkimi wpływami, które
> są nieuchronne, najważniejszym jest wpływ rodziny (z racji siły związków) -
> co jest podważeniem Twojego wniosku, że takiej nieuchronności nie ma, a
> konsekwencją tezy, że podlegamy różnym wpływom (w domyśle - zależnym od
> siły związków emocjonalnych).
j.w.
poza tym, jeśli wziąć pod uwagę, że wg H. rodzinę (mającą wpływ na jednostkę)
tworzą również osoby zmarłe, których się nie znało, to zasada, że rodzinny
wpływ jest najsilniejszy nie może się sprawdzać w przypadku sporej grupy
ludzkości (która nie ma kontaktu ze swoją rodziną np. ze względu na swoje
autentyczne sieroctwo). Zatem uważam, że założenie, że rodzinny wpływ jest
zawsze najsilniejszy uważam za zbyt daleko idące.
Co nie zmienia faktu, że bardzo lubię sobie z Tobą podyskutować :)
pozdr
Monika
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|