Data: 2003-12-30 08:39:25
Temat: Re: Drogerie "Natura" i puder sypki Inglota...
Od: "Kasia Lomanczyk" <k...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Karolina Matuszewska" <ginger@(isp).pl> napisał w wiadomości
news:bspjam$4ss$1@SunSITE.icm.edu.pl...
> ...potepiam i chwale.
> Do drogerii z sieci "Natura" juz dawno mialam watpliwosci, dzisiaj
> ekspedientki je rozwialy - wypatrzylam puder w pedzelku Burzuja - 36 zl
> (zwykle kosztuje 66zl) - ostatni i akurat moj kolor. Wzielam wiec do lapy
i
> mowie do mojej Mamy, ze kupuje, bo to ponoc swietny puder, ze na pru
> chwalony, blablabla - a tu jakas baba "Czy moge zobaczyc?" No to w swojej
> naiwnosci pokazalam jej, a ta sru! za puder i do kasy. Wszystko na oczach
> ekspedientki. Gonie za baba i mowie, ze z calym szacunkiem, ale ja chce
> kupic ten puder, a baba "No ale pani mi go dala". "Pokazalam" - cedze
przez
> zeby. Baba na to "Zagrajmy w papier, nozyczki, kamien"... [ciach]
Boszszsz, co za babus... Jeeeeezu, to naprawde chore! Co za wiesniara, no...
WIesz co, prawde mowiac nie wiem jak bym sie zachowala w takiej sytuacji. W
zyciu mnie cos takiego nie spotkalo. Pewnie by mnie po prostu zamurowalo...
Ja rozumiem, zeby to byl ostatni bochenek chleba w oblezonym miescie, ale
zeby za _puder_ tak sie szmacic? Wstydu kobieta nie miala.
A co do Drogerii Natura to ja tam przestalam kupowac, bo maja drozej niz w
Rossmannie, czasami roznica siega kilku zlotych, a Rossmann w centrum
Gdanska jest doslownie tuz obok Drogerii, wiec wybor jest prosty...
|