Data: 2002-11-20 12:47:25
Temat: Re: Dzialan dywersanckich ciag dalszy.....
Od: Anula <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Tue, 19 Nov 2002 13:49:44 +0000, Krysia Thompson
<K...@h...fsnet.co.uk> wrote:
>felting i jest to...filcowanie, albo reczne (nie za bardzo mi
>odpowiada bo jakos duzo roboty) oraz...gotowanie welnianych
>wyrobow. mozna to potem pociac i zrobic zupelne cudenka -
>ubranka, kapcie, torby, etuje rozne ;), kapelusze/czapki...takie
>a al andyjskie wdzianka...byle kolorki byly..
Wiesz co? Slow mi brak. Nic juz nie mow, prosze. Nie tak dawno,
moze ze 2 lata temu WYWALILAM worek pocietych na gustowne kawalki
swetrow szetlandzkich. Kiedys szykowalam sie na uszycie swetrow z
tego, bo calkiem fajne wychodzily. Potem zastosowalam sie do
najbardziej durnej rady, jak ktos mogl podsunac (na pewno
przyjaciel by mi tak nie doradzil) - "Jesli nie dotkniesz tych
szmatek przez dwa lata, to znaczy ze nie dotkniesz ich wcale,
beda tylko zagracac miejsce" W zasadzie odczekalam nawet 6 lat,
i pomyslalam ze nie mam czasu, pewnie nigdy miec nie bede, to
mozna sweterki wyrzucic. Buuu...
Juz mi ten czyn kilka razy czkawka (czkawkom) powrocil.
Pozdrawiam,
Anula
|