Data: 2007-03-02 23:44:55
Temat: Re: Doszlismy...
Od: "Magdalena" <e...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2 Mar, 22:23, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:
> "Magdalena" <e...@i...pl>news:1172837311.648400.45500
@30g2000cwc.googlegroups.com...
>
> > On 2 Mar, 12:51, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:
> >> "Magdalena" <e...@i...pl>news:1172834611.778184.29005
...@n...googlegroups.com...
> >>> On 2 Mar, 12:07, "ksRobak" <r...@g...pl> wrote:
> >>>> "Magdalena" <e...@i...pl>news:1172832541.004422.32129
...@3...googlegroups.com...
> >>>>> On 2 Mar, 10:42, "ksRobak" <k...@c...pl> wrote:
> >>>>>> "Magdalena" <e...@i...pl>news:1172826837.717533.29423
...@6...googlegroups.com...
> >>>>>>> On 2 Mar, 09:55, "ksRobak" <k...@c...pl> wrote:
> >>>>>>>> [ciach]
> >>>>>>> [ciach]
> >>>>>> [ciach]
> >>>>> [ciach]
> >>>> [ciach]
> >>>> ...och... jeszcze, jeeeszcze
> >>>>> Pana problem polega na tym, że mierzy Pan ludzi własną miarą.
> >>>>> Po bardziej szczegółowe informacje, oraz po pomoc, polecam udać się
> >>>>> do lekarza specjalisty.
> >>>>> Pozdrawiam,
> >>>>> Magda
> >>> [ciach]
> >> [ciach]
> >>>> Witam!
> >>>> Założyłaś sobie Pani, że JA mierzę ludzi ale to nieprawda.
> >>>> Nie potrafisz tego uzasadnić a więc zmyślasz.
> >>>> Pani problem na tym właśnie polega, że zakładasz sobie coś,
> >>>> ale to coś istnieje wyłącznie w Pani główce-makówce.
> >>>> Czy jakiś lekarz-specjalista jest w stanie zaradzić na konfabulacje
> >>>> to nie wiem, lecz nie dowiesz się Pani dopóty, dopóki nie zapytasz
> >>>> lekarza. :-(
> >>>> pozdrawiam,
> >>>> Edward Robak*
> >>> Witam!
> >>> Założył sobie Pan, że NIE MIERZY ludzi własną miarą, ale to
> >>> nieprawda:(
> >>> Nie potrafi Pan tego uzasadnić, a więc Pan zmyśla.
> >>> Pana problem na tym właśnie polega, że zakłada sobie Pan coś,
> >>> ale to coś istnieje wyłącznie w Pana główce-makówce.
> >>> Czy jakiś lekarz-specjalista jest w stanie zaradzić na konfabulacje
> >>> - ja wiem, lecz Pan nie dowie się o tym dopóty, dopóki nie zapyta
> >>> Pan lekarza.
> >>> Ma Pan szansę :) Słucham.
> >>> PS. Aha, nic nie ma za darmo. Konsultacja 120 zł.
> >>> Pozdrawiam,
> >>> Magda
> >> Ślicznie Pani współpracujesz. Gdy już "dojdziemy współnie"
> >> to JA zapłacę Pani 120 zł a Pani mnie także 120 zł
> >> i będziemy kwita. :)
> >> PS. Gdybym JA mierzył ludzi to byłyby na to jakieś dowody.
> >> Pani twierdzisz, że mierzę ale nie masz na to żadnych dowodów
> >> - a więc zmyślasz. :-)
> >> Edward Robak*
> > Proszę Pana, proszę przestać się powtarzać. We wszystkich Pana postach
> > jedno i to samo, co jest dowodem na to, że nie ma Pan nic sensownego
> > do powiedzenia w temacie.
>
> > PS. W tej chwili dowody są już tajemnicą lekarską.
>
> > Pozdrawiam,
> > Magda
>
> Droga Pani.
> << Gdybym JA mierzył ludzi to byłyby na to jakieś dowody.
