Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Dosc nietypowy problem (dlugie)

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dosc nietypowy problem (dlugie)

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2005-05-15 17:46:59

Temat: Dosc nietypowy problem (dlugie)
Od: "Marek" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam serdecznie,

Zwracam sie z pytaniem na grupe bo nie bardzo wiem gdzie szukac pomocy.
Okolo 3 lat temu na stwardnienie rozsiane zachorowala moja tesciowa.
Poczatki byly tragiczne, bezwlad konczyn dolnych, gornych, problemy z wymowa
i kontaktem z otoczeniem. Leki i odpowiednia rehabilitacja przyniosla
znaczna poprawe. Od okolo 2,5 lat kobieta chodzi i jest w stanie wszystko
kolo siebie zrobic. Rozmawia i normalnie funkcjonuje. Sluch troche slabszy i
koordynacja ruchow nie w 100% sprawna. Na poczatku byly duze checi powrotu
do zdrowia, ktore uwazam bardzo pomogly z odyskaniu kondycji. Niestety
nadszedl moment, w ktorym tesciowa stwierdzila, ze juz ma wszytkiego dosyc i
poprostu nie chce jej sie zyc. O swoja chorobe obwinia wszystkich czlonkow
rodziny, proby jakiejkolwiek pomocy stanowczo odrzuca. Odsunela sie od
wszystkich. Dodatkowo stala sie zlosliwa, nieznosna, ze zmianami nastrojow
przechodzacych z naglej euforii do niesamowitej zlosci. Trzeba uwazac na
wszystko co sie mowi i robi, nawet dobre rzeczy potrafi odebrac jakby byly
siekrowane przeciwko niej w efekcie czego rzuca sie z piesciami na moja zone
i szwagierke, terroryzuje psychicznie. Zdarzaly sie sytuacje, ze brala do
reki noz i z wsciekloscia w oczach pedzila do dziewczyn krzyczac, ze je
zabije. Twierdzi, ze nie chce jej sie zyc i niestety dazy do tego aby swoj
cel zrealizowac. Okolo 3 miesiecy temu probowala odebrac sobie zycie,
odkrecajac gaz, polykajac tableki i podcinajac sobie zyly. Proba
udaramniona. Akurat w pore z zona przyjechalismy. Trafila do szpitala na
oion. 2 dni i do domu. Nie dalo jej to nauczki - zachowanie takie same. W
zasadzie jeszcze gorzej bo bardziej zdesperowana. Po 4 dniach kolejna proba
samobojstwa. Tym razem suszarka i przedluzacz do wanny z woda. Poza smrodem
w lazienke nic sie nie stalo... kolejna proba udaremniona. Pytamy wiec
lekarzy o mozliwosc leczenia psychiatrycznego. Twiedza, ze chora musi
wyrazic zgode. Po wielodniowej namowie wyraza zgode. Wszystko jednak odbywa
sie w atmosferze jaka wyzej napisalem. Krzyki, rekoczyny i zlosliwosci ze
strony chorej. Trafia do szpitala psychiatrycznego. Leczenie polega na
podawaniu lekow antydepresyjnych. Chora sprytnie sie maskuje, zachowujac sie
w szpitalu zupelnie inaczej niz w domu. Po 3 tygodniach zostaje wypisana ze
szpitala. Wraca do domu. Tu ma wieksze pole do popisu. Odrazu stwierdza, ze
na zadne lecznie sie juz nigdy nie zgodzi. Caly czas mowi o samobojstwie.
Oglada programy tv o zabojstwach itp. (Proby wylaczenia TV koncza sie furia
zlosci ). Leki, ktore po powrocie ze szpitala dalej powinna brac sprytnie
przemyca pod jezykiem i zbiera. Po okolo tygodniu, jedna z corek znajduje
uzbierane tableki. Chora wpada w szal i rzuca o sciane corkę (zaznaczam, ze
waga kogucia z waga ciezka). Cale szczescie, ze akurat przyjechalem z pracy.
Dzisiaj tesciowa zabralo pogotowie .... polknela okolo 100tabletek. Proba
udaremniona. Szpital, oion.... 2 dni i wypis. Co dalej ?? To samo od nowa ??
Nie wiemy juz gdzie zwrocic sie o pomoc. Lekarze caly czas powtarzaja, ze
chora musi wyrazic zgode na leczenie. Nie do wiary. Kobieta ta jest
zagrozeniem dla rodziny. Widze, jak zona, szwagierka i tesc podupadli na
zdrowiu, ciagle zycie w stresie, niepewnosc jutra. Planowalismy z zona
dziecko, ale w takich warunkach jest to niemozliwe. Prosze o pomoc, co robic
w takiej sytuacji, czy naprawde cala rodzina jest skazana na zycie w ciaglym
stresie ??
Jesli to nie ta grupa to moze ktos skieruje na wlasciwa. Jesli za bardzo sie
rozpisalem to przepraszam ale naprawde jestem juz zdesperowany i szukam
pomocy.

