Data: 2010-08-23 21:25:20
Temat: Re: Dwulatek i prawdopodobna śmierć matki
Od: "R" <r...@p...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "zażółcony" napisał w wiadomości
news:i4t8rl$bso$1@news.onet.pl...
>> Zakładasz, że dziecko nie potrzebuje takiego jednostkowego wyjątkowego
>> przywiązania do rodziców (względnie conajwyżej kilku dorosłych, z którymi
>> ma częsty kontakt)?
>
> Nie zakładam, badam, jak Ty to widzisz,
Mnie się wydaje, że potrzebuje. Jeśli przyjrzeć się choćby dzieciom z domów
dziecka czy tym mocno zaniedbywamym przez rodziców: mocno lgną do każdego
dorosłego, który okaże im choćby cień życzliwości. Czyli szukają takiego
jednostkowego ciepła.
> jaki masz mniej więcej
> plan, jak konstruujesz 'operację przejścia'.
Nie mam planu. Nie rozumiem też co dokładnie rozumiesz przez "operację
przejścia".
> Jak postrzegasz
> konflikt między potrzebą indywidualnej troski i przywiązania
> do konkretnej osoby a potrzebą elastyczności i rozwoju w związkach
> emocjonalnych matka-dziecko.
O ile dobrze rozumiem o co Ci tutaj chodzi to nie widzę takiego konfliktu
jeżeli relacje przebiegają bez zakłóceń i nie są patologiczne. Te sprawy
regulują mniej więcej hormony i inne mechanizmy naturalne. Dziecko rośnie,
rozwija się i usamodzielnia. Z wiekiem potrzebuje coraz mniej uwagi rodziców
i coraz chętniej "przechodzi" w środowisko rówieśnicze by po jakimś czasie
wrócić do środowiska rodzinnego już nie jako ktoś do "zaopiekowania" ale
równoprawny partner sam w razie potrzeby dający oparcie. Cała sztuka w tym,
żeby mu tego procesu nie zakłócić.
> Gdzie widzisz potencjał
> zmiany u dziecka, a gdzie widzisz sferę, której 'złamać nie wolno'.
Tutaj znów nie rozumiem pytania.
--
Renata
|