> Pani twierdzisz, że mierzę ale nie masz na to żadnych dowodów
> - a więc zmyślasz. :-)
Każde Pana zdanie w tym wątku jest dowodem :-)
> Powyższe zdanie ma głęboki SENS.
> Sensem tego zdania jest ukazanie, że nie istnieją żadne dowody prawdziwości
> mojego rzekomego mierzenia ludzi a przynajmniej Pani takich dowodów
> nie potrafisz wskazać
Powtórzę - każde Pana zdanie jest dowodem w tej kwestii :-)
>- nie należy się więc Pani żadne 120 zł bo to byłoby
> naciąganie klienta.
Pan się naprawdę łudził, że chciałabym Panu pomóc*/Pana leczyć *???
(*niepotrzebne skreślić)
Pan musiałby najpierw o tę pomoc poprosić, Panie Robak. Czy to
dentysta do Pana przychodzi i pyta - powiercimy sobie dzisiaj? Czy
może to Pan idzie i prosi o wizytę?
> W tajemnicy powiem Pani (tylko proszę nikomu nie powtarzać)
> że tak jak Pani możesz zmyślać - tak JA mogę udawać.
Różnica między nami jest jednak taka, że ja nie mam potrzeby zmyślać,
a Pan ma nieodpartą potrzebę, by byle jak, ale "zaistnieć". Czy to
poprzez udawanie, czy to poprzez mierzenie innych własną miarą, czy to
poprzez wyśmiewanie, czy też poprzez tanie chwyty rodem z przedszkola,
typu przekomarzanie się, przekrzykiwanie, podstawianie cudzych
komentarzy, które nie były skierowane do Pana, jako komentarze do
Pańskich wypowiedzi.
Przykro mi, ale normalne to nie jest, i wcale nie jestem w tej chwili
złośliwa, tylko życzliwa.
> Gdybyś uzyskała
> dowód na to, że mierzę ludzi to i tak nie miałabyś pewności:
> czy mierzę czy udaję, że mierzę. :-)
Mnie to naprawdę nie obchodzi :-)
A Pan widzę, że ekscytuje się na samą myśl, że nie miałabym
pewności :-)
Drogi Panie, ja nie potrzebuję mieć pewności, ponieważ jest mi Pan
zupełnie obcy i obojętny, a poza tym nie jest Pan moim pacjentem/
klientem :-) (Chociaż obserwacja m.in. Pana zachowań bywa
przydatna...)
> Jeśli stwierdzisz, że powyższe także jest bez sensu
To ma sens. Głęboki...
W takich ciężkich przypadkach, jak Pański, dialog z Panem na grupie
nie ma najmniejszego sensu.
Po pierwsze, lekarza obowiązuje tajemnica lekarska, więc szczegółów
Panu na grupie ogólnodostępnej nie zdradzi, po drugie - za tak ciężką
pracę, jaką musiałby wykonać zajmując się Pana przypadkiem, stawka
pierwszej konsultacji musiałaby być podwójna, po trzecie, pacjent musi
wykazywać chęć współpracy z lekarzem. Ponieważ żadne z tych kryteriów
nie są [na szczęście] spełnione, nasz dalszy dialog nie ma sensu :-) Z
Panem, Panie Robak, można rozmawiać jedynie na zasadzie lekarz -
pacjent, lub pacjent - pacjent, a skoro tak się stać siłą rzeczy nie
może, radzę poszukać pomocy poza netem, w rzeczywistym świecie
[chociaż mam wrażenie, że właśnie tutaj jest Pana rzeczywisty świat -
kolejny problem się kłania :-)].
Życzę rychłego znalezienia pomocy Mr.Pretender, Mr.Real, Mr.Bug,
whatever.
> to niestety Droga Pani
> obnażysz to coś, co gdyby miało skrzydła to fruwałłoby jak gołębica. :)
Ojej! Już się boję :-)
W przeciwieństwie do Pana, mam zdrowe podejście do tego całego
usenetu, i naprawdę nie interesuje mnie to, co wg.jakiegoś ks.Robaka
obnażę :-)
(Hint: I'm here on business).
Pozdrawiam,
Magda
> Edward Robak*
|