Data: 2004-09-29 20:10:22
Temat: Re: Dorastający terrorysta emocjonalny
Od: "tycztom" <t...@i...pw.edu.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
->J.E. ... z Gormenghast<- c...@h...h3b9296cd.invalid
naszkrobal/a:
> Masz rzeczywiście jakiś dylemat z tym "z powrotem?" - ?
Dzisiaj miałem chęć zapytać taką jedną dyszyczkę ze świata realnego, czy
aby nie za bardzo mnie wyidealizowała.
All... a gdyby tak założyć, że najnormalniej w świecie czasem brakuje mi
środków do tego, aby wiernie przekazać to co mam na myśli. Ba! Mało
tego. Wiesz ile trwa obrót mojej spirali? Niby różnie. Tydzień? Miesiąc?
Rok? A jak to zminimalizować do kilu milisekund? Masz jakiś pomysł? :))
Wtedy GWARANTUJĘ!!! Jak nic: że połączę chęć płynnej korespondencji z
Tobą, z perfekcyjnym przekazem zamierzonych treści. No i? :) Jaki mam
problem? :)
> Swoja drogą, szkoda, ze * Kachna * nie wspiera nas już swym
> "złotym środkiem"... W nim tkwi wiele dobrych rozwiązań.
Co powoduje, że jedni 'mieszkają' tutaj na trochę, inni trochę dłużej a
jeszcze inni są TU zawsze? Starałeś się Allu kiedyś odnaleźć (to będzie
przykład) podobieństwa u osbów piszących "myśłi" zamiast "myśli"? :))
Celowo? Za długo przyciśnięty guziol Alt??? :) A jednak jest tu takich
trochę :) Swego czasu bardzo mnie takie rzeczy ekscytowały. A porównaj z
innimi grupami :) No, ale to tylko drobiazg.
> Domyślam się tych mechanizmów. Może więc łatwiej założyć wydawnictwo
> niż szukać wydawcy? ;).
BINGO!!! :) Znasz moje myśli Szarlatanie :)
All. Czy to może Ty pisałeś swego czasu o dziwnym zbiegu pewnych
liczb??? Nie lubię tego symbolu, więc naszkrobię tak: 999??? Jeżeli tak,
to masz może jakieś teorie???
> Najłatwiej byłoby pisać takie pewniaki, o które wszyscy będą się bić
> ;).
Eden nazwał to "sieczką literacką" :)
> No nie... nie traktuj tego dosłownie!;). Przecież nie w tym rzecz.
> Wystarczy, że zgadza się kierunek. A co do tego wątpliwości nie mam.
> W ogromnej większości piszemy przecież tutaj "w zamian za
> gratyfikacje"
> w postaci jakiejś formy satysfakcji (nie mówię o desperados,
> gwałtownie szukających pomocy).
Za późno zauważyłem o co chodzi. Zresztą dopisałem tam deko.
>> Góra 2 lata.
>
> ???. Przecież, o ile pamietam - dotyczyło to okresu, w którym
> "każdego dnia człowiek się czegoś uczy i ma z tego tytułu frajdę".
> Inaczej mówiąc żyjesz tak długo, jak długo potrafisz się dziwić. Z
> chwilą, gdy tracisz tę zdolność - stajesz się "martwy".
> Przewidujesz takie sepuku za dwa lata???
> ;)
Wszystko się zgadza. Tyle, że po tych dwóch latach, To ja będę trzymał
za kciuki... Za Ciebie :) /w rewanżu, za dobrze wykonaną robotę/
> Jak zauważyłeś, podałem Twoją "cytrynadę" Gwiezdnemu. Myślę, że tekst
> się dość dobrze wpasowuje w jego problemy z "dorastającym terrorystą
> emocjonalnym". Przynajmniej w jakiejś części.
Mam nadzieję, że poprawnie odczyta zamysł nieczytelnego autora :)
> A swoją drogą - niełatwe miałeś to swoje dzieciństwo, jak z tego
> wynika...
> Takie doświadczenia (w zasadzie każde bardziej nietypowe), odciskają
> się
> silnie na całe życie. Pytanie w jaki sposób. Wzrostem poczucia
> odpowiedzialności za własną rodzinę?
To trudne pytanie. Myślę, że człowiek w pierwszym rzędzie przykłada wagę
do tego, czego sam nigdy nie miał lub co gorsza miał w takim wydaniu, że
lepiej tego nie opisywać. Ale... takie przewrażliwienie nie jest
bezpieczne a tym bardziej rozsądne. Przykładowo wychowanie w takim
wydaniu, to bardziej łatanie własnych ran_ambicji /np. 'ja to zrobię
tak, jak należy, będę lepszy, niż...'/ niż uważne wychowanie potomstwa.
Najlepiej chyba w ogóle zapomnieć o ranach szarpanych i dynamicznie
nadążać za nowymi potrzebami - tak, żeby "klucz emocjonalny"
pociechy(ech) /ale komu ja będę tłumaczył :)/ rozwinął się do postaci
jak_najwłaściwszej(ych). Także dla współmałżonka... przeżuwanie
przeszłości przez partnera nie jest łatwe do strawienia.
Tak byśmy chcieli... a jak jest? :) Różnie.
>
> pozdrawiam
> All
pozdrawiam
TT
--
My tutaj na liscie wcale sobie nie spogladamy w oczy rozmawiajac.
Pozdrawiam Hubert.
|