Data: 2011-05-30 20:25:30
Temat: Re: "Drobna, urocza wpadka"...
Od: Paulinka <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka pisze:
>>>>> Że świetnie oceniam wiek człowieka z wyglądu, w odróżnieniu od wysokości
>>>>> jego "renty", to na pewno.
>>>>> Facet wyglądał mi na 35 i jak się okazalo tyle miał, a żona na jego
>>>>> równolatkę - ale dosyć zniszczoną. Facet jak pączek, a żona jak zużyta
>>>>> ściereczka do okien. Tak mają wszystkie zazdrosne kobiety, które znam.
>>>> No to facet musiał być rzeczywiście mocno zdesperowany, skoro zalecał
>>>> się do ryczącej 50-tki.
>>> W sumie to owo zalecanie zasugerowała mi bardziej jego żona, pojawiając się
>>> na straży... Dla mnie była to wesoła, miła, długa i bardzo treściwa
>>> rozmowa. Póki ta żona nie przyszła, oczywiście. wtedy mi zaświtało...
>>> 3-)
>>> Co prawda zanim przyszła, MŚK zerkał na nas z widocznym śmiechem w oczach,
>>> a kiedy przyszła, wręcz zaczął się zaśmiewać... A czy facet był bardzo
>>> zdesperowany? - nie zajmowało mnie to, póki jego żona nie zaczęła straży.
>>> Ale chyba aż tak bardzo nie był, skoro w tejże kolejce i w sąsiedniej stało
>>> parę niezłych towarów (tak się chyba na nie dziś mówi?), a wolał pogadać ze
>>> mną.
>>>
>>> 3-)
>> No właśnie pogadać... Może tak przyzwyczaiłaś się do swojego uwiądu,
>
> Czego nie miałoby oznaczać to słowo - nie obserwuję u siebie żadnego
> uwiądu. Lekarz też nie. A to z jego diagnozą liczę się najbardziej, Twoja
> mnie nie interesuje, bo jesteś zazdrosną kobietą 3-)
Może przejdź się jeszcze do okulisty, bo masz ostatnio spory problem z
mruganiem.
>> do okien, że nie
>> zauważyłaś, że facet być może był po prostu grzecznym, rozmownym
>> człowiekiem,
>
> W życiu nie zaczęłabym z nim rozmowy (chyba, że nie miałabym zegarka - ale
> zegarek był, na ścianie), ale to on zaczął i usilnie kontynuował. W taki
> sposób w dodatku, że z początku zerkałam niepewnie na MŚK. Kiedy jednak
> zobaczyłam jego uśmiech, stwierdziłam, że ta miła rozmowa w kolejce
> dostarcza rozrywki przynajmniej trzem osobom, wspaniale przy tym skracając
> czas oczekiwania, więc czemu jej nie kontynuować :-)
>> a jego żona była np zmęczona oczekiwaniem na swoją kolej.
>
> I dlatego zamiast odpoczywać przyszła i stała wytrwale. Tak.
>
>> BTW lubicie sobie tak z Twoim ślubnym poobgadywać innych ludzi, nieprawdaż?
>
> Obgadywać??? - Lubimy mieć powody do (u)śmiechu. I je mamy. Ludzie sami ich
> nam dostarczają w sposób permanentny :-)
Podobnie jak Ty i Twoja rodzina dostarczacie czytającym Twoje 'barwne
przygody' opisywane na grupach.
Marnujesz się, załóż bloga.
--
Paulinka
|