Data: 2008-07-22 06:52:25
Temat: Re: Dom dziecka
Od: Panslavista <p...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 21 Lip, 01:25, "Świstaczątko" <s...@A...pl>
wrote:
> Człowiek w wieku kilku lat trafił do domu dziecka (podobno na trzy lata) a
> jako najstarszy z rodzeństwa pamięta tą sytuację bardzo dobrze. Jaki jest
> efekt? Podobno nazywa się to chorobą sierocą czy coś podobnego i tutaj moje
> pytanie (nie wnikając już co teraz robi ten człowiek) a mianowicie: Jak z
> kimś takim rozmawiać? Jak podejść do takiej osoby? Jego zachowanie jest
> niekiedy agresywne w słownictwie bardziej a sądzę, że ja jestem raczej
> jedynym człowiekiem, który jeszcze może przynajmniej spróbować do niego
> dotrzeć. Rozmowa z psychologiem czy kimś podobnym jest wykluczona bo takowa
> osoba posługuje się często stereotypami.
> Czekam na poważną odpowiedź jeśli takową w ogóle mogę tutaj uzyskać.
> Ewentualnie link czy też adres e-mail kogoś kto mi udzieli informacji na ten
> temat.
W domach dziecka jest straszliwy głód uczuć u wychowanków, a
wychowawcy mają zakaz zbliżania się uczuciowego (przywiązywania się do
wychowanków jak i wychowamków do siebie) - a zażydzenie prawodawstwa
powoduje, że bliższe relacje są z miejsca traktowane jak pedofilia
mimo, że nigdy nie było takich kontaktów. Stąd wynika, że rodziny
zastępcze są lepszym rozwiązaniem, o ile nie służą do dopełniania
sobie budżetu rodzinnego kosztem dołączonego dziecka czy dzieci.
|