Dnia Fri, 27 May 2011 23:04:45 +0200, medea napisał(a):

> W dniu 2011-05-27 22:11, Ikselka pisze:
>> ...?
>>
>> http://deser.pl/deser/51,111857,9668837.html?i=1
>>
>> Obama znany jest z bogatej mimiki... a żonie się to chyba po prostu
>> udzieliło. A może odwrotnie? Wszystko jedno, gdy obojgu klasy brak...
>
> Ale o co chodzi? Człowieka z klasą poznajemy po tym, że ma cały czas
> sztywną minę i wypracowany aktorski uśmiech?

Dlaczego wypracowany i aktorski?


> To ja już wolę ludzkich ludzi.
>

Takich "brat-łapów" znaczy? No daj spokój...

Człowiek z klasą potrafi się powstrzymać od niestosownych=głupich min w
sytuacjach OFICJALNYCH. Zwłaszcza powinien to umieć prezydent państwa wobec
głowy innego państwa. I zwłaszcza podczas OFICJALNEJ wizyty w miejscu,
gdzie obowiązuje minimum zasad - a o dworze angielskim mozna powiedzieć, że
tam ono JESZCZE obowiązuje, w odróżnieniu od reszty świata... W domu
gospodarzy obowiązuje etykieta tego domu. Kto tego nie rozumie, ten
od/wy/pada - jak np Diana (i nie mówię tu o jej śmierci).

Nawet JPII robił (głupie) miny - ale on wiedział, kiedy i DO KOGO. Bo był
ludzki i miał poczucie taktu i powagi sytuacji i osób.
http://wiemy.cojestlepsze.com/wp-content/uploads/201
0/05/pope.jpg

Głupia mina ze strony wysoko postawionej osoby w sytuacji wysoce oficjalnej
może mieć szereg niekorzystnych reperkusji dla środowiska przez tę osobe
reprezentowanego, nie mówiąc już o jej własnym wizerunku... Aż dziw, że
tego nie odróżniasz. Bratem-łapą to może sobie być jakiś drobny oficjel z
powiatowego miasteczka, a i to każdy się raczej stara w oficjalnych
sytuacjach zachowywać tak, aby nikogo nie urazić ani nie narazić siebie ani
instytucji którą reprezentuje na śmieszność czy pogorszenie interesów...




--
XL
"Dzisiaj żyjemy w czasach, w których najgorsze występki są wpisane w prawa
człowieka." Roberto de Mattei

Prawda o GMO:
http://www.gmowpolsce.com.pl/custom/Lisowska%20J%20o
f%20Ecol%20and%20Health%202010.pdf