pozdrawiam
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2005-05-15 18:25:41

Temat: Re: Dosc nietypowy problem (dlugie)
Od: "Paweł Niezbecki" <s...@p...acn.wawa> szukaj wiadomości tego autora

Marek<m...@w...pl>
news:d681uq$7v6$1@news.onet.pl

> Prosze o pomoc,
> co robic w takiej sytuacji, czy naprawde cala rodzina jest skazana na
> zycie w ciaglym stresie ??

Należy pozwolić jej się zabić, zanim zabije lub okaleczy kogoś innego albo
całkowicie zatruje życie swojemu najbliższemu otoczeniu.

Paweł
(laik)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-05-16 00:12:10

Temat: Re: Dosc nietypowy problem (dlugie)
Od: "mike" <m...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam!
(to ogolnie)
no i co nie ma odwaznych????
nie ma to jak dyskretnie pominac jakis problem.
faktycznie trudno tu goscia pojechac, troche nie wypada
nawet na anonima to za duzo.
pomysl ponizej to jak walkower, nie sadzicie?
widzisz kolego, gdybys napisal z 2lata wczesniej
to wierz mi znalazlo by sie sporo osob
co by ci nawet na priva napisali adresy specjalistow z tej dziedziny.

(a to juz do Ciebie Marku)
ja nie z takich, z psychologia mam tyle wspolnego co z
samochodami...drogimi,
ale mysle ze caly problem polega na tym, ze kobieta nie ma czym sie zajac,
nie ma hobby, obowiazkow dzieki ktorym czulaby sie potrzeba, niezbedna.
moze wlasnie dziecko rozwiazalo by problem.
to przykre ale ludziom sens zycia daje praca i obowiazki, inaczej glupieja.
pomysl o tym.
a jak nie, to posluchaj przedmowcy mego:)

anyway
powodzenia zycze
mike

Użytkownik "Paweł Niezbecki" <s...@p...acn.wawa> napisał w wiadomości
news:42879109$0$27743$f69f905@mamut2.aster.pl...
> Marek<m...@w...pl>
> news:d681uq$7v6$1@news.onet.pl
>
> > Prosze o pomoc,
> > co robic w takiej sytuacji, czy naprawde cala rodzina jest skazana na
> > zycie w ciaglym stresie ??
>
> Należy pozwolić jej się zabić, zanim zabije lub okaleczy kogoś innego albo
> całkowicie zatruje życie swojemu najbliższemu otoczeniu.
>
> Paweł
> (laik)
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-05-17 13:43:53

Temat: Re: Dosc nietypowy problem (dlugie)
Od: " Himera" <h...@W...gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Paweł Niezbecki <s...@p...acn.wawa> napisał(a):

> Marek<m...@w...pl>
> news:d681uq$7v6$1@news.onet.pl
>
> > Prosze o pomoc,
> > co robic w takiej sytuacji, czy naprawde cala rodzina jest skazana na
> > zycie w ciaglym stresie ??
>
> Należy pozwolić jej się zabić, zanim zabije lub okaleczy kogoś innego albo
> całkowicie zatruje życie swojemu najbliższemu otoczeniu.
>

oj Pawel, nie pisz tak. Ja np. nie wyobrazam sobie abym pozwolila swojej
mamie sie zabic nawet nie wiem jak bardzo zlosliwa i agresywna by sie stala.
Uwazam, ze musza byc jakies prywatne kliniki gdzie mozna umiescic tesciowa
nawet bez jej zgody. przeciez ona jest wielokrotna niediszla samobojczynia,
nie mysli racjonalnie, jak chce sie zabic to wiadomo ze nie bedzie sie
poddawac leczeniu, taki kretynizm sluzby zdrowia tylko w Polsce mozna
zaobserowac.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2005-05-18 04:55:31

Temat: Re: Dosc nietypowy problem (dlugie)
Od: "eTaTa" <e...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Marek" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
news:d681uq$7v6$1@news.onet.pl...
> Witam serdecznie,
>
> Zwracam sie z pytaniem na grupe bo nie bardzo wiem gdzie szukac pomocy.

Wiesz, wiesz, a grupa jak to grupa_tumult doświadczeń.

> Okolo 3 lat temu na stwardnienie rozsiane zachorowala moja tesciowa.
> Poczatki byly tragiczne, bezwlad konczyn dolnych, gornych, problemy z
wymowa
> i kontaktem z otoczeniem. Leki i odpowiednia rehabilitacja przyniosla
> znaczna poprawe. Od okolo 2,5 lat kobieta chodzi i jest w stanie wszystko
> kolo siebie zrobic.

A kto się przez te pół roku nią zajmował?

> Rozmawia i normalnie funkcjonuje. Sluch troche slabszy i
> koordynacja ruchow nie w 100% sprawna. Na poczatku byly duze checi powrotu
> do zdrowia, ktore uwazam bardzo pomogly z odyskaniu kondycji. Niestety
> nadszedl moment, w ktorym tesciowa stwierdzila, ze juz ma wszytkiego dosyc
i
> poprostu nie chce jej sie zyc.

Ten moment trzeba znaleźć i przeanalizować.
Co się takiego wydarzyło?


> O swoja chorobe obwinia wszystkich czlonkow
> rodziny, proby jakiejkolwiek pomocy stanowczo odrzuca. Odsunela sie od
> wszystkich.

Ma powód, czy nie?
Na podstawie tego co dalej piszesz, gdzieś została zraniona, przez Was,
otoczenie,
lub siebie samą.

> Dodatkowo stala sie zlosliwa, nieznosna, ze zmianami nastrojow
> przechodzacych z naglej euforii do niesamowitej zlosci.

Włącza się system obronny.
Jestem na siebie zła, a szczeniaki jeszcze ...

Jestem na nich zła... bo...?

Jestem zła na cały świat. Po cholerę mi to było? Szkoda się było rodzić!

> Trzeba uwazac na
> wszystko co sie mowi i robi, nawet dobre rzeczy potrafi odebrac jakby byly
> siekrowane przeciwko niej w efekcie czego rzuca sie z piesciami na moja
zone
> i szwagierke, terroryzuje psychicznie.

Rozumiem, że mieszkacie razem, Ty z żoną, szwagierka z Twoim bratem, ona.
A gdzie jej druga połowa?
Duży dom? Małe mieszkanko?

> Zdarzaly sie sytuacje, ze brala do
> reki noz i z wsciekloscia w oczach pedzila do dziewczyn krzyczac, ze je
> zabije.

Bo? Co? Nic nie zrobiły, a ona tak sama, sobie wykombinowała?
Może krzyczała, "jesteście kurwy!", "chcecie mnie wykończyć!"

> Twierdzi, ze nie chce jej sie zyc i niestety dazy do tego aby swoj
> cel zrealizowac. Okolo 3 miesiecy temu probowala odebrac sobie zycie,
> odkrecajac gaz, polykajac tableki i podcinajac sobie zyly. Proba
> udaramniona. Akurat w pore z zona przyjechalismy. Trafila do szpitala na
> oion. 2 dni i do domu. Nie dalo jej to nauczki - zachowanie takie same. W
> zasadzie jeszcze gorzej bo bardziej zdesperowana. Po 4 dniach kolejna
proba
> samobojstwa. Tym razem suszarka i przedluzacz do wanny z woda. Poza
smrodem
> w lazienke nic sie nie stalo... kolejna proba udaremniona.

To oczywisty, brak celu. Nie wszyscy chcą żyć za wszelką cenę.
Zwłaszcza, gdy mają poczucie zmarnowanego życia.
Co takiego się dzieje, że ma to poczucie?

Gdzie dzieci szwagra?
Macie dobre prace?
Planujecie się wynieść z domu?

> Pytamy wiec
> lekarzy o mozliwosc leczenia psychiatrycznego. Twiedza, ze chora musi
> wyrazic zgode.

I mają rację, bo chyba nie chciałbyś, będąc przy zdrowych zmysłach,
by ktoś Cię zapuszkował i naćpał, uważając, że masz świra.
Udowodnić trzeba przed sądem, najpierw.

> Po wielodniowej namowie wyraza zgode. Wszystko jednak odbywa
> sie w atmosferze jaka wyzej napisalem. Krzyki, rekoczyny i zlosliwosci ze
> strony chorej. Trafia do szpitala psychiatrycznego. Leczenie polega na
> podawaniu lekow antydepresyjnych. Chora sprytnie sie maskuje, zachowujac
sie
> w szpitalu zupelnie inaczej niz w domu. Po 3 tygodniach zostaje wypisana
ze
> szpitala. Wraca do domu.

Zrezygnowana? Nie chcecie mnie. Ok. Pójdę.
W szpitalu wśród wielu innych i ciszy szpitalnej, maskuje się?
Może coś przemyślała?
Może zobaczyła, że to nie ona jest problemem?

> Tu ma wieksze pole do popisu.

Tak założyłeś?
Chce Was zdominować? Czy tylko Wam nie pasuje, jej ingerencja?

> Odrazu stwierdza, ze
> na zadne lecznie sie juz nigdy nie zgodzi.

A Ty chciałbyś ponownie, być ubezwłasnowolniony?
Nie móc decydować o sobie i swoim otoczeniu.

> Caly czas mowi o samobojstwie.

Słowami..."ja się zabiję", czy raczej, "jak wam przeszkadzam, to się usunę"?

> Oglada programy tv o zabojstwach itp. (Proby wylaczenia TV koncza sie
furia
> zlosci ).

A są inne programy? :-))
Coś się sam nakręcasz. Szukasz potwierdzeń własnej koncepcji.
Ja też nie lubię, gdy ktoś mi wyłącza TV, gdy się wciągnąłem w temat.

> Leki, ktore po powrocie ze szpitala dalej powinna brac sprytnie
> przemyca pod jezykiem i zbiera. Po okolo tygodniu, jedna z corek znajduje
> uzbierane tableki.

I robi aferę! Potwierdza to jej własną, hipotezę. Ona jest dobra, mama jest
zła.
"Mamo, a co te tabletki tu robią? Oszukujesz nas!"

Przyłapana i zaatakowana, reaguje...

> Chora wpada w szal i rzuca o sciane corkę (zaznaczam, ze
> waga kogucia z waga ciezka).

Atakujący powinien się z tym liczyć, gdy nie chce odgrywać roli ofiary

> Cale szczescie, ze akurat przyjechalem z pracy.

No tak. Tym razem Ty wygrałeś, jako silniejszy.

> Dzisiaj tesciowa zabralo pogotowie .... polknela okolo 100tabletek. Proba
> udaremniona. Szpital, oion.... 2 dni i wypis. Co dalej ?? To samo od nowa
??

Chciała nie żyć, żyje.
Paskudne pogotowie.
A Ty dalej masz problem.
Popatrzmy...

> Nie wiemy juz gdzie zwrocic sie o pomoc. Lekarze caly czas powtarzaja, ze
> chora musi wyrazic zgode na leczenie.

Myśl.
Muszą, mieć świstek. Ty chcesz mieć spokój.

> Nie do wiary.

Piszesz jakiś program TV?

> Kobieta ta jest
> zagrozeniem dla rodziny.

Ty tak twierdzisz

> Widze, jak zona, szwagierka i tesc podupadli na
> zdrowiu, ciagle zycie w stresie, niepewnosc jutra.

?
Zdrowiu? Jakim? Mają katar?
Ciągłe życie w stresie?
A to dorosłe osobniki, czy nastolatki?

> Planowalismy z zona
> dziecko, ale w takich warunkach jest to nie możliwe.

No pewnie. Każdy pretekst jest dobry.
A ja nie znam matki córek, która nie zmieniłaby się pod wpływem wnuka.
Która by się nie zreflektowała, "może z tego coś wyrośnie".

Gdzie jest jej mąż? Czemu nawet nie wspomniałeś o tym?

> Prosze o pomoc, co robic
> w takiej sytuacji, czy naprawde cala rodzina jest skazana na zycie w
ciaglym
> stresie ??

Bądź głową rodziny, poukładaj to powoli.
Ktoś do kogoś ma pretensje, ktoś postępuje źle. Nie szukaj kozła ofiarnego.
Zrób wszystkim - dobrze.
Gadaj i słuchaj.

> Jesli to nie ta grupa to moze ktos skieruje na wlasciwa. Jesli za bardzo
sie
> rozpisalem to przepraszam ale naprawde jestem juz zdesperowany i szukam
> pomocy.

Słowo, zdesperowany, to albo maska (nieszczęśliwy), albo dobry początek,
konkretnego działania.

Poświęć temu czas. Nie wyręczaj się systemem.
Zacznij od siebie. (najtrudniejsze)

> pozdrawiam
> Marek

ett

Skrótowe uwagi, do skrótowego postu.
Nie ma tu wielu podstawowych informacji.
Więc może znajdź, kogoś w realu, lub zacznij pisać o szczegółach.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

bla bla
Warsztaty rozwojowe dla kobiet w Trójmieście
dziwny sen ..
Charakter spoleczny a rola terapeuty
Dziwne uczucie podczas zasypiania

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »