Data: 2010-10-10 21:10:49
Temat: Re: Dwulatek i prawdopodobna śmierć matki
Od: "R" <renatatp@poczta@.interia.@pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" w
wiadomości news:i6tvn2$66n$2@node1.news.atman.pl...
>R pisze:
>> Nie wiem co powiedzieć - po prostu najczęściej czuję, że ludzie nie
>> rozumieją tego co mówię (tj. nie rozumieją zgodnie z moimi intencjami).
>> Często muszę wyjaśniać moje działania czy wypowiedzi. Komunikaty zwrotne
>> też mnie dość często zaskakują. O tym, że jestem "jakaś dziwna" albo
>> właśnie "inna" też słyszałam nie raz wprost. Wcześniej częściej. Teraz
>> albo się jakoś dostosowałam albo się ludzie do mnie przyzwyczaili.
>> Oczywiście mam pewną grupę ludzi (raczej niewielką) z którymi komunikuję
>> się bez większych problemów.
>
> No to u mnie to działa w pokrętnie podobny sposób. Często moje intencje są
> opacznie rozumiane, ale nie mam opinii dziwnej, a bardziej jakiejś
> 'swojskiej'. Ja często słyszę, że do mnie się trzeba przyzwyczaić, żeby
> mnie zrozumieć.
"Swojska" to mi się bardziej kojarzy z kimś z kim się można rozumieć od
pierwszej chwili.
Ale to pewnie jest opis innych zjawisk/zachowań niż natychmiastowe
porozumienie bez słów :).
>> To czego otoczenie się "czepia" najczęściej to np. fakt, że jeżeli jest w
>> pomieszczeniu chłodno nie zdejmuję płaszcza - notorycznie od wielu lat
>> jest mi tłumaczone, że tak będzie mi zimniej po wyjściu. A ja empirycznie
>> sprawdziłam, że tak dla mnie jest lepiej. Jest jeszcze parę takich
>> szczegółów (nie przychodzą mi teraz do głowy).
>
> Każdy ma swoje 'halo' na jakiś temat. Moja koleżanka nie lubiła, kiedy
> kilka poduszek w łóżku ma inne poszewki, mój tż zawsze wiąże sznurówki
> najpierw w prawym bucie, etc.
Ale chyba nikt im nie tłumaczy nagminnie, że to jest złe. Mnie tłumaczą - a
dokładniej w zasadzie zawsze się ktoś taki (wiedzący lepiej ode mnie co
będzie dla mnie dobre) znajdzie.
>>> Ja mam opinię osoby wyjątkowo ciętej.
>>
>> Ja raczej łagodnej ale upartej. Może dlatego, że rzadko się odzywam bo
>> ponoć też potrafię solidnie "dowalić" słowem. Tylko trzeba mnie z
>> równowagi wyprowadzić a to jednak nie jest takie łatwe. O ile umiem
>> ocenić.
>
> Jesteś jak wulkan, dojrzewa do erupcji ;)
A jak wybuchnie to trudno go powstrzymać ;).
A poważnie - jeżeli się już komuś uda, w zasadzie na zawsze jest "na
cenzurowanym". I już się musi starać, żeby mnie z równowagi nie wyprowadzać
(bo wyprowadzanie takiej osobie wychodzi już bardzo łatwo).
> Ja jak huragan chyba ;)
Też niszczycielska siła ;).
>>> Nadrabiam tym, że jestem bardzo towarzyska,
>>
>> Ja chyba nie. Ale to zależy od ludzi (tj. różni różnie to oceniają).
>>
>>> lubię słuchać i jak Matka Teresa każdemu niosę pomoc,
>>> najczęściej kosztem swojego wolnego czasu.
>>
>> Też lubię słuchać i jeżeli mogę to staram się pomagać. Ale z pewnością
>> nie w aż takim zakresie :).
>
> I dziękuj Bogu, bo to krzyż gorszy niż ten na Krakowskim Przedmieściu :)
Dziękuję :).
--
Renata
|