Data: 2004-10-11 08:18:10
Temat: Re: Dorastający terrorysta emocjonalny
Od: "Slawek [am-pm]" <sl_d(na)poczta.onet.pl@spam.won.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:ckbuf9.3vs7m6l.1@hr6k.h82a42ee4.invalid...
> Wracając do jakby zapomnianego... (wypłoszonego??).
> Ja wiem, że o wiele bardziej "po drodze" jest popastwić się nad
> Amnesiakiem przy razowej tabuli - bułka z masłem chciałoby się powiedzieć -
> a sprawy dla Ciebie ważne a dla mnie nadzwyczaj interesujące zepchnąć
> w niebyt - choćby ze względu na ich złożoność (nieokreśloność).
Nieco ryzykownych (chropawych) sformułowań raczyłeś byłeś użyć.
Jakieś pastwisko, bułka z masłem... Mam teraz drobny kłopot
z gładkim przejściem do następnego akapitu. Zatem przejdę
niegładko.
Zadałeś taki problem do rozważenia: jaki związek ma z ewolucją
zasada nieoznaczoności Heisenberga. Wszystko byłoby łatwiejsze,
gdybyś napisał, o jaki związek Ci chodzi, co rozumiesz pod pojęciem
"ewolucja" oraz jak interpretujesz sobie zasadę nieoznaczoności.
Jeśli cokolwiek napiszę, to bez dodatkowych sprecyzowań z Twojej
strony będę pisał wyłącznie o swoim własnym rozumieniu/interpretacji
powyższych terminów.
Z jednej strony patrząc - skoro podstawą "działania" Wszechświata
(zaczynając od mikroskali) jest mechanika kwantowa, jej związek
z każdym innym zjawiskiem jest wszechogarniający i absolutny.
Wyrzuć zasadę nieoznaczoności z praw określających rzeczywistość
fizyczną, a cała reszta przestanie działać. Łącznie z ewolucją materii
nieożywionej i ożywionej. Taka jednak odpowiedź wydaje się
oczywista i banalna - i raczej nie o taką Ci chodziło, jak i każdą
inną w rodzaju: wszystko ze wszystkim się wiąże.
Z drugiej strony patrząc - ewolucja to w istotnej części niesłychanie
długi proces nieprzeliczonej masy przypadkowych zdarzeń, z których
nieustannie coś tam wynika. Każde zdarzenie (losowe) na tym świecie
tkwi korzeniami w zasadzie nieoznaczoności. W tym znaczeniu, że
dowolnie małe zaburzenie (choćby tylko z poziomu tak zwanych
cząstek elementarnych) przeniesie się raczej prędzej niż później na
poziom makroskali. Najciekawsze rzeczy działy się na samym
początku istnienia znanego nam Wszechświata, kiedy wszystko
było "nieoznaczone", łącznie z późniejszym rozmieszczeniem
galaktyk. To jest naprawdę frapujący wniosek, bo zwykle przyjmuje
się, że zasada nieoznaczoności dotyczy obiektów nie większych
od pojedynczych atomy.
Jest jeszcze co najmniej trzecia strona zagadnienia, na które tutaj sobie
patrzymy. Ewolucja (istot żywych) niemal idealnie uśrednia działanie
przypadku, choćby kwantowego rodowodu. W tym znaczeniu
można zapomnieć o wszechogarniającej zasadzie nieoznaczoności,
budując i analizując mniej złożone modele matematyczne czy
zdroworozsądkowe tejże ewolucji.
Tyle na razie wymądrzania się z mojej strony. Liczę, że zechcesz
cokolwiek tutaj rozwinąć lub sprecyzować. Oczywiście nie obiecuję,
że natychmiast zareaguję, zapowiada mi się kolejny, gorący tydzień.
> Swoja drogą interesujace jest to balansowanie w stanach zero -
> jedynkowych, w odniesieniu do motywacji oddania głosu
> na naszym/Waszym forum. Mam nieodparte wrażenie, że mimo
> faktycznych przeszkód i faktycznych nieobecności, chęć "dołożenia"
> jakiejś opinii bądź poglądowi jest u Ciebie niezwykle silna, a jednak...
>
> To są jakieś stany nieustalone? ;).
> Macza w tym palce Heisenberg, czy nie macza?
Pewnie tak. Jak we wszystkim.
Jeszcze coś dopiszę na zakończenie. Od dawna mam sprecyzowany
i rozbudowany plan swoich tutaj po-pisów. Wiem, o czym chciałbym
podyskutować oraz w jakiej kolejności. Nie ma większego znaczenia,
fakt, że niemal z każdym przeczytanym postem szczegóły tego planu
ulegają modyfikacji. Jak choćby w tej sytuacji, w której zaskoczyłeś
mnie swoim bardzo konkretnie skierowanym pytaniem, z którym
skądinąd nie bardzo mi podrodze. Zresztą cały czas mam wrażenie,
że ten problem niespecjalnie "dręczy ludzkość (grupową i nie tylko),
nie dając jej spokoju dniami i nocuńkami". Mnie - na przykład -
w tym momencie najbardziej zajmuje proces ~myślenia, w kontekście
Twoich fałszywych [ ;-) ] wyobrażeń, "odjazdów" JeTa, "awangardy"
Flyera czy całkiem użytecznych wiadomości vonBrauna.
--
Sławek